Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak
32
BLOG

Idziemy po władzę - ratuj się kto może

Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak Polityka Obserwuj notkę 0

 

 

Po Kongresie PIS-u szef tej partii Jarosław Kaczyński ogłosił w Telewizji Polskiej – „idziemy po władzę”. To niefortunny krok propagandowy. Nie takiego hasła oczekują stłamszeni biedą ludzie w Polsce. PiS-owcy rwą się do władzy, do stanowisk dla swoich kolesiów, do rządzenia krajem. Słowo „władza” zawsze źle się kojarzy.
 
Przegrany lider nie potrafi w paru zdaniach porwać za sobą narodu. Bo myśli o własnej wielkości, a nie o narodzie. Powinien powiedzieć, jak wyobraża sobie Polskę, co chce zmienić. Ale on nie potrafi tego zrobić w skrócie wprost z serca. Wali z trybuny prosto w oczy – „idziemy po władzę”. Na twarzy widać zastygłą nienawiść. Nic tak dokładnie nie demaskuje uczuć, jak kamera o wysokiej rozdzielczości. 
 
Maszerować po władzę, to prezes Kaczyński może, dokąd chce, aż na księżyc. Ale czy wyborcy zechcą powierzyć mu sprawowanie władzy? Już raz miał władzę w rękach. Nie potrafił jej uszanować. W głupi sposób oddał ją konkurencji.
 
Politycy w ogóle wygadują głupoty. Stanisław Żelechowski, PSL, poseł zjednoczonych ustrojów, (PRL – III RP), mówił podczas niedzielnego śniadania w Radiu Zet o „godności osoby ludzkiej”. To są też osoby końskie, osoby ptasie, osoby rybie?   
 
O władzy marzy Ludwik Dorn, wyrzutek z PiS-u. Trąbi na prawo i lewo, że zakłada nową partię. Kto będzie w tej partii? Kolejni karierowicze, wędrownicy, zdrajcy którzy już wszędzie należeli?
 
A najbardziej przeraża mnie Andrzej Olechowski. Dziarsko zabiera się do zdobycia władzy na fotelu prezydenta. To co miałem do powiedzenia o Andrzeju Olechowskim powiedziałem już w felietonie p.t. „Od hobbita do wielkoluda”. Ale dr Olechowski nie czyta mojego bloga i nadal uparcie brnie ku pałacowi prezydenckiemu. Niepotrzebnie kopie sobie dołek psychiczny.
 
Polska potrzebuje nowego prezydenta, młodego, wykształconego, z charyzmą,  bez obciążeń czerwonymi brudami. Nie ma mowy o dziadku w Wehrmachcie. O jakiejkolwiek formie agentury. Obecnie miłościwie nam panujący prezydent prof. dr hab. Lech Kaczyński ostatecznie da się lubić. Można go przytulić, jak dziecko specjalnej troski. Ale jak przytulić takiego dinozaura jak Andrzej Olechowski? Towarzysko, to on może jest nawet ciekawym dziadkiem. Tylko ja nie będę głosował na takiego kandydata. Czy w naszym kraju nie ma już nikogo nieskażonego przeszłością? Nikogo, kto by nie patrzył w przyszłość pod kątem własnej kariery i własnego portfela?
 
 
Zbigniew Ryndak
 
 
 

Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka