Tytuł mistrza Hiszpanii został właśnie niemal na pewno rozstrzygnięty: FC Barcelona z dwoma Polakami będzie pierwsza w La Liga, a Real Madryt ( bez Polaków w składzie) przegrał w tym sezonie wszystko, bo nie tylko tytuł mistrza kraju, ale też Puchar Króla i Superpuchar, no i oczywiście Ligę Mistrzów. Drużyna z Katalonii zdobyła pierwsze trzy wymienione przeze mnie „skalpy”- wszystkie w Królestwie Hiszpanii. Nie zdobyła Europy ,ale i tak zaszła najwyżej z hiszpańskich drużyn, no i wyżej niż sama w zeszłym roku (teraz była w „czwórce”, a wtedy w „ósemce”).
Gdzie indziej tez jest ciekawie. W Anglii w Liverpoolu nie ma już trenera Juergena Kloppa, który pracował tam dziewięć lat, ale i tak "The Reds"zostali mistrzami kraju z niebywałą przewagą 15 punktów(na razie). Klub z miasta Beatlesów był mistrzem Albionu dwadzieścia razy,a osiem razy w swojej 133-letniej historii (!) zdobył Puchar Anglii. No i najwięcej razy z angielskich klubów podbijał Europę. Skądinąd tylko Real i AC Milan wygrały więcej razy Puchar Europy, a później Ligę Mistrzów niż Liverpool F.C.(a nie,uwaga, FC Loverpool).
W Niemczech po roku przerwy na tron wraca Bayern Monachium,choć w Europie dostał ostre cięgi. Nie mniej ostry „łomot” otrzymał w niemieckich mediach po tym, jak wyszło na jaw, że trzynastu piłkarzy klubu ze stolicy Bawarii tydzień przed (a nie po ! ) zakończeniem sezonu wybrało się... świętować na Ibizę. Przez dwa i pół dnia na wyspiarskim"party" bawili się m.in. Neuer, Mueller, Kane, Goretzka, Gnabry czy Coman. Drużyna z Monachium uważa, że więcej jej ujdzie,ale okazywanie lekceważenia rywalom ,z którymi mieli zmierzyć się w ostatniej kolejce już po szaleństwach na Ibizie doprawdy nie przystoi i nie jest godne mistrza.
We Francji natomiast Paris Saint Germain (PGS)idzie po podwójną koronę czyli chce być najlepszym we Francji i -w końcu ! - w Europie. Żeby jednak wygrać Ligę Mistrzów musi w jej finale uporać się z Interem Mediolan. Mediolańczycy wygrali LM dwa lata temu i stoją przed szansą, że w ciągu trzech sezonów mogą dwa razy wygrać najbardziej prestiżowy europuchar. Wiadomo za kogo będą trzymać kciuki polscy kibice: za Interem, w którym gra dwóch reprezentantów Polski - dwóch panów Z. Oby okazało się, że przenosiny do północnych Włoch po latach gry w Neapolu Piotra Zielińskiego poskutkują zdobyciem najcenniejszego z możliwych w klubowej piłce na Starym Kontynencie trofeum. Dla drugiego Polaka czyli Nicoli Zalewskiego to , niezależnie od wyniku finału w Bawarii, już jest droga z piekła do nieba : wyszydzany przez kibiców swojej AS Romy teraz strzela gole dla drużyny, która może być najlepsza i w Italii (jeśli wyprzedzi...właśnieNapoli ! ) i najlepsza w Europie.
O polskich ligach napiszę za tydzień. Sporo się już w Ekstraklasie i I Lidze rozstrzygnęło- ale najważniejsze przed nami.
*Artykuł ukazał się w tygodniku "Gazeta Olsztyńska"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport