Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
102
BLOG

RZĄD BOJKOTUJE TROJMORZE

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 1

W końcu kwietnia w Warszawie odbędzie się szczyt państw Trójmorza. Szkoda, że jest on w praktyce bojkotowany przez rząd. Prywatne firmy boją się sponsorować owo spotkanie prezydentów / przedstawicieli trzynastu państw, bo wiedzą, że to się rządowi w Warszawie nie spodoba w ( a więc służbom skarbowym też) . Powód jest oczywisty: „ojcem chrzestnym” tej najważniejszej polskiej inicjatywy międzynarodowej - przynajmniej w ostatniej dekadzie - jest prezydent RP Andrzej Duda - a więc dla obecnego rządu „ciało obce” . 


Logika zatem owej „wojny polsko-polskiej” jest dla koalicji 13 grudnia oczywista. Jak za czymś stał rząd PiS czy prezydent z PiS to trzeba to zablokować. Rzecz w tym, że szczyt ten odbywa się w dziesiątą rocznicę politycznego momentu,gdy prezydenci Polski i Chorwacji rozpoczęli te inicjatywę i jest ona absolutnie utożsamiana, jakże słusznie, z naszym krajem. Wojna obecnego rządu z kończącym swoją dziesięcioletnią misję prezydenta RP średnio obchodzi prezydentów czy premierów Czech, Słowacji, Węgier, Łotwy, Litwy, Estonii, Rumunii, Bułgarii, Słowenii, Chorwacji i Austrii- a więc państw, które zakładały Trójmorze oraz Grecji, która dołączyła niedawno. Specjalnie podkreśliłem: "prezydentów i premierów", bo choć formuła „Three Seas Iniciative” zakłada format prezydencki, to na ostatnim szczycie zjawiło się dwóch premierów z krajów, które wszak mają głowy państwa. Chodzi o premiera Chorwacji Andrieja Plenkovica i szefa rządu Grecji Kostasa Mitsotakisa. To pokazuje, że także rządy - szkoda tylko, że innych państw, a nie naszego - przywiązują do działalności Trójmorza coraz większą uwagę. I to mimo, że „Trzynastka”, która owe „Międzymorze” tworzy ucieka od geopolityki czy polityki bezpieczeństwa i obrony, a skupia się na wywołujących mniejsze polityczne emocje obszarach takich, jak transport czy cyfryzacja. Specjalnie użyłem tu sformułowania Józefa Piłsudzkiego „Międzymorze” bo to on przed stu laty też politycznie inwestował w Trójmorze, choć widział w nim Finlandię, a nie Grecję oraz Ukrainę i Białoruś, których w obecnej inicjatywie nie ma, bo należą do niej wyłącznie państwa członkowskie Unii Europejskiej. 


Skądinąd myślę, że ograniczenie formuły Trójmorza tylko do krajów UE jest poważnym błędem i nie korzystnym samoograniczeniem, ale to już temat na inne rozważania. To źle dla polskiej racji stanu, że obecny rząd zamiast z inicjatywy Trójmorza uczynić sztandarowy projekt polskiej prezydencji w Unii Europejskiej to de facto robi wiele, aby inicjatywa ta zamarła. *Artykuł ukazał się na portalu "Wprost" W końcu kwietnia w Warszawie odbędzie się szczyt państw Trójmorza. Szkoda, że jest on w praktyce bojkotowany przez rząd. Prywatne firmy boją się sponsorować owo spotkanie prezydentów / przedstawicieli trzynastu państw, bo wiedzą, że to się rządowi w Warszawie nie spodoba w ( a więc służbom skarbowym też) . Powód jest oczywisty: „ojcem chrzestnym” tej najważniejszej polskiej inicjatywy międzynarodowej - przynajmniej w ostatniej dekadzie - jest prezydent RP Andrzej Duda - a więc dla obecnego rządu „ciało obce” . 


Logika zatem owej „wojny polsko-polskiej” jest dla koalicji 13 grudnia oczywista. Jak za czymś stał rząd PiS czy prezydent z PiS to trzeba to zablokować. Rzecz w tym, że szczyt ten odbywa się w dziesiątą rocznicę politycznego momentu,gdy prezydenci Polski i Chorwacji rozpoczęli te inicjatywę i jest ona absolutnie utożsamiana, jakże słusznie, z naszym krajem. Wojna obecnego rządu z kończącym swoją dziesięcioletnią misję prezydenta RP średnio obchodzi prezydentów czy premierów Czech, Słowacji, Węgier, Łotwy, Litwy, Estonii, Rumunii, Bułgarii, Słowenii, Chorwacji i Austrii- a więc państw, które zakładały Trójmorze oraz Grecji, która dołączyła niedawno. Specjalnie podkreśliłem: "prezydentów i premierów", bo choć formuła „Three Seas Iniciative” zakłada format prezydencki, to na ostatnim szczycie zjawiło się dwóch premierów z krajów, które wszak mają głowy państwa. Chodzi o premiera Chorwacji Andrieja Plenkovica i szefa rządu Grecji Kostasa Mitsotakisa. To pokazuje, że także rządy - szkoda tylko, że innych państw, a nie naszego - przywiązują do działalności Trójmorza coraz większą uwagę. I to mimo, że „Trzynastka”, która owe „Międzymorze” tworzy ucieka od geopolityki czy polityki bezpieczeństwa i obrony, a skupia się na wywołujących mniejsze polityczne emocje obszarach takich, jak transport czy cyfryzacja. Specjalnie użyłem tu sformułowania Józefa Piłsudzkiego „Międzymorze” bo to on przed stu laty też politycznie inwestował w Trójmorze, choć widział w nim Finlandię, a nie Grecję oraz Ukrainę i Białoruś, których w obecnej inicjatywie nie ma, bo należą do niej wyłącznie państwa członkowskie Unii Europejskiej. 


Skądinąd myślę, że ograniczenie formuły Trójmorza tylko do krajów UE jest poważnym błędem i nie korzystnym samoograniczeniem, ale to już temat na inne rozważania. To źle dla polskiej racji stanu, że obecny rząd zamiast z inicjatywy Trójmorza uczynić sztandarowy projekt polskiej prezydencji w Unii Europejskiej to de facto robi wiele, aby inicjatywa ta zamarła. *Artykuł ukazał się na portalu "Wprost"


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka