Taniej nie będzie. Zapłacimy więcej za sprzęt elektroniczny, to nie wszystko

Redakcja Redakcja Podatki Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
Rząd planuje wprowadzenie tzw. opłaty reprograficznej, która - choć nie zostanie uchwalona ustawą - obejmie szeroką grupę produktów codziennego użytku. To de facto ukryty podatek, który uderzy zarówno w konsumentów, jak i przedsiębiorców. Od 2026 roku będziemy musieli się przygotować na wyższe ceny sprzętu elektronicznego, ale i artykułów biurowych.

Opłata reprograficzna - szczegóły

Podstawą nowego rozwiązania jest mechanizm doliczania 1-2 proc. wartości do ceny zakupu urządzeń elektronicznych i biurowych. Pieniądze nie trafią jednak do budżetu państwa, lecz do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, takich jak ZAiKS, ZPAV, SAWP czy Stowarzyszenie Filmowców Polskich.

Celem opłaty ma być rekompensata dla twórców z tytułu prywatnego kopiowania utworów. W praktyce jednak oznacza to dodatkowe obciążenie finansowe dla osób, które wcale nie korzystają ze sprzętu w ten sposób – np. przedsiębiorców kupujących drukarki do biura czy rodziców kupujących laptopa dla dziecka do nauki.  


Te urządzenia podrożeją 

Lista urządzeń, które zostaną objęte nową opłatą, jest bardzo szeroka. Znajdą się na niej m.in.:

  • telewizory, tablety, smartfony i laptopy
  • pendrive’y, dyski twarde, karty pamięci
  • drukarki, kopiarki, skanery
  • papier biurowy w formatach A4 i A3

Praktycznie każdy zakup związany z elektroniką czy artykułami biurowymi będzie droższy – niezależnie od tego, do jakich celów sprzęt będzie używany.

Nie będzie ustawy, a rozporządzenie 

Wątpliwy jest sposób wprowadzenia nowych przepisów. Zamiast pełnej procedury legislacyjnej - z debatą w Sejmie, Senacie i podpisem prezydenta - rząd planuje wdrożenie regulacji poprzez rozporządzenie. Oznacza to brak szerokich konsultacji społecznych i ograniczoną możliwość zgłaszania poprawek. Rząd chce też uniknąć potencjalnego weta prezydenta Karola Nawrockiego. 

Eksperci wskazują też na brak rzetelnych analiz. Trybunał Sprawiedliwości UE dopuszcza stosowanie podobnych mechanizmów wyłącznie w sytuacji, gdy istnieją wiarygodne dane potwierdzające realne straty twórców. Tymczasem raport Urzędu ds. Własności Intelektualnej pokazuje, że w Polsce piractwo spada, a obywatele coraz częściej korzystają z legalnych źródeł kultury.

Fundacja Wolności Gospodarczej ostrzega, że "opłata reprograficzna stanie się dodatkowym obciążeniem dla kupujących, bez jasnych dowodów na realne szkody ponoszone przez artystów". 


Stracimy na opłacie 

Na wprowadzeniu nowego podatku zyskają organizacje reprezentujące artystów i twórców. Szacuje się, że rocznie do ich budżetów może trafić nawet 200 mln złotych. Stracą natomiast my jako nabywcy sprzętu elektronicznego i firmy, które będą zmuszone płacić więcej za każdy zakup laptopa, smartfona czy papieru biurowego. 


Fot. zdjęcie ilustracyjne/Unsplash

Red. 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj8 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Gospodarka