Rybitzky Rybitzky
4083
BLOG

Bucholtz, czyli o sztuce manipulacji

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 99

Naiwnością byłoby sądzić, iż spiski nie istnieją. Polityczne intrygi, tajne układy, walka wywiadów – to wszystko ważne elementy historii. Dlatego bynajmniej nie reaguję śmiechem, gdy ktoś zwraca mi uwagę, że pewne wydarzenia w sferze publicznej mogły być efektem zmowy.

Trudno jednak nie uśmiechnąć się obserwując dzisiejszą spiskową histerię na S24. Tyle tylko, iż to bardzo smutny uśmiech. Bo co można powiedzieć, gdy wielu poważnych – zdawałoby się – blogerów, z Krzysztofem Kłopotowskim na czele, podnieca się jakimś naiwnie zmanipulowanym anonimowym tekstem?
 
Manipulować trzeba umieć. Tymczasem tekst zaprezentowany przez michaela abakusa, jest po prostu żałosny w swej formie. Być może Jak zmanipulowano wybory w 2007 roku? zawiera pewne trafne spostrzeżenia. Lecz sformułowano je tak, iż mamy prawo sądzić, że cały tekst jest dziełem jakiegoś prowokatora.
 
Jeden z fragmentów tekstu brzmi:
 
Niestety, nie ma żadnej informacji o włożonym kapitale i o jego pochodzeniu - poza zdaniem, że jego wyłącznym fundatorem jest prof. Aaron Bucholtz alias L. Balcerowicz”.
 
Nie trzeba czytać materiałów (chociaż ja przeczytałem), na które powołuje się autor Jak zmanipulowano…, by wiedzieć, iż nikt w nich nie pisze o żadnym Bucholtzu alias Balcerowiczu. Po co więc anonimowy autor zastosował cudzysłów?
 
Cóż, jest to typowe dla wielu internetowych „poszukiwaczy prawdy” przekonanie, że autorzy spisków – o wiadomym pochodzeniu etnicznym – koniecznie czują potrzebę ujawnienia gdzieś swej prawdziwej tożsamości i prawdziwych zamiarów. Oczywiście, brak logiki w takim rozumowaniu widać natychmiast – ale to „poszukiwaczom prawdy” nie przeszkadza.
 
[Edit: jak już wiemy, tekst Rewizora został zmanipulowany przez jakiegoś anonimowego prowokatora. Dlatego podkreślam, iż mój wpis odnosi się do tekstu w kształcie zamieszczonym na blogu michaela abakusa]
 
Niewykluczone, że psychika autora [zmanipulowanego - edit]  Jak zmanipulowano… po prostu nie wytrzymała, gdy zobaczył tekst ze zbyt mało wyraźnie zaznaczonym wątkiem żydowskim. Dlatego dodał Bucholtza. Reakcja niektórych czytelników świadczy, że taki artykuł od razu w ich oczach wygląda lepiej.
 
Dzięki takiej małej wrzutce z Bucholtzem dyskusja szybko schodzi z tematu powiązań fundacji Balcerowicza, na kwestię jego pochodzenia etnicznego. To rozpala czytelników bardziej. To rozumieją. Żyd jest zły, ukrywa swe prawdziwe miano i spiskuje. W ten sposób dyskusja zostaje oblepiona przez zaślinioną gromadkę i przestaje mieć jakikolwiek sens. I może o taki właśnie efekt komuś chodzi.
 
***
 
A co do sedna całej sprawy – w 2007 roku PiS przegrał na własne życzenie, między innymi całkowicie odpuszczając sobie młodzieżowy elektorat. A bracia Kaczyńscy przecież doskonale wiedzieli jakie są nastroje wśród najmłodszych wyborców. Świadczy o tym reakcja Lecha Kaczyńskiego, który w dniu wyborów stwierdził, że to koniec, gdy dowiedział się o wysokiej frekwencji.

 

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (99)

Inne tematy w dziale Polityka