Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
139
BLOG

COVID atakuje, „Lewy” zbiera nagrody, Grosik strzela, a siatkarze (i siatkarki) grają – i

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Gdy co tydzień z uporem maniaka pisałem o COVID-19, niektórzy pewnie pukali się w głowy. Niestety, dziś pewnie przestali się już pukać. Sport stosował na tej wojnie różne sztuczki. Jest tzw. „tajemnicą poliszynela”, że piłkarze i koszykarze izolowani byli od tych, co czuli się źle, ale nie robiono od razu testów, ani tym potencjalnie chorym, ani reszcie drużyny. Dzięki temu mogli rozegrać więcej kolejek, zaliczyć więcej meczów, naciułać więcej punktów i zaliczyć większą część sezonu niż gdyby trzymali się skrupulatnie reguł gry zalecanych przez Główny Inspektorat Sanitarny. Środowisko siatkarskie postępowało dużo bardziej w zgodzie z wymogami, stąd więcej odwołanych meczów, więcej przerw, ale chyba więcej troski o zdrowie zawodników i sztabów szkoleniowych.

Gdy piszę te słowa, jest czwartek po południu, jestem w Brukseli, a premier w Warszawie ogłasza kolejne obostrzenia. Najgorsze jest to, że … najgorsze dopiero przed nami. A mimo to polski sport będzie trwał i w najtrudniejszych warunkach będzie robił swoje. Taka jest nasza polska natura.

Konspiracyjne mecze piłkarskie odbywały się nawet podczas okupacji niemieckiej - to tym bardziej teraz polski sport nie zamrze.

Gratulacje dla Roberta Lewandowskiego za tytuł „Piłkarza Roku UEFA”. Powinna być „Ballon d'Or” czyli „Złota Piłka”, ale nie wiedzieć czemu jej w tym roku nie ma. Mogły odbyć się finały Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej, a nie mogą przyznać „Złotej Piłki” dla najlepszego piłkarza? Przecież to paranoja! Ba, wtórny kretynizm.

Cieszy piłkarski łomot w postaci 5:1 z reprezentacją Suomi. Zapamiętamy ten mecz zapewne z powodu trzech bramek w ciągu 45 minut czyli klasyczny hat-trick „Turbo-Grosika”. Oby to pomogło Kamilowi Grosickiemu w jego raczej nie usłanej różami piłkarskiej przygodzie na Wyspach Brytyjskich. Życzę mu jak najlepiej, bo go po prostu lubię.

Dopiero co byłem na Walnym Zebraniu Sprawozdawczym PKOl. Igrzyska w Tokio mają się odbyć na 90 procent. Oby, choć kontrofensywa pandemii w Polsce nie napawa hurra-optymizmem.

Siatkarze E-Winner Wrocław idą jak burza, podbili Białystok i liderują w I Tauron Lidze. Jednak najtrudniejsze przed nimi. Znacznie gorzej idzie siatkarkom Volley Wrocław, ale grają w najwyższej klasie rozgrywkowej. W zeszłym roku obroniły się przed spadkiem zajmując 9. miejsce, a więc ostatnie niespadkowe - oby teraz nie było gorzej . Na razie grają znacznie lepiej niż to widać po wynikach.

Z woli kronikarskiego obowiązku informuję, że właśnie opublikowałem po angielsku w gazecie „Daily Sabah” artykuł pod tytułem „European Week of Sports: Be Active Campaigne”. Generalnie chodzi o aktywność fizyczną. Streszczać nie będę, nie miejsce na to ani pora, ale ciekawe, że zapraszają mnie do pisania tekstów o tematyce czysto sportowej w międzynarodowych mediach, w których przez lata publikowałem artykuły czy wywiady stricte polityczne…

Kongres Europejskiej Federacji Siatkarskiej CEV został przeniesiony z Moskwy do Wiednia i odbędzie się akurat w rocznicę wyboru polskiego papieża Jana Pawła II – bo 16 października. „Mój” PZPS mają reprezentować dwie osoby. Warunkiem koniecznym do wpuszczenia na ów kongres jest przedstawienie … ujemnego testu na COVID-19! I trzeba go zrobić w ciągu 72 godzin poprzedzających zjazd. Nie ma lekko… Ale takie działania profilaktyczne na zasadzie „Przezorny Zawsze Ubezpieczony” (czyli PZU) są uzasadnione, zwłaszcza, że ma być około 90 delegatów. Polak Mirosław Przedpełski jako obecny członek zarządu CEV stanie przed szansą awansu do prezydium federacji. Natomiast kongres światowy ma odbyć się w lutym w Tajlandii – w tym przypadku kraj się nie zmienił.


Kiedy z kolei odbędą się wybory w PZPS – jeszcze nie wiadomo. Wiadomo, że w PKOL po igrzyskach olimpijskich. Mam nadzieję, że będzie co na tym zjeździe świętować. ….

Obiektywnie biorąc, jestem przekonany, że zdobędziemy więcej niż 10-11 medali, do których jesteśmy przypisani przez ostatnie cztery igrzyska: od Aten poczynając przez Pekin, Londyn i Rio de Janeiro.

Jako historyk-archiwista, z kronikarskiego obowiązku, zapisuję, że w ostanie dwa weekendy byłem na meczach siatkarskich w Bielsku-Białej (I Tauron Liga, BBTS przegrywał 0:2, a wygrał 3:2 z Avią Świdnik – temu ostatniemu klubowi pomogłem załatwić ostatnio dwóch sponsorów w postaci Polskiego Cukru i kopalni „Bogdanka”), Radomiu ( miejscowy Cerrad Czarni przegrywał 0:2, aby ostatecznie ulec faworytowi ASSECO Resovii Rzeszów 2:3), w Rzeszowie, ale na siatkówce żeńskiej (Developress grał z Legionovią) oraz na meczach Plus Ligi w Zawierciu (miejscowa Varta podejmowała Radom) i Nysie (mecz z Rzeszowem). Cóż, prawdę mówiąc, siatkarskie ligi – a obserwowałem mecze w trzech: najwyższe klasy rozgrywkowe kobiet i mężczyzn oraz I Tauron Liga wydają się być dużo ciekawsze niż piłkarska Ekstraklasa. Może dlatego obejrzałem w nowym sezonie zaledwie jeden piłkarski mecz „na żywo” i blisko 20 siatkarskich...

*tekst ukazał się w tygodniku „Słowo Sportowe” (12.10.2020)


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport