Michał Rulski Michał Rulski
1992
BLOG

Wielki test ministra Joachima

Michał Rulski Michał Rulski Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

Ostatnie wydarzenia, związane z protestami opozycji pod Pałacem Prezydenckim czy poszczególnymi sądami, pokazują że wojenka ,,polsko-polska” (ok, tutaj nie chcę wchodzić w rozważania które pokolenie SB walczy z którym pokoleniem AK, jak czyni to Leszek Żebrowski, którego bardzo cenię) przechodzi do następnego etapu, polaryzując nie tylko zwolenników poszczególnych ugrupowań politycznych, ale i włączając do tego służby mundurowe. Są one przecież naturalnym egzekutorem władzy, posiadającej w naszym systemie monopol na przemoc. Jest ona zarazem tak znienawidzona przez część protestujących, że ta frustracja wylewa się na apolitycznych policjantów. I nad tym wszystkim będzie musiał zapanować minister Joachim Brudziński, będący przecież jednym z najbardziej zaufanych ludzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości.

 Totalna opozycja już dawno przedstawiła swój plan działania na walkę z obecną władzą, co obrazuje hasło ,,ulica i zagranica”. W dużej mierze to pierwsze nakręca drugie, gdyż każde poważne wystąpienie obywateli może być różnorako interpretowane przez obce media, polityków, opinie publiczną, poczynając od mówienia o wielkim wzburzeniu ludzi przeciwko reformom PiS, a kończąc na przedstawieniu takich wydarzeń jako walka z dyktaturą (taaa, odbierającej obywatelom wszystkie prawa i wolności, w tym możliwość swobodnego protestowania i wyrażania swoich opinii itd.).

Najgorszą rzeczą, jaka może się obecnie stać dla całości polskiej polityki, a przede wszystkim dla obecnej ekipy rządzącej, jest finalne doprowadzenie do pojawienia się realnych męczenników tego reżimu. Nie mówię tutaj o klaunach, którzy skonali pod barierkami, by później wstać, lecz o nieszczęśliwych przypadkach. Tłum, ruch, ścisk, wszystko toczy się na ulicy. Wystarczy, by ktoś się przewrócił i uderzył głową o beton. Wystarczy, by ktoś nie wytrzymał podróży w bagażniku samochodu parlamentarzystów z Nowoczesnej (tak wiem, to smutne i sarkastyczne zarazem). Spirala agresji może zostać nakręcona w sposób niedorzeczny. Posłowie, wskazujący na mediach społecznościowych, którzy policjanci biorą udział w zabezpieczeniu demonstracji tylko dolewają oliwy do ognia.

Jeżeli dojdzie do jakiegoś dramatycznego wydarzenia, to polityczną odpowiedzialność będzie musiał na siebie wziąć Minister spraw wewnętrznych i administracji. Czy Komitet Polityczny PiS oraz premier Morawiecki zdecydowaliby się na dymisję człowieka, typowanego na przyszłego lidera ugrupowania? Kto tłumaczyłby się z nieszczęśliwego wypadku i czyja byłaby to wina? Tutaj wchodzi moje czarnowidztwo. O wiele gorszym i realnym problemem jest pogłębiająca się nieufność wobec służb i instytucji państwa jako takiego. Bo to jest ,,ich państwo”, policja to ,,ZOMO” (pomimo że Obywatele SB protestowali przeciwko dezubekizacji). Czy młody policjant, zabezpieczający szereg wydarzeń w stolicy, jest zły, bo jest aparatem przemocy państwa (podejście anarchistyczne), czy dlatego, że reprezentuję niegodną władzę? Bez zastanowienia się nad tymi kwestiami nie zbudujemy odpowiedzialnego społeczeństwa republikańskiego. I jak bardzo państwo jest opresyjne i jaka jest możliwość alternatywy władzy? Czy możliwość krzyczenia ,,wypierdalaj” do konstytucyjnej głowy państwa to szczyt naszych praw obywatelskich?

Nie wiem, pesymistycznie patrzę w przyszłość i los Rzeczypospolitej. Proszę wszystkich o opamiętanie.


Idealistyczny, poszukujący

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo