Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak
239
BLOG

Ostatnia łza dla tarczy antyrakietowej

Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak Polityka Obserwuj notkę 5

 

 
 
Byłoby miło, gdyby Polska stała się mocarstwem. Już niewiele brakowało, ale jak wszystko w naszym kraju, tak i mocarstwowość przeminęła z wiatrem. Kiedy prezydent Georg’e W. Bush chciał zainstalować tarczę przeciwrakietową, to nasze władze stawiały wygórowane żądania. Liczyły, że Ameryka uzbroi wojsko polskie po zęby. Wpakuje wagon dolarów w rozwój przemysłu. A trzeba było doprowadzić do jak najszybszej realizacji projektu, zanim jeszcze rządzili republikanie.  Uroczy lider PiS mówił, że musimy mieć silną armię, bo pokój i niepodległość nie są nam dane na zawsze. Człowieku, spójrz na mapę. Pochyl się nad tą kruszynką pod nazwą Polska i rzuć okiem na niewyobrażalne przestrzenie Rosji. Z kim zamierzamy wojować? Z potęgą gospodarczą i technologiczną Niemiec? Z gigantycznym zapleczem surowcowym i atomowym Rosji? Przyszłość Polski jest w Europie. Tu musimy znaleźć przyjaciół. Nie udało się rozciągnąć nad naszym krajem amerykańskiego parasola bezpieczeństwa. Nie bądźmy naiwni. Kto ma narzeczoną daleko, ten nie ma jej wcale. 
 
Z historią Niemiec, Polski i Rosji trzeba postąpić tak samo jak z lustracją. Otworzyć wszystkie teczki, ujawnić dokumenty, traktaty, tajne porozumienia. Powiedzieć sobie – tak było.  Teraz czas na pojednanie i współpracę.
 
Widziałem jak rodził się nazizm. Jak naród niemiecki, który dobrowolnie na swego przywódcę wybrał Adolfa Hitlera, zbudował największą zbrojownię świata a potem bombardował, rozstrzeliwał, wieszał i gazował inne narody. Wszystko dla zdobycia przestrzeni życiowej dla siebie. Jak można było coś takiego zrobić w środku Europy? Widziałem, jak w pierwszych dniach wojny żołnierze Wehrmachtu rozstrzeliwali niewinnych Polaków. W ostatnich miesiącach wojny widziałem, jak czerwonoarmiści zabijali żołnierzy niemieckich. Dziwię się, że po 70 latach politycy rosyjscy grożą Polsce rakietami. Wmawiają rosyjskiemu społeczeństwu, że Polska razem z Niemcami zamierzała uderzyć na Rosję. Powinni do śmierci pamiętać, że to Adolf Hitler usiłował pozyskać polskie dywizje do walki w swoim Drang nach Osten. Gdy to się nie udało chciał, aby Polska zezwoliła na przemarsz wojsk niemieckich przez nasze terytorium. Mielibyśmy o jedną autostradę więcej, Berlin-Moskwa. Rząd II RP nie zgodził się na tę propozycję. Wtedy Führer wpadł w szał. No i pierwszego września 1939 roku napadł zbrodniczo na Polskę. Co robił wywiad? Co myśleli polscy przedwojenni generałowie? Pamiętam hasło: „Nie oddamy nawet guzika”. Liczyli na przyjaciół? Od Francji dostali owies dla koni. Nikt nie chciał umierać za Gdańsk. Głupota historyczna. Czy dziś politycy są mądrzejsi po szkodzie?
 
Na 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej nie przyjedzie do Gdańska prezydent Barack Obama.  Przyleci za to emeryt, były sekretarz obrony USA za kadencji Billa Clintona, William J. Perry. Żegnaj tarczo. Administracja demokratów ma inną koncepcję polityki. Będą kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Rosji Władimir Putin. Puszczą do siebie oko i pewnie pomyślą, cholera, Westerplatte wciąż się nie poddaje.  
 
 
     
Ameryka ma swoje oczy i uszy w Polsce. Prezydent Barack Obama na pewno wie, jak go przedstawiono w polskim Sejmie. Poseł PiS Artur Górski z trybuny sejmowej powiedział, że „głową największego na świecie mocarstwa został kumpel lewackiego terrorysty Williama Ayersa, polityk uważany przez republikańską prawicę za czarnoskórego kryptokomunistę”. Jak mówił, „Al.-Kaida już zaciera ręce z radości, że nowy prezydent wybiera pokój a nie wojnę; w kwestiach polityki zagranicznej Obama jest pacyfistą i – jak określili go republikanie – naiwnym mięczakiem. Według niego, „Obama to nadchodząca katastrofa. To koniec cywilizacji białego człowieka”.
 
Ja na miejscu Baracka Obamy, po otrzymaniu takiej opinii wygłoszonej w Sejmie polskim też bym do Polski nie pojechał. O czym to świadczy? Niedyplomatyczna, krótkowzroczna paplanina. A jeśli dr Konrad Górski ma rację? Oj, będzie się działo!
 
Trzeba też przypomnieć słynny dowcip opowiedziany przez ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. „Barack Obama ma polskie korzenie. Jego dziadek zjadł polskiego misjonarza”. Czyż nie sugeruje to, że mamy do czynienia z potomkiem ludożerców? Czyż nie jest to rasistowską obrazą najwyższego stopnia? To musi boleć. Nie mówmy o braku poczucia humoru prezydenta USA.
 
 
Zbigniew Ryndak
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka