Rozpoczyna się pięcioletnia kadencja nowego prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Być może będzie ona wstępem do prezydentury dziesięcioletniej , tak jak było to udziałem w ostatnich trzech i pół dekadach prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i dr Andrzeja Dudy. Dosłownie w pierwszych minutach i godzinach prezydentury dr Karola Nawrockiego chciałbym przedstawić moje uwagi odnośnie tego jak powinna, a może nawet jak musi wyglądać polityka zagraniczna RP na którą w oczywisty sposób, także zagwarantowany Konstytucją, ma wpływ Głowa Państwa. Tradycyjnie nie będę pisał o sprawach krajowych czyli polityce wewnętrznej,która będzie prowadził lokator Pałacu Namiestnikowskiego, tylko jako eksminister- Przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej oraz b. minister odpowiedzialny w Kancelarii Premiera za sprawy dotyczące UE, ale także jako b. wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego oraz europoseł z najdłuższym wśród Polaków- bo dwudziestoletnim stażem ( wraz z Jerzym Buzkiem, Bogusławem Liberadzkim, Janem Olbrychtem i Jackiem Saryusz-Wolskim) chciałbym skupić się w oczywisty sposób na sprawach polityki zagranicznej.
Jest niepisana tradycją, że prezydent RP zajmuje się NATO a rząd - Unią Europejską. To w jakimś sensie przesądza skoncentrowanie uwagi nowego lokatora pałacu na Krakowski Przedmieściu na sprawach dotyczących polityki bezpieczeństwa i funkcjonowania Organizacji Paktu Północno Atlantyckiego czyli NATO. Jednak wcale to nie determinuje, aby prezydent Rzeczypospolitej zupełnie milczał na temat UE. Zawłaszcza, że podczas właśnie jego kadencji już za trzy, cztery lata Polska stanie się płatnikiem netto do unijnego budżetu, a więc to polski podatnik będzie z własnej kieszeni utrzymywał słabnąca gospodarczo w oczach i coraz mniej konkurencyjną względem innych kontynentów Unię Europejską. Oczekiwałbym od prezydenta Rzeczypospolitej konkretnych propozycji wobec rządu i wręcz swoistej ”unijnej agendy” władzy wykonawczej tak, aby zmaksymalizować obecność Polski we Wspólnotach Europejskich. Tym bardziej, że staniemy się , jak już wspomniałem , w roku 2028 lub 2029 sponsorem tej tracącej na znaczeniu w świecie organizacji.
Zatem wpisuje do sztambucha nowemu prezydentowi Polski sprawę przedstawienia i rządowi i opinii publicznej wizji naszych relacji z UE oraz priorytetów w tym zakresie. Tym bardziej, że niestety nie wykorzystaliśmy w tej kwestii naszego półrocznego przewodnictwa w Unii czyli tzw. prezydencji w UE od 1 stycznia do końca czerwca tego roku.
Za tydzień pozwolę sobie przedstawić moje propozycje dla prezydenta Polski w innych obszarach w zakresie polityki międzynarodowej.
*Artykuł ukazał się na portalu "Warszawa i Okolice (WIO)"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka