Prezydent Stanów Zjednoczonych przegra wojnę w Afganistanie. Ostatnio popełnił błąd strategiczny i psychologiczny. Ogłosił, że wyśle do Afganistanu dalsze 30 tysięcy żołnierzy, a po osiemnastu miesiącach cały kontyngent amerykański zostanie wycofany.
Wielki strateg największego mocarstwa opowiada takie rzeczy? Toż talibowie poczekają te 18 miesięcy, a potem pokażą plemionom afgańskim gdzie raki zimują. Chyba, że Barack Obama dokończy tę wojnę napalmem i atomem.
Główny pomocnik Ameryki - NATO i sojusznicy mają wkład w wojnę też niemały, bo aż 40 tys. żołnierzy. Siły amerykańskie będą po wzmocnieniu liczyły około 100 tys. żołnierzy. USA proszą o kolejne 10 tys. żołnierzy. Wojsko Polskie liczy w Afganistanie około 2 tys. i przydał by się jeszcze tysiąc chłopa.
Według głównodowodzącego prezydenta Baracka Obamy przy takich siłach do 2013 roku talibowie i Al-Kaida zostaną pokonani. Według mnie – za trzy lata będzie totalna kompromitacja humanitarnej wojny. Cywilizowany świat niewiernych nie będzie w stanie pokonać partyzantów w górach. Wyszkoleni dowódcy policji i wojska mogą okazać się zdrajcami.
Wojna tak długo będzie przegrana, jak długo jedni będą tylko bombardowali a drudzy siedzieli w bazach i ograniczali się do tzw. patroli, czyli przejażdżek samochodowych po zaminowanych drogach. Trzeba wyjść w pole, utworzyć pierwsza linię frontu i bić wroga do ostatecznego zwycięstwa.
Afgańczycy nie chcą demokracji w stylu amerykańskim. Gdyby tak było nie pomagali by talibom. Uprawy maku są tam coraz większe. Głód heroiny w świecie Zachodu nie maleje. Afganistan kocha Allaha. Na ludzi złych dobry jest szarjiat. Złodziejowi ucina się rękę. Za drugim razem stopę. Puszczalska żona jest kamienowana. Nie wolno chodzić po mieście i po scenie, jak w Polsce z prawie gołymi tyłkami i brzuchami. Pokazywać nóg po samo krocze. Kobiecie nie wolno kokietować obcych nawet kosmykiem włosów. I nie ma rozwodów ani pozamałżeńskich bękartów. Wyznawcy islamu nie chcą uczyć się moralności ani od Amerykanów, ani tym bardziej od Polaków. Absolutny ślepy zaułek. Może więc trzeba dać im spokój?
Zbigniew Ryndak
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
