Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
609
BLOG

Akcja szczepień w Europie – klęska Francji, porażka UE…

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

W Polsce szczepienia przeciwko COVID-19 idą planowo i na przykład na tle Francji - dużo, dużo szybciej. Czytając zagraniczne media, wydaje się, że Polska uniknęła chaosu i wzajemnych oskarżeń między rządem a opozycją, które na wielką skalę są udziałem innych, dużych państwa członkowskich UE. Czy dzieje się tak dlatego, że myśmy przygotowywali się do programu powszechnych szczepień od początku listopada a nasi bliżsi i dalsi sąsiedzi, choć oczywiście wiedzieli o konieczności masowego użycia szczepionki, przysnęli i zabrali się za to z miesięcznym, czy nawet półtoramiesięcznym opóźnieniem? 

 

Hiszpania: zaszczepiono … 0,2% populacji!

 

Portal niemieckiej gazety „Die Zeit” cytuje wypowiedz Hiszpana Antonio Roldana, dyrektora biznesowego think tanku EsadeEcPol, który mówi: „Niesamowite, że Europa nie jest lepiej przygotowana! Dla wszystkich musi być jasne, że obecnie nie ma lepszej inwestycji niż ta w skuteczną kampanię szczepień”. Nic dziwnego, że niemiecki portal nadał temu wywiadowi tytuł „Problemy ze szczepieniami-Europa mogła się lepiej przygotować”. Hiszpański ekonomista operuje konkretami: „Ale co się dzieje w Hiszpanii? W galicyjskim mieście Ourense zaszczepiono więcej ludzi niż w metropolii Madrytu”. Ekspert z tegoż Madrytu oburza się na hiszpańską „niekompetencję” i odwołuje się do faktu, że w Hiszpanii do tej pory zaszczepiono zaledwie ... 0,2 % populacji. Czyżby kraj rządzony przez tradycyjną lewicę (Hiszpańska Partia Socjalistyczna - PSOE) oraz radykalnych socjalistów („PODEMOS”) nie wyciągnął żadnych wniosków z katastrofy, w jaką wpędziła ten kraj zarówno kompletna lekkomyślność władz w Madrycie oraz regionalnych, jak też totalna beztroska hiszpańskiego społeczeństwa? Zaowocowały one wiosną 2020 roku rekordowymi statystykami zarażeń i zgonów w Europie, większymi jedynie en masse tylko we Włoszech, a w przeliczeniu na liczbę zgonów na milion mieszkańców także z Belgią.

 

Francuzi o Francji: „pośmiewisko świata”…

                 

Jednak sytuacja w Hiszpanii, mimo, że tak krytykowana przez niezależnych ekspertów , nie mówiąc o centroprawicowej opozycji, i tak jest bez porównania lepsza niż we Francji. Jeden z ważnych internetowych „influenserów”, dziennikarz z północy kraju, Bruno Renoul parę dni temu wypuścił tweeta, który miał potem tysiące lajków i retweetów. Brzmiał on następująco: „352 osoby zaszczepione. 20 w ciągu ostatnich 24 godzin. Jesteśmy pośmiewiskiem świata, czyż nie?”

 

Na początku zeszłego tygodnia w prawie 67- milionowej Francji zaszczepiono ledwie 4 tysiące osób. Opóźnienia w akcji sczepień są tak kolosalne, że pod miażdżącą krytyką nie tylko opozycji , a nawet życzliwych dotąd dla prezydenta Republiki Francuskiej mediów, Emmanuel Macron zwołuje kilka razy w ciągu dnia posiedzenia sztabu kryzysowego! Bardzo znany i ceniony francuski ekspert do spraw polityki międzynarodowej Dominique Moisi, akurat zresztą zdecydowanie popierający Macrona teraz w wywiadzie dla… niemieckich (sic!) mediów oskarża władze o „głęboki brak zrozumienia rytmu kampanii szczepień”. Podkreśla on tez , że tzw. wielka polityka to nie tylko wysyłanie kontyngentów francuskich żołnierzy do Afryki, w większości do byłych francuskich kolonii, ale tez totalna walka z Covid-19. Zarzuca on władzom, że bardzo późno uświadomiły sobie, że są nowe fronty walki i to wewnętrze (pandemia), a nie tylko zewnętrze (Afryka). Wprost sugeruje wpływ fiaska kampanii szczepień na wyniki wyborów prezydenckich w roku 2022: „Jeśli nieznośna powolność szczepień nie ustąpi w ciągu dwóch tygodni, szanse na ponowne wybranie Macrona w przyszłym roku również się zmniejszą”

 

Włochy: winne cięcia w polityce społecznej i samorządy?

 

Italia dotąd leczy rany po klęsce w walce z pandemią w pierwszej jej fazie. To właśnie z tego powodu kraj ten nawiedziła największa w historii fala eurosceptycyzmu, przejawiająca się między innymi tym, że totalna krytyka Unii Europejskiej – za kompletny brak działań, brak europejskiej solidarności, a nawet blokowania pod wpływem największych krajów, takich jak Niemcy i Francja, dostaw środków dezynfekujących dla Republiki Włoskiej – stała się udziałem również polityków rządzącej lewicy, w tym kluczowych ministrów. Mowa chociażby o szefie MSZ Italii, Luigi di Maio, liderze lewicowej, ale też dotychczas antyestablishmentowej (!) formacji Ruch Pięciu Gwiazd: z jednej strony w miażdżący sposób krytykował UE, a z drugiej chwalił... Chiny za pomoc udzieloną jego krajowi.

 

Profesor ekonomii Uniwersytetu Florenckiego, Mario Pianta wypowiadał się w wywiadzie dla niemieckiego portalu „Zeit Online”, że na akcji szczepień zemściła się polityka cięć socjalnych i oszczędności w polityce społecznej w ostatnich kilku dekadach w jego kraju. Mówił też, że ograniczenie możliwości leczenia na oddziałach intensywnej terapii, podczas ponad trzech kwartałów ataku zarazy zaowocował w jego ojczyźnie największą w Europie liczbą ofiar śmiertelnych. Za obecny chaos jedni Włosi oskarżają rząd, inni – władze lokalne, po części zresztą też lewicowe. Cytowany już przeze mnie naukowiec z Florencji przerzuca piłeczkę na boisko samorządowe, a nie rządowe: „Nasza debata toczy się wokół nieudolności władz regionalnych, które ponoszą pełna odpowiedzialność za politykę zdrowotną we Włoszech i które nie są w stanie sprostać wyzwaniu, jakim jest ogólnokrajowa kampania szczepień”. Zapewne jednak przeciętnego mieszkańca, czy to Rzymu, czy sycylijskiej wioski niespecjalnie interesuje, kto ponosi większą winę: czy władze centralne czy lokalne – za włoską tragedię podczas pierwszych miesięcy koronawirusa. 

 

Niemcy winni europejskiego kryzysu szczepionkowego?

 

Premier Bawarii Marcus Söder, o którym mówi się, że będzie walczył o schedę po ustępującej w tym roku po wyborach do Bundestagu Angeli Merkel, w ostatnim czasie ostro zaatakował… Komisję Europejską (sic!) za „zbyt biurokratyczne planowanie” walki z pandemią. Wtórują mu niemieckie media, które – doprawdy rzadko się to zdarza – wręcz znęcają się nad Brukselą, choć trzeba przyznać, że również nie oszczędzają ministra zdrowie w rządzie CDU/CSU - SPD Jensa Spahna. Skądinąd szczepionki podzieliły rząd, bo SPD, które spodziewa się, że z kretesem przegra tegoroczne wybory i ustąpi miejsca w koalicji rządowej „Zielonym” – ostro atakuje partię kanclerz Merkel. Trwa w tej sprawie wewnątrzrządowy ping-pong, czego nie było podczas wiosennej, pierwszej fali zarazy. „Frau Kanzlerin” po ostrej krytyce akcji szczepieniowej powołała specjalną grupę roboczą i zapowiedziała poświęcony szczepionkom „szczyt kryzysowy”. SPD zareagowała na to żądaniem powołania komisji śledczej, co jest bardzo ostrą zagrywką, jak na rządowego koalicjanta. 

 

Tymczasem „Bild” oskarża, że Niemcy żądając, aby to UE koordynowała akcje szczepień „przyczyniły się do europejskiej katastrofy” w tym zakresie. A „ Die Welt” dobija beztroskich Niemców symulacja, że przy takim tempie szczepień w niektórych powiatach akcja zakończy się w roku... 2033.

 

Na tym tle Polska wypada bardzo dobrze. Obyśmy mogli bić rządowi RP brawa, również za miesiąc, dwa, czy kwartał …

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (11.01.2021)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości