Liczne usta są pełne słowa „praworządność”. Warto zastanowić się co znaczy to słowo dla zwykłego obywatela, pracownika lub przedsiębiorcy. Trzeba zadać pytanie o znaczenie tego słowa dla obywatela lepszego. Co może oznaczać dla pracownika władzy sądowniczej. I na koniec co oznacza dla funkcjonariusza publicznego ubiegające się o najwyższe stanowisko w hierarchii władzy sądowniczej.
Są liczne warianty podziału i sposobu funkcjonowania władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Warto zawsze przyjrzeć się jak funkcjonują systemy z dłuższym stażem, które bez wątpienia można sklasyfikować jako bardziej rozwinięte (w przeciwieństwie do tych niedorozwiniętych).
Jeden z ostatnich przykładów ścigania przestępców w USA: dyrekcja i pracownicy start-up’a, który był dostawcą informacji medycznych, reklam w gabinetach lekarskich był ścigany przez organy za sprzedaż fikcyjnych reklam. Było to związane z zawyżaniem przychodów, co wykazano w sprawozdaniach, wykorzystanych do pozyskania kapitału od inwestorów oraz kredytów bankowych.
Dyrekcje, która wypłacała sobie milionowe dywidendy ścigano za zmowę zmowę w celu oszustwa elektronicznego, zawyżenie wartości przedsiębiorstwa.
Ścigani byli dyrektorzy oraz pracownicy (analitycy) za fałszowanie oświadczeń i dowodów na temat wydajności. W sprawę są zaangażowane liczne organy wymiaru sprawiedliwości w USA: prokuratura, FBI (teoretycznie odpowiednikiem jest CBŚP), Inspektorat ubezpieczeń i depozytów, Departament Sprawiedliwości (odpowiednik ministerstwa), Komisja papierów wartościowych.
Czy mamy podobne sprawy w Polsce? Trzeba zadać pytanie czy w lokalnych warunkach właściciele gabinetów nie powinni sobie wytoczyć pozwów cywilnych (jeżeli twierdzą, że krzywda im się stała). Wtedy biegli by też zarobili (bo przecież wszystko trzeba policzyć). Czy przedsiębiorcy powinni pod ciężarem dowodu wykazać szkody lub krzywdy, czy też może prokuratura powinna stać na straży prawa?
