Ryszard S Ryszard S
66
BLOG

Wybory, wybory…

Ryszard S Ryszard S Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Premier Mateusz Morawiecki pokazał w Brukseli, że jest w stanie wykorzystać koniunkturę, zorganizować opór i ukarać tych, którzy szkodzili Polsce. Timmermans prawdopodobnie zachowa swoje stanowisko, ale jego mocodawcy stracą swobodę działania. Jeżeli będzie inaczej i dotychczasowa postawa UE nie zmieni się w stosunku do Polski, oznaczać to będzie jawną strukturalną dyskryminację. Nie wiadomo czym polski premier i Grupa Wyszehradzka musieli zapłacić za zmianę kandydatury na stanowisko szefa Komisji Europejskiej. Nie wiadomo też czy Timmermans nie został rzucony na pożarcie, aby urząd ten mogła objąć Ursula von der Leyen. Nie wiadomo… Jeżeli premierowi Mateuszowi Morawieckiemu uda się wynegocjować w Brukseli dla Polaka tekę sekretarza ds. gospodarczych, uzyska wszystko to, co mógł uzyskać. Wizerunek Premiera i samej Polski na tym zyskają, przestaniemy być już tak słabi jak dotychczas i w sposób bezbronny wystawieni do bicia.

Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że oczekiwanie na jakikolwiek przełom w stosunkach z Niemcami, należy miedzy bajki włożyć. Wiemy to z okresu zaborów. Uwolniony wasal musi się bardzo napracować, aby obronić swój status nuworysza, nigdy też nie uzyska poczucia równoprawności. Musi o tym wiedzieć, pamiętać zawsze i w każdych swoich poczynaniach – on sam i jego potomni. Jego pozycja nie zmieni się dotąd, dopóki nie wypracuje w sobie nowego poczucia tożsamości i nie zgromadzi takiego stopnia przydatnej wiedzy, która pozwoli mu na stworzenie przeciwwagi – przynajmniej w rozmowach. Dotychczas Polska i cała Europa Środkowa była rynkiem zbytu dla produktów starej Unii. Taka pozycja oznacza długoletnią i oczekiwaną słabość gospodarczą i polityczną. Oczywiście, trzeba wykorzystać sytuację i łączyć się w koalicje, ale nie można zapominać o zasadzie, która narodziła się na kongresie wiedeńskim w 1815 r., że nic w Polsce nie może się zmienić dotąd, dopóki najpierw nie zmieni się na Zachodzie. Nasza pozycja we UE jest jak niepodległość, która wymaga ciągłej uwagi i nieustającej walki o jej zasady i swoje racje. Polityka nie zna pojęcia „odpoczynek” i nie toleruje go.

Ukaranie Timmermansa wizerunkowo przynosi duże korzyści. Nikt nie chce być karany. Ale tego faktu nie można ogłaszać jako wielki sukces dlatego, że zatrzymuje on bieg w momencie, kiedy trzeba dalej „maszerować” – chociażby po to, aby w drodze rewanżu nie doszło do dymisji Morawieckiego i ponownego zatkania gęby całemu narodowi (no, powiedzmy, większej części).

Zatem przed Polakami nie może stanąć jakaś ściana zwycięstwa, lecz zobowiązująca wizja lepszego liderowania w Europie Środkowo-Wschodniej. Warto zauważyć, że na takiej pozycji widzą nas Stany Zjednoczone i Chiny. I teraz zgodnie z tym, co napisał W. Wasiutyński: jeżeli ktokolwiek spojrzy na mapę Europy Środkowej musi dostrzec że tylko Niemcy albo Polska mogą przewodniczyć tej części Europy. E, Kwiatkowski (wcześniej) uzupełnia, że Niemcy muszą to robić siłą, Polacy mogą drogą pokojową.

Ale do takiej roli trzeba się przygotować: podciągnąć wszystkie szkoły na odpowiedni poziom, a przynajmniej stworzyć elitarne, docenić humanistykę, która wyznacza ramy i perspektywy rozwoju i cywilizuje świat oraz uzdrowić media, które mają bieżący wpływ na przeciętnego wyborcę.

Jednego jednak nie mogę zrozumieć, dlaczego rząd Morawieckiego likwidując biedę w Polsce jednocześnie nie buduje twardej, opartej na świadomości i tożsamości, opinii publicznej? Rządy gabinetowe przeszły już do historii, demokracja wymaga odpowiedniego poziomu, a będąc w UE nie możemy się pozbawić tak ważnego instrumentu, jakim jest rozumna wola Suwerena.


Ryszard S
O mnie Ryszard S

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka