Rybitzky Rybitzky
5753
BLOG

Męczeństwo Sławomira Sierakowskiego

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 31

"Gazeta Wyborcza" relacjonując weneckie Biennale zestawiła ze sobą wystawy w pawilonach egipskim i polskim. Egipcjanie zaprezentowali dramatyczne materiały stworzone podczas niedawnej rewolucji – prawdziwą krew, przemoc i emocje. Jeden z autorów pokazywanych w Wenecji filmów zginął na placu Tahir.

Zdaniem dziennikarki "GW" Doroty Jareckiej ten wyjątkowy zapis autentycznych wydarzeń można porównać do dzieła reprezentującej Polskę izraelskiej artystki Yael Bartany. Bartana nakręciła trzy filmy z szefem "Krytyki Politycznej" Sławomirem Sierakowskim, który gra... Sławomira Sierakowskiego. Jak opisuje Jarecka:

Tu też jest męczennik, rewolucja i strzały. I wielka ceremonia pogrzebowa, która gromadzi tłumy. I jest pomnik. Yael Bartana, izraelska artystka, która w tym roku w Wenecji reprezentuje Polskę, zrobiła bardzo przewrotny film, film w stylu socrealizmu połączonego z konwencją telewizyjnych wiadomości. Oto na placu w centrum Warszawy płoną znicze, przy nich klęczą zamyśleni i poważni harcerze. Ktoś umarł, jednak nie był to papież ani prezydent. To zmarł w zamachu niejaki Sławomir Sierakowski, przywódca polskiej kosmopolitycznej lewicy działającej pod nazwą Ruchu Odrodzenia Żydowskiego w Polsce.

Ruch Odrodzenia Żydowskiego to fikcyjna organizacja mająca na celu osiedlenie w Polsce Żydów. Osobiście muszę przyznać, że również dostrzegam braki, jakie w polskiej kulturze i świadomości narodowej przyniósł brak Żydów oraz innych mniejszości etnicznych. Pod hasłem "Żydzi wracajcie do Polski" mógłbym się jak najbardziej podpisać – ale nie w formie prezentowanej przez Bartanę i Sierakowskiego. Ta para buduje swoją narrację na najbardziej stereotypowym wzorze "Polaków-antysemitów", wzbogaconych na Holokauście.

Co ciekawe, kilka dni temu "Gazeta Wyborcza" podała, że izraelska minister kultury z jakiegoś powodu ostentacyjnie zbojkotowała polski pawilon w Wenecji. Tymczasem Andrzej Kozicki wykazał na Twitterze, że izraelskie media poinformowały o wizycie pani Limor Livnat na polskiej wystawie. Obejrzała filmy Bentany, chwaląc izraelską artystkę.

Nie chciałbym jednak zajmować się tu teraz szczegółowo kwestiami relacji polsko-żydowskich. W całej bowiem sprawie jest bowiem dla mnie najważniejsze co innego. Oto mamy rok 2011: w krajach arabskich trwa bunt przeciwko tyranom, w Hiszpanii zaczyna się coś już nazywanego "rewolucją". Tymczasem polska tzw. lewica zajmuje się tworzeniem fałszywych filmów o fałszywych sprawach.

I nic w tym dziwnego – przecież spleciona z establishmentem "Krytyka Polityczna" nie może zająć się niczym, co związane z realnymi problemami ludzi. Ewentualny bunt mas pozbawi kawiorowych lewaków pieniędzy i znajomości. I za co wtedy będą kręcić filmy o męczeństwie Sierakowskiego?

***

Po opublikowaniu powyższej notki znany nam skadinąd Galopujący Major zapragnął pokazać, jak bardzo się mylę w ocenie środowiska polskich lewaków. Przesłał mi link, zawierający wyniki wyszukiwania na stronie"Krytyki Politycznej". Jak się okazało, "KP" od początku roku opublikowała "aż" pięć tekstów o arabskiej rewolucji.

Pozwoliłem sobie sprawdzić jednak stronę "KP" pod względem innej tematyki popularnej wśród lewaków. Krótki risarcz wykazał, że problemom gejów "Krytyka" poświęca... pięć tekstów miesięcznie.

No i już wiemy, co polskich lewaków naprawdę interesuje.

 

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka