Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
852
BLOG

Fatum nad japońskimi igrzyskami

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Igrzyska w Tokio Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Tokio. Siedem godzin różnicy czasów czuje się tu długo po przyjeździe. Teoretycznie organizm ma się przyzwyczaić po 4-5 dniach. Przyleciałem do „Kraju Kwitnącej Wiśni” prawie 90 godzin temu i dalej noc miesza mi się z dniem. Ale to u mnie „japońska” norma. Tak mam zawsze w państwie, którego nazwa własna brzmi „Nippon”. Jestem już szósty raz na przestrzeni 28 lat-i cały czas mam powtórkę z tej niechcianej rozrywki: dzień jest nocą, noc - dniem.

Przyjechałem tu jako członek Prezydium Zarządu PKOl na Igrzyska XXII Olimpiady - tak brzmi oficjalna nazwa letnich IO. Odbywają się one w Tokio po raz drugi - pierwsze miały miejsce w 1964 roku. Ale Japonia miała tez już inne igrzyska - zimowe. Te odbyły się oczywiście nie w Tokio, tylko w Sapporo i osiem lat po tych tokijskich.

Japońskie igrzyska były dla BIAŁO-CZERWONYCH zawsze znakomite. Te sprzed 57 laty przyniosły nam aż siedem złotych medali - i był to najlepszy wynik w dziejach polskiego sportu. Te zimowe z 1972 roku z kolei przeszły również do historii naszego sportu: tam właśnie zdobyliśmy pierwszy złoty medal na zimowych igrzyskach w czasie 40 bez mała lat startów na nich. Dokonał tego młodziutki Wojciech Fortuna z Zakopanego. Pamiętam jak dziś -i pewnie będę zawsze pamiętał -jego odległość w pierwszym skoku: 111 metrów . I drugi ,dużo mniej udany skok, na ledwie 89,5 metra. I wygrana nad Szwajcarem Walterem Steinerem o ledwie 0,1 punktu ! Zapamiętałem te metry i nazwisko narciarza spod Alp, choć nie jestem w stanie powiedzieć żadnego (czy prawie żadnego..) wyniku w metrach Adama Małysza czy Kamila Stocha, Piotra Żyły czy Dawida Kubackiego. Cóż, odeszliśmy od Japonii i igrzysk letnich do polskich skoków narciarskich. Ale przecież historii naszych skoków nie można zrozumieć bez Stanisława Marusarza ,Bronisława Czecha i właśnie zwycięzcy z Sapporo Wojtka Fortuny ,o którym sowiecki trener mówił z poczuciem chyba zazdrości „Fortunik zuch!”...

Jakieś fatum krąży nad IO w Tokio. Najpierw letnie igrzyska ,planowane w stolicy cesarstwa na rok 1940 ,zwyczajnie zostały odwołane - jako drugie w historii po planowanych na rok 1916 - z powodu rozpoczętej niemiecka agresja na Polskę II wojny światowej. Następnie, kiedy już do nich doszło w 1964 roku, to zostały one zbojkotowane przez Chiny ,dobrze pamiętające japońska okupacje sprzed dosłownie dwóch dekad. I to okupacje ,powiedzmy wprost ,niesłychanie okrutna. A potem kolejne igrzyska w Tokio zostały... przełożone. Tez zresztą pierwszy raz w historii (choć odwoływano je wcześniej trzykrotnie). Ale w końcu są...

*tekst ukazał się na portalu gpcodzeinnie.pl (05.08.2021)


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport