Poniżej zamieszczam zapis rozmowy, jaką przeprowadził ze mną red. Jacek Lizinkiewicz z VOD „Gazety Polskiej”
Dzień dobry Państwu, witam bardzo serdecznie, a dzisiaj „Rozmowa Niezależna” , moim i Państwa gościem jest Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego – czy coś zmieniło się w Pańskiej sprawie-bezprawnego odwołania Pana z funkcji wiceszefa europarlamentu -która została wniesiona do Trybunalu Sprawiedliwości Unii Europejskiej ?
Ryszard Czarnecki : Tak, ten sam, dawny Europejski Trybunał Sprawiedliwości, obecnie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który ma zająć się skargą Sądu Najwyższego na własny kraj, ma też zastanowić się nad moją skargą na Parlament Europejski. Ze spokojem czekam, procedura jest długa, uzbroiłem się w cierpliwość, zobaczymy co będzie...
Panie Przewodniczący, oczywiście nie pytam przypadkowo o to, bo w zeszłym tygodniu mieliśmy wypowiedź wicepremiera Jarosława Gowina, ze oto rząd może nie uznać wyroku tego sądu i go nie wykonać po prostu. Jak Pan do tego podchodzi?
Ryszard Czarnecki :Mam wrażenie, że wypowiedź Jarosława Gowina oddaje pewną atmosferę, która jest w rządzie. Atmosferę pewnego zawodu … Bo akurat premier Gowin ‒ używając języka politologów, którzy zajmowali się Związkiem Sowieckim – jest „gołębiem”, gdy chodzi o relacje Polski z Unią Europejską. Nigdy nie był „jastrzębiem”, zawsze był tym, który powtarzał, ze tu trzeba z Unią dobrze współpracować , trzeba pójść na kompromis, trzeba zrobić ustępstwa, zamknąć front. Jednym słowem był tym, który właśnie zrobił wiele, aby do tego porozumienia między Komisją Europejską a Rzeczpospolitą doszło. Jeżeli on nawet ryczy niby ranny łoś i uważa, że nawet jeśli Luksemburg (siedziba TSUE) o zadecyduje negatywnie dla Polski to i tak my tego werdyktu przyjąć nie możemy- to o czym my mówimy ? Jeżeli nawet on to mówi, to świadczy to o pewnych nastrojach braku zaufania, rozgoryczenia z tego powodu, że cały rząd od trzech kwartałów - premier Morawiecki osobiście i cały rząd i MSZ - usiłowaliśmy merytorycznie argumentować, używając faktów, śląc raporty, dowody, konkrety jak to jest z tą zamianą wymiaru niesprawiedliwości na wymiar sprawiedliwości w Polsce. I tak można powiedzieć: „gadał dziad do obrazu, a obraz doń ani razu” - jak mówi stare polskie powiedzenie. I rzeczywiście myślę, że premier Gowin ma prawo czuć się sfrustrowany tą sytuacją. Natomiast to jest tak, że na razie mamy informację, że Trybunał w Luksemburgu przyjął do rozpatrywania skargę SN. Podobną informację ja w swojej sprawie miałem też mniej więcej po miesiącu, a kiedy to będzie rozpatrzone, to zobaczymy. Nie jest tak, że będzie to jutro, pojutrze, tylko za parę tygodni.
Natomiast ja bym powiedział w ten sposób. Myślę, że najbardziej dyplomatyczne wyjście w tej chwili, to jest stwierdzenie, że poczekamy na opinię, bo taka jest procedura Trybunału- i wtedy władze przedstawią swoje stanowisko. Także nie należy dawać asumptu do mówienia o Polexicie - chociaż pojęcie to jest śmieszne i antyintelektualne, gdyż opozycja po takich słowach mówi o pierwszym kroku do Polexitu. To jest śmieszne. Mam takie wrażenie, że dla nich Polexit jest mniej więcej coś takiego, jak dla innych ludzi potwór z Loch Ness czy Yeti w Himalajach. Nikt ich nie widział, ale o tym mówią, bo sa atrakcją, jak jest kanikuła. Tyle, że zejdźmy z wirtualu do realu,bo to jest jakiś political fiction. W realu jest tak, że 4/5 Polaków nie chce wejścia do strefy euro. I rodacy wykazują dobrą intuicję w tej sprawie – bo Polska jest zbyt biedna, żeby było nas stać na strefę euro, skoro sobie Włochy z tym nie poradziły, także Portugalia, Hiszpania, Grecja, Cypr – a więc kraje dość zamożne, ale jednak mniej zamożne niż Europa Północna - to tym bardziej dla Polski będzie to problem. Własna waluta jest elementem pewnego resoru ekonomicznego. W związku z tym warto ją mieć, pomijając kwestię imponderabilii i pryncypiów – bo jednak własny pieniądz to symbol suwerenności państwowej. Jednocześnie 4/5 Polaków nie chce wejścia do strefy Euro i tyle samo nie chce wyjścia z Unii Europejskiej. I trzeba to uszanować!
Panie Przewodniczący, a wracając jeszcze do Trybunału Sprawiedliwości – jeden wyrok został uznany, w sprawie Puszczy Białowieskiej. To, że argumentacja TSUE była średnia, to widzimy chociażby po zachowaniu kornika drukarza w lasach bawarskich i tego, że nikt nie dostrzega tam żadnego problemu – to by wskazywało na to, że jednak argumenty polskiej strony w sprawie Puszczy Europejskiej były merytoryczne. Czy tutaj nie popełniliśmy jednak błędu uznając ten wyrok Trybunału Sprawiedliwości?
Ryszard Czarnecki : Nie wiem, czy Pan się stara o posadę w MSZ, bo posługuje się Pan językiem bardzo dyplomatycznym: argumenty TSUE średnie – to eufemizm. Myśmy w tej sprawie w 100% mieliśmy merytorycznie rację jako polski rząd, jako Polska. Natomiast zostało to uznane jako element pewnego otwarcia – taki „new opening” z Unią Europejską – taka taktyka – chociaż mamy tu racje w sensie merytorycznym, po naszej stronie są konkretne argumenty, po tamtej stronie jest ideologia, hucpa, presja – ale poświećmy to na ołtarzu polepszenia relacji między nami a Unia i Komisja Europejska. Jednym zdaniem: zamknijmy ten front, aby nie zamykać innych i uratować rzeczy ważniejsze, na przykład kwestia reformy wymiaru sprawiedliwości, która jest ważniejsza – po to, żeby była ona zaakceptowana po jakichś tam retuszach przez KE. No, jak widać ten manewr okazał się bardziej skomplikowany niż to się wydawało na początku. Natomiast to, co dzieje się w Bawarii – warto podkreślić, że to Bawaria ,bo w innych landach władze uznały, że tak trzeba to zostawić, jak jest i potem miały potworne straty w drzewostanie- Bawaria mądrze wyciągnęła wnioski z grzechów zaniechania innych landów niemieckich – ale to, co dla Bawarii jest ok, nie jest akceptowane w przypadku Polski. Jest to przykład „double standards”, podwójnych standardów w UE, pewnej hipokryzji unijnej. Dokładnie tak samo było w przypadku, gdy stocznie niemieckie we wschodnich Niemczech mogły otrzymywać pomoc państwową, a stocznie polskie nie mogły - sprawa identyczna, też podwójne standardy. To właśnie powoduje, że w Polsce ta sprawa i także dziesiątki innych spraw i nie tylko u nas,ale i w innych krajach Unii - to powoduje, że te zastępy eurosceptyków, czy nawet euronegatywistów oraz eurorealistów rosną. I zobaczy Pan, jakie będą wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego właśnie dzięki takim skandalicznym działaniom Komisji Europejskiej, która sobie uzurpuje prawo do orzekania w imieniu państw zamiast państw, wbrew państwom i władzom. Później skutkuje to ewidentnie najpierw wynikami wyborów w poszczególnych krajach członkowskich – mamy przykład Holandii, Francji ,gdzie wygrały partie establishmentowe, ale w jednym przypadku wygrały dzięki temu, że kompletnie zmieniły retorykę i że to liberałowie stali się tymi pierwszymi obrońcami Królestwa Niderlandów przed imigrantami muzułmańskimi- a w przypadku Francji była to klęska partii establishmentowych typu centroprawicy i socjalistów. Owszem, wygrał Macron, ale bezpośrednio z nich się nie wywodził. Obie te partie odniosły klęskę, przy czym partia socjalistyczna już się nie odrodziła. Potem mieliśmy wybory w Austrii, gdzie kandydat antyestablishmentowy nagle uzyskuje prawie połowę wszystkich głosów, następnie w wyborach parlamentarnych do parlamentu w Wiedniu nagle okazuje się, że partia antyestablishmentowa musi wejść i wchodzi do rządu. Mieliśmy wybory w Czechach i we Włoszech, gdzie i tu i tu wygrały partie eurosceptyczne. Nawet jeśli w Czechach jest to partia liberalna, to jednak z programem „NIE dla euro”. We Włoszech rząd tworzą partie, które mówią: „Unia jeszcze może być, ale ze strefy euro to trzeba wyjść”. Mamy w przyszłym roku, w ostatnią niedzielę maja wybory europejskie i zobaczy Pan, Panie Redaktorze, że te zastępy eurosceptyków, tych, którzy patrzą z niechęcią na UE, lub przynajmniej uważają, że trzeba Komisji Europejskiej patrzeć na ręce – bo to ciało, które nie jest wybierane, tylko samo się niejako wybiera i następuje pewna reprodukcja urzędnicza- owe zastępy takich ludzi się bardzo powiększą . Wtedy Parlament Europejski zwłaszcza, ale Komisja Europejska także (choć to będzie mniej dynamiczna zmiana – bo tam delegują poszczególnych komisarzy rządy krajów członkowskich, a nie wszędzie tych krajach odbędą się wybory do 2019 roku)będą miały inny skład . Natomiast sam europarlament będzie znacząco zmieniony – właśnie dzięki także takiemu postępowaniu Komisji w sprawie Puszczy Białowieskiej, w sprawie Trybunału Konstytucyjnego w Polsce, w sprawie reformy sądownictwa w naszym kraju.
Wie Pan, Albania kandyduje do Unii Europejskiej . Może do niej wejść za 10-12 lat, to byłby pierwszy kraj UE z większością muzułmańską . Dlaczego mówię o Albanii? Ponieważ Unia, która mówi nam, że nie można absolutnie usuwać sędziów, każe Albanii usunąć 85% sędziów,jako warunek rozpoczęcia negocjacji członkowskich, uznając, być może słusznie, że są skorumpowani. Zatem w Polsce nie można usuwać sędziów postkomunistycznych, natomiast postkomunistycznych, skorumpowanych w Albanii trzeba. Powiem więcej, ja się zgadzam z tym, co mówi Komisja Eurowpejska na ten temat, byłem w tym kraju wielokrotnie i tam ta postkomuna po Enverze Hodży jest bardzo silna – tylko, że to, co jest niedopuszczalne w Polsce, jest wręcz nakazem w Albanii. Znów unijna hipokryzja. No ,tutaj to się kupy nie trzyma.
85% sędziów nie zmieniono tutaj w Polsce po 1989 roku … Ale o jeszcze jedną sprawę chciałem zapytać – mianowicie zamieszki antyimigranckie w Niemczech, protesty – tak jak Pan Wiceprzewodniczący mówił – tutaj też widać zasadniczą zmianę w podejściu społeczeństwa niemieckiego. Jak Pan to odbiera?
Ryszard Czarnecki :No, przede wszystkim czekam na reakcję pana Verhofstadta, szefa liberałów, który wejdzie na trybunę i ich potępi …
To chyba kilka tysięcy faszystów jakby nie było...
Ryszard Czarnecki : Tak, tym bardziej, że już wcześniej to w Berlinie przeszedł marsz kilkuset neofaszystów, którzy czcili Rudolfa Hessa w rocznicę jego śmierci i to jakoś żadnej reakcji pana Verhofstadta czy innych polityków, także niemieckich nie wywołało. Parlament Europejski wraca z wakacji, więc może się tym zajmie. Choć myślę, że nie zajmie się ani czczeniem Hessa w stolicy państwa niemieckiego, państwa, które jest najbogatszym krajem w Unii Europejskiej, ani też nie zajmie się tym, co działo się w Chemnitz, gdzie zginał 35-letni Niemiec dźgnięty nożem przez Irakijczyka i Syryjczyka. I jest to kwestia kolejnej fali dyskusji - akurat ulicznej dyskusji – na temat polityki imigracyjnej Niemiec. I nie dziwmy się, że jak państwo prowadzi złą politykę imigracyjna, to potem – wcześniej czy później – na ulicę wychodzą ludzie. Żeby było jasne, przecież tam w Niemczech systematycznie płoną domy dla azylantów – ewidentnie sie o tym nie mówi, to jest przemoc. Tyle, że nie jest to specjalnie nagłaśniane przez media , bo to jest taka „political correctness”, „polityczna poprawność”, żeby tego nie ujawniać. Te zamieszki w Chemnitz między skrajną prawicą a policją, między skrajną prawicą a lewakami – to kolejny etap, ale myślę, ze nie ostatni. Uważam, że to jest taki kociołek – mówię o Niemczech – gdzie ta woda bulgocze, wrze i co jakiś czas, co rusz będzie ta pokrywka otwierana.
Jak rozumiem Polska nie ma nawet takich pomysłów, żeby iść drogą Niemiec. Nadal twardy kurs?
Ryszard Czarnecki : To jest oczywiste. Nie ma mowy o przyjmowaniu żadnych muzułmańskich imigrantów ! Pamietamy,co Unia Europejska chciała wobec nas robić, szantażować nas, żebyśmy ich przyjęli, bo inaczej nie dostaniemy pieniędzy z Unii. Rząd się oparł i słusznie. Mamy poczucie wsparcia ze strony polskich obywateli, którzy tego nie chcą. Nie chcą tego typu sytuacji, jak w Niemczech czy w innych krajach, gdzie dochodzi do przemocy wobec rodowitych mieszkańców ze strony imigrantów muzułmańskich. W tle była tam również informacja o molestowaniu kobiet przez imigrantów w tymże Chemnitz – ale obojętnie od tego, czy to się kończy gwałtem czy zwykłym molestowaniem czy śmiercią -po zranieniu maczetą czy nożem- to wszystko wywołuje reakcje nie tylko w tym kraju, w którym ma to miejsce, ale także np. w Polsce. Dlaczego ? Bo wszystko jest dokładnie obserwowane przez przeciwników sprowadzania do Polski imigrantów muzułmańskich, którzy się tu nie będą asymilować, także w wymiarze kulturowym, cywilizacyjnym i religijnym. Ilość przeciwników pozaeuropejskiej imigracji w Polsce raczej rośnie niż maleje.
Dziękuję serdeczne za rozmowę, moim i państwa gościem był wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, Ryszard Czarnecki.
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka