Wydaje się ,że na naszych oczach sytuacja związaną z agresja Rosji na Ukrainę zmierza do finału. Wojna pozycyjna na terytorium naszego wschodniego sąsiada przeradza się w coraz szerszy teatr wojenny. Atakowane są cele na terenie Rosji, co okupione jest niemałymi stratami po stronie ukraińskiej, ale zmusza Rosjan do rozproszenia swoich sił. Można więc powiedzieć, że wojna – na arenie międzynarodowej zwana przez przedstawicieli krajów sprzyjających Rosji lub tak zwanych neutralnych „konfliktem” - przybiera na sile.
Jednak wszystko ma swój kres. Należy się spodziewać, że w przyszłym roku działania wojenne ustaną . Będzie to zapewne efektem presji Zachodu, przy czym także Stanów Zjednoczonych Ameryki, które będą miały wtedy na głowie kampanię prezydencją. A w w niej główni kandydaci raczej nie będą „wojennymi jastrzębiami”, skoro w tej chwili ponad 2/3 Amerykanów (66%) nie chce, aby Waszyngton wspierał Kijów !
Konkluduję więc, że to, co uda się Ukrainie odzyskać z zagrabionych przez Rosjan terytoriów w tym roku, to będzie jej. Potem nastąpi nie tyle traktat pokojowy, co raczej czasowe zawieszenie broni. Czasowe – choć może potrwać lata całe. A czym zakończy się wojna? Zawieszenie broni często nie oznacza zwycięstwa żadnej ze stron -tylko remis...
*tekst ukazał się na portalu wio.waw.pl (24.05.2023)
48
BLOG
Komentarze