Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak
78
BLOG

Pokolenie o. Rydzyka

Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak Polityka Obserwuj notkę 5

 

 
 
czwartek,23 lipca 200912:06
 
 
 


Gdyby nie płyta Max Klezmer Band nie wiem jak przetrwałabym te skwarne dni, kiedy bardziej niż żar z nieba, który przecież ubóstwiam, doskwiera mi obłuda, głupota i nienawiść tego narodu. Dziś rano otworzyłam skrzynkę pocztową na onecie, a tam zastałam kilka listów, po których zrobiło mi się niedobrze. Instynktownie rzuciłam się na kawę, na mój jedyny nałóg, który po przeszło miesiącu nie picia, podziałał na mnie jak lek uspokajający. Piszę o tym tutaj, bo nie chcę kalać złymi fluidami strony, która zapewne jest stale obserwowana przez przebrzydłe ćmy. Musze jednak wyrzucić z siebie gniew i żal, jaki czuję do tych spośród Polaków, którzy jedyną przyjemność widzą w tym, aby dokuczać, prześladować i obrażać każdego kto różni się od nich. Przeczytałam w ww. mailu słowa co najmniej pięć razy gorsze od przytoczonych przeze mnie w ost. notce. Życzono mi gazu, autor maila twierdził, że śmierdzę, że jedynym celem mego życia, tak jak wszystkich Żydów na świecie jest ograbienie Polaków z rzekomych bogactw przez nich posiadanych. Co proszę? A gdzież są te bogactwa? Toż naród polski słynie w świecie z biedy, syfu i głupoty tak wielkiej, że aż boli. Nie ratują was nawet te wybitne jednostki, których przecież w Polsce jest najwyżej 10%. Następnie przeczytałam na swój temat następujące słowa, że jestem sługą Szatana, że skaczę po jedynej słusznej religii, że pluję na chrześcijańskie symbole... na litość boską! Wychowano mnie w wierze katolickiej, czy wam się to podoba czy nie, a to, że odstawiłam tę wiarę na bok, na rzecz religii przodków, to już moja sprawa. Nigdy jednak nie odważyłabym się szydzić, pluć i bóg raczy wiedzieć co jeszcze robić złego, przeciwko wierze, z którą przecież miałam wiele do czynienia przez całe swoje dotychczasowe życie. Dopóki nie przyznałam się do żydowskich korzeni, dopóty ani jeden złośliwy mail nigdy nie wpadł do mojej skrzynki. Wręcz przeciwnie, czasami przychodziły i nadal tak się dzieje - za co jestem bardzo wdzięczna - listy pełne ciepła, zrozumienia, gotowe na dialog. Ktoś mi kiedyś powiedział, a było to w czasach kiedy burzyłam się przeciwko wszystkim i wszystkiemu, ba, nawet przeciwko temu, co dzisiaj, właśnie za sprawą jadu wylewanego na mą głowę, jestem gotowa bronić jak lwica, że nie można nikomu narzucać swego pojmowania rzeczywistości, swojej kultury, religii, a nawet przekonań co do stylu życia. Byłam kiedyś żywą przeciwniczką mniejszości seksualnych. Ale wypluwając złe słowa na innych, tak naprawdę gryzłam się od środka sama ze sobą. Walczyłam w sobie i na zewnątrz z konwenansami, uprzedzeniami, z tym wszystkim, czego doświadczałam na własnej skórze, ale aby przetrwać najgłośniej krzyczałam przeciwko nim. Jestem pewna, że wiele razy skrzywdziłam niewinnych ludzi... co z tego, że ich styl życia godził w mój dobry smak... co z tego? Przecież nie mnie oceniać, osądzać bliźnich. W NT także pisze: "Ten kto sądzi, sam będzie osądzony"!

Dlaczego osądza się ludzi według wiary? Gdzie jest napisane, że którakolwiek z religii jest tą najważniejszą, jedynie słuszną? Owszem, każdy gorliwy wyznawca będzie bronił tezy, że tylko jego wiara jest słuszna, ale na tym właśnie zasadza się cały szkopuł, a mianowicie, że tam gdzie wiara, tam nie ma miejsca na dowody, argumenty, siłowe narzucanie czegoś jednym przez drugich. Uczę się tego w pokorze, aby nigdy więcej nikogo nie zranić. Czy zasłużyłam sobie na tak krwiożerczy atak? Czy fakt, że coś jest dozwolone, mam na myśli możliwość wysyłania informacji tekstowej na prywatny adres korespondencyjny na blogu oznacza zarazem przyzwolenie moralne na najgorsze w nim szykany? A od tego przecież się zaczęło. Niech więc nikogo nie dziwi, że Żydzi w tym kraju nie afiszują się swoim pochodzeniem, że kobiety farbują włosy na blond, zakładają błękitne szkła i rzadko stają profilem do kamery, skoro nasze, polskie, tzw. "katolickie" społeczeństwo, na każdym kroku emanuje rasistowskimi, nacjonalistycznymi, antysemickimi zachowaniami. Tak samo było w germańskich krajach, zanim wybuchła II Wojna Światowa. To nie są żarty. Pora, aby Polacy, którzy nie rozumieją, że nie wolno obrażać, atakować, życzyć śmierci innym rasom, religiom i modelom życia, zaczęli ponosić karę - namacalną, najlepiej finansową, bo tylko utrata pieniędzy może zmusić ten tępy naród do uległości - za rasistowskie hasła. Wczoraj bodajże, jedna z zaprzyjaźnionych blogowiczek, napisała mi, że w Niemczech, gdzie mieszka, rodowici Niemcy żyją w zgodzie z Polakami i surowo karzą każdego, kto powiela rasistowskie stereotypy. Nie twierdzę, że nagle zmienię zdanie na temat Niemców, bo moja opinia jest wciąż taka sama, oprócz rekompensat finansowych na potomkach zabitych podczas wojny, nie ponieśli Oni żadnej kary za ów morderczy czyn. Pieniądze to za mało, ale nie mnie decydować w tej kwestii. Wiem jednak, że przeszłość ich gnębi, że gotowi są zmieniać siebie i kolejne pokolenia, aby tamto piekło nigdy więcej się nie powtórzyło. Nie jestem tylko pewna, czy Polacy tego chcą. Często odnoszę inne wrażenie. Widząc rozjuszone bestie atakujące warszawskie KDT, gaz pryskany w oczy rodaków, tylko jedna myśl przychodzi mi do głowy. Polak nie zna czegoś takiego jak: lojalność, solidarność, nie ma wartości, z przyjemnością gnębi innych Polaków... nie możecie temu zaprzeczyć. Już Mickiewicz wytykał wasze wady, o tym jak carski dowódca polskiego pochodzenia często był 10 razy okrutniejszy, bezwzględny w tępieniu Polaków niż sam Rosjanin. Tak jest do dzisiaj, stąd kibole na meczach i w przebraniu ochrony w halach kupieckich, stąd o. Rydzyk, który nosząc krzyżyk na piersi jednocześnie szasta jadem na prawo i lewo, ciekawi mnie tylko... jak słusznie zauważył ktoś na forum, skąd w nim taka nienawiść do Żydów, skoro sam modli się do jednego z nich??? Czy tak zachowywałby się, czuł i myślał Jezus? Kogo zatem o. Rydzyk naśladuje? Nigdy nie uwierzę, że Boga.
 
Za mało w Polakach pokory. Jako naród nie istnieją już od czasów I rozbioru, a tymczasem podskakują, jakby co najmniej byli panami Europy i mogli pouczać. Co drugi księżulo katolicki ma na sumieniu złodziejstwo, dzieci na boku, zajmują się też wszystkim tylko nie tym, do czego zostali powołani. Sługusy doktryny, którą w sztuczny sposób wykreowano na papierze ku zadowoleniu maluczkich, aby nimi sterować, jak plebsem w Azji, które nadal wierzy, że zaćmienie słońca to znak z nieba. Do tego wszystkiego dochodzi też złodziejstwo całego społeczeństwa. Każdy z nas ma coś na sumieniu, nie uwierzę, że jest inaczej, z tym że pierwsi atakujecie rodaków, kiedy tylko nadarzy się okazja. Polak Polakowi wilkiem. Nawet lud z Mozambiku ma w sobie więcej mądrości, gdyż trzyma się razem. I chyba tego właśnie nie potraficie znieść. Oskarżanie Żydów o czyhanie na złoto jest przestarzałą - powielaną od stuleci - tezą, za którą kryje się typowo polska: zawiść, krytykanctwo, niechęć wobec każdego, kto trzyma  ze swoim a nie z wami. I słusznie. Nawet szczury wiedzą, że kiedy statek tonie, trzeba uciekać.


Boli mnie, że jedyne na co stać ludzi, obraca się przeciwko nim. Polacy stoją w miejscu. Ich poglądy są małomiasteczkowe, obawy przerysowane przez bandę skretyniałego kleru a wrogość wobec wszystkiego, co "obce, inne" wzrasta wprost proporcjonalnie do wrodzonej, opisywanej przecież już przez Sienkiewicza w Trylogii, głupoty! Nie będę przejmować się hołotą, która atakuje mnie tylko dlatego, że nie podoba im się w co wierzę... i co z tego? Na to jedno, choćbyście pękli i tak nie macie wpływu!

Basia, 26 lat, mgr filozofii
 
 

Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka