rys. M. Andrzejewski
rys. M. Andrzejewski
Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
210
BLOG

M jak Merkel, May, Macron, Modi, Morawiecki…

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Już dwóch premierów w Europie – i to z unijnej „Big Four”- wyleciało w powietrze, gdy z własnej woli wdepneli na minę z napisem „referendum”. Jednym z nich był przedstawiciel słonecznej Italii, socjalista Matteo Renzi, drugi reprezentant deszczowego Albionu , David Cameron. Obaj młodzi – Włoch miał wtedy 41 lat, a Anglik - 49. Jednak między Republiką Włoską a Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej jest taka różnica, że włoskie głosowanie powszechne w sprawie reformy państwa katapultowało Renziego, a jego następca Paolo Gentiloni też poległ w wyborach. W odróżnieniu od Italii następczyni Camerona premier Jej Królewskiej Mości Theresa May jeszcze się trzyma, choć przegrała dwa kluczowe głosowania w House of Commons w sprawie „brexitu”. Wygrała jednak votum zaufania dla siebie i dzięki temu w trzech największych krajach Unii Europejskiej rządzą kobiety. Oczywiście chodzi o Niemcy – pierwsza Pani M. czyli Merkel i Brytanię, jakby trochę mniejsza niż dotąd - i drugą Panią M.czyli May. Francją rządzi pan M. czyli Macron. Jak mam wybierać, to znacznie bardziej wolę Merkel, mimo całego mojego krytycyzmu odnośnie jej polityki imigracyjnej, Nord Streamu, Jugendamtów i braku statusu mniejszości narodowej dla Polaków w RFN – od Macrona. Z kolei od Merkel wolę May, która jest przykładem, że stanowisko szefa MSW może być prawdziwą trampoliną. Czy wie o tym Joachim Brudziński? Albo Mariusz Błaszczak? 

 To, że litera „M” jest jak „MOC” wie na pewno inny premier jednego z największych krajów w UE czyli Polski. On nawet jest „double M” czyli podwójne „M”.  Można wrecz powiedzieć, że z pierwszej szóstki najwiekszych państw UE (liczę Wielką Brytanię, bo formalnie „brexitu” nie było), tylko dwóch nie ma nazwiska na literę „M”. To nowi premierzy Włoch Giuseppe Conte i Hiszpanii Pedro Sánchez Pérez-Castejón.

Jest jeszcze jeden kraj, z tych najbardziej znaczących, którego szef rządu też jest na „M”. Chodzi o Indię i pana o nazwisku Narendra Modi. Ostatnio, co prawda, przegrał wybory w dwóch ważnych stanach, ale jednak wcześniej uzyskał reelekcję. Indie, ten subkontynent liczy tak z pięć razy więcej mieszkańców niż Niemcy, Wielka Brytania,Francja i Polska razem wzięte i ludnościowo są „numerem 2” na świecie. Nawet błogosławiony program „500 plus” nie sprawi, że przeskoczymy do tej ligi...  A na inkorporacje raczej  nie ma co liczyć ?! 

Najbardziej popularny polski serial to ponoć „ M jak miłość”. Ale na „M” jest jeszcze kilka ważnych słów z języka polityki. „M” jak Metafora, Manipulacja, Mit, Miodu spijanie, Mimoza… Niepotrzebne skreślić.

Nie będę się wypowiadał co do przyszłych  losów premiera Modiego z Indii, ale mam silne wrażenie, że nasz „M” ma szansę na dłuższą egzystencję polityczną niż państwo „M” z Francji, Zjednoczonego Królestwa czy Niemiec. Co oby…

*tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej" (23.01.2019)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka