Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
409
BLOG

Czy Niemka uzyska większość w PE w głosowaniu na szefa Komisji Europejskiej?

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

17 lipca, a więc za 9 dni odbędzie się głosowanie w Parlamencie Europejskim nad kandydaturą Niemki von der Leyen na przewodniczącą Komisji Europejskiej. Nie jest oczywiste, że uzyska ona większość. O tym m.in. mówi wywiad, którego lekturę polecam. To rozmowa, którą przeprowadził ze mna red. Piotr Gociek. Została ona nadana na żywo w „Sygnałach Dnia” w Programie 1 Polskiego Radia. Zapraszam do przeczytania - wywiad został spisany i jest zautoryzowany .

Piotr Gociek:  W Strasburgu w Parlamencie Europejskim Ryszard Czarnecki, europoseł, gościem „Sygnałów Dnia” i radiowej „Jedynki”. Witam, Panie Pośle, dzień dobry. 

  -Ryszard Czarnecki: Witam Panów, witam Państwa serdecznie, pozdrawiam ze Strasburga, właściwie z siedziby europarlamentu. 

Dlaczego złamano ustalenia wczoraj i profesor Zdzisław Krasnodębski nie został wybrany na wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego? Czyżby zaczęło się już karanie Polski za to, że premier Morawiecki podczas negocjacji w sprawie obsady szefa Komisji Europejskiej zdołał zablokować plany Francji i Niemiec? 

 - Tak to odbieramy, rzeczywiście to wygląda na zemstę na Polsce za to, że pokrzyżowaliśmy szyki tym największym państwom, które chciały narzucić pewne rozwiązania personalne w Unii, tak jak to robiły co pięć lat. Tym razem jednak się to nie udało, bo Polska stworzyła skuteczną blokującą mniejszość i dzięki temu te narzucane z góry -zresztą ustalane poza Europą, bo na szczycie G-20 w Japonii- rozwiązania zostały wyrzucone na śmietnik. Tak, rzeczywiście mam wrażenie, że to jest taki odwet za zablokowanie pana Timmermansa... 

 No, wcześniej, dodajmy jeszcze, Polska, Węgry, Włochy zablokowali również kandydaturę z Europejskiej Partii Ludowej, chodzi tutaj o Manfreda Webera, więc naraziliśmy się i jednej dużej frakcji i drugiej, tak można powiedzieć. 

 - No cóż, zwracam uwagę, że obaj ci politycy atakowali -pan Timmermans zwłaszcza, ale pan Manfred Weber również- Polskę, polskie władze także. No i trudno żebyśmy przechodzili nad tym do porządku dziennego :  każdy polityk, który będzie budował w Europie, szerzej: w świecie, w relacjach międzynarodowych swoją pozycję na antypolonizmie, na atakowaniu naszego kraju, powinien ponieść karę. Nie może być tak, że ktoś atakuje Polskę, a potem oczekuje, że Polska będzie go popierać. Przeciwnie. I myślę, że tutaj możemy brać przykład z innych narodów, z innych krajów, które robią to często od wieków to samo.   

Dzisiaj kolejne głosowania w europarlamencie, będą wybierani skarbnicy, pięciu kwestorów dokładnie. Karol Karski jest tutaj kandydatem Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Myśli pan, że tę kandydaturę uda się przeprowadzić? 

 - Jestem przekonany, że nasz rodak, nasz kolega z Prawa i Sprawiedliwości, profesor Karol Karski zostanie kwestorem. Natomiast co do tego, co stało się wczoraj wieczorem, no to ci, którzy tyle mówią o demokracji, demokrację złamali, ponieważ według systemu d’Hondta, według parytetów to stanowisko jednego z wiceprzewodniczących Parlamentu Europejskiego należało się polskiej delegacji w ramach Europejskich Konserwatystów i Reformatorów -i jednak tutaj nie dotrzymano pewnych reguł (...) 

Pewnych wcześniejszych ustaleń. Panie pośle, a Ursula van der Leyen, czyli kandydatka na nowego szefa Komisji Europejskiej, też musi uzyskać akceptację w europarlamencie, to głosowanie 17 lipca. Uda się jej uzyskać większość? Sami Niemcy są podzieleni w tej sprawie, nawet ci Niemcy z frakcji z Europejskiej Partii Ludowej. 

 - Tu jest problem, głosowanie za trzynaście dni, też w Strasburgu na drugiej sesji europarlamentu w tej kadencji, ale mamy oświadczenie oficjalne przewodniczącej frakcji socjalistów w Parlamencie Europejskim, Hiszpanki Iratxe Garcia, która oświadczyła, że socjaliści będą głosować przeciwko tej kandydaturze. To może być mechanizm podobny,jak uruchomiono wobec pana Staniszewa, to znaczy pan Staniszew, były premier Bułgarii, był kandydatem ustalonym na szczycie Rady Europejskiej jako szef Parlamentu Europejskiego, ale tutaj socjaliści w europarlamencie się zbuntowali, nie chcieli kandydata z naszego regionu Europy, z tej nowej Unii, z Europy Środkowo-Wschodniej, a woleli Włocha, który właśnie wczoraj zostały wybrany, David Maria Sassoli, wcześniej dwukrotnie wiceszef europarlamentu, a przedtem Pański kolega, przez wiele lat dziennikarz. Otóż tutaj może być podobny mechanizm, to znaczy socjaliści mogą uznać, że owszem, to stanowisko przynależy chadecji, Europejskiej Partii Ludowej, ale nie może to być pani Ursula Gertrud von der Leyen z domu Albrecht, tylko właśnie jakiś inny kandydat EPL-u. Tutaj będą do nas przychodzić: do Prawa i Sprawiedliwości, do EKR-u w europarlamencie, żeby tę kandydaturę pani minister obrony Niemiec na szefową Komisji Europejskiej poprzeć... 

 To teraz o samej tej postaci, panie pośle. Pan należy do tych, którzy są zadowoleni, bo Ursula von der Leyen wspiera ten kierunek północnoatlantycki, jest za zwiększeniem obecności militarnej NATO na wschodniej flance, mówi o tym, że trzeba z Rosją rozmawiać, ale z pozycji siły, z tego, że to jednak chrześcijańska demokracja i matka siódemki dzieci, czy też należy pan do tych, którzy martwią się tym, że w wywiadach między innymi mówiła, że w Polsce to teraz trzeba przeciwko niedobrej władzy wspierać zdrową, młodą opozycję, tym, że ją toalety dla trzeciej płci w Bundeswerze bardzo interesują i walka o prawa LGBT. Jak patrzeć na tę kandydaturę? 

 - Porównując z tym, co było na stole- bo polityka jest sztuką realizowania rzeczy możliwych w danym miejscu i czasie- porównując z panem Timmermansem, który budował swoją karierę polityczną na takim bardzo brutalnym, bezwzględnym, nieuczciwym atakowaniu naszego kraju, pani Ursula von der Leyen raz się wypowiedziała w jakimś talk-show na temat Polski w sposób bezmyślny, mając nieścisłe informacje. Choć z drugiej strony zawsze podkreśla, że część z jej siódemki dzieci studiowała w Polsce w ramach programów Erasmus. Zatem tutaj porównania nie ma. Ponadto pan Timmermans jako człowiek lewicy zachodnioeuropejskiej owładniętej taką antyamerykańską obsesją byłby raczej pewną barierą, zawalidrogą w relacjach transatlantyckich między USA a Unią. Natomiast pani von der Leyen stwarza nadzieję, że te relacje z USA, które leżą w interesie Europy, a zwłaszcza Europy Środkowo–Wschodniej, naszego regionu, zwłaszcza Polski, one będą dobre czy bardzo dobre. I oczywiście mając do wyboru Holendra -socjalistę czy Niemkę -chadeczkę z takimi poglądami, gdy chodzi o USA - to wolę tę drugą. Natomiast czy będzie wybrana, gwarancji nie ma. Uwaga : ja tutaj dostrzegam coraz większe napięcia, konflikty, spory między instytucjami w Unii Europejskiej. I tak jak na przykład w zeszłym roku jesienią Europejski Trybunał Obrachunkowy bardzo źle potraktował Komisję Europejską za jej projekt odnośnie powiązania budżetu unijnego z kwestią praworządności w poszczególnych krajach czy też dosyć dowolnie interpretowanej oceny stanu praworządności, tak samo tutaj jest pewien wyraźny mecz między Radą Europejską a Parlamentem Europejskim. Parlament Europejski trochę na złość Radzie zamienił (już o tym mówiłem) Bułgara na Włocha, gdy chodzi o szefa Parlamentu i teraz być może ta duża część lewicy, która jest w europarlamencie – socjaliści, komuniści, zieloni, może też liberałowie – mają ochotę zagłosować demonstracyjnie, żeby pokazać siłę europarlamentu... 

Przeciwko Ursuli von der Leyen. 

...przeciwko pani von der Leyen. 

 Dowiemy się 17 lipca. Dziękuję pięknie. Gościem Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki był europoseł Ryszard Czarnecki. 

 - Dziękuję, miłego dnia. 


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka