Ryszard S Ryszard S
110
BLOG

Strefa zgniotu

Ryszard S Ryszard S Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Czy dziś naprawdę nie możemy zrozumieć, że od kilku wieków żyjemy w strefie zgniotu – niezależnie od położenia geograficznego? Czy dziś nadal nie możemy zrozumieć, że walka na dwa główne fronty jest nam przypisana z natury? Kolejne, tworzą się przy okazji. Nasi przodkowie, przez całe 123 lata, czekali na jakiś przełom w stosunkach z zaborcami. Listy wiernopoddańcze pisano w każdym zaborze. Gdyby nie zwycięstwo pod Warszawą i nad Niemnem w 1920 r. ten proces gnilny trwałby nadal i dziś rozmawialibyśmy po rosyjsku i niemiecku. Okres zaborów i porozumienie Ribbentrop-Mołotow powinny wyjaśnić Polakom, że życie w strefie zgniotu jest bardzo wymagające i wymaga szczególnych predyspozycji. Nie wyjaśniły. O Dziedzictwie II RP zapomniano zupełnie.

Rok temu obchodziliśmy stulecie odzyskania niepodległości – niestety, tak, jakby PRL nie istniała. Wychodzi na to, że nadal nie rozumiemy, iż strefa zgniotu nie została zneutralizowana i że jej mechanizmy wciąż działają. Nie rozumiemy, że zawsze jeden front był silniejszy, a drugi czekał na swój czas. Jeżeli dzisiaj zamierzamy budować Trójmorze, nie ważne werbalnie czy w realu, to automatycznie aktywizujemy jeden z tych frontów – w tym wypadku niemiecki. I musimy się liczyć z konsekwencjami. Musimy mieć też świadomość, że zjednoczone Niemcy nigdy nie zrezygnują z Deutchland Deuschland über alles tak, jak nie skreśliły ze swojej konstytucji art. 116, a Rosjanie nie odmówią sobie realizacji polityki dalszej zagranicy. Czy jest więc to nadal sytuacja bez wyjścia?

Na to pytanie, w swoim czasie, odpowiedziała II RP. To ona wykształciła najbardziej adekwatne do swojego położenia, społeczeństwo. To społeczeństwo nie tylko w ciągu jednego pokolenia posiadło jedną świadomość narodową, ale w najbardziej ekstremalnym okresie wojny, zbudowało Polskie Państwo Podziemne. I to była polska droga. Dziś ta polska droga, ku uciesze Stalina i Hitlera, jest wyśmiewana i własnymi rękami dobijana. Jeżeli chcemy cokolwiek osiągnąć, to nie poprzez odwołania do PRL, czy nawet do okresu „Solidarności”, lecz naszym punktem odniesienia musi być II RP, a więc państwo w pełni niepodległe.

Ostatnie polskie wybory do parlamentu europejskiego, w kraju dały zjednoczonej prawicy zwycięstwo, ale w UE zostało ono zneutralizowane. W polityce ten fakt oznacza wzmożony ruch w kierunku neutralizacji całej Polski i kontynuację hasła: ulica i zagranica. Polakom potrzebna jest szeroka perspektywa nie geograficzna lub turystyczna, lecz intelektualna. Ograniczeni do powojennej perspektywy dusimy się jak w czasie „S”, choć wówczas wydawało się nam, że zdobyliśmy wolność. Zamknięte drzwi do historii odcinają nas od biblioteki własnych doświadczeń, zamykają horyzonty i utrzymują dominację postkomuny. Dostajemy socjal i dziś jest dobrze. Ale okazuje się, że polityka socjalna, to europejski trend – bykowe, które płaci lewica za swoją bezpłodność. W naszych warunkach nakręca ona gospodarkę i likwiduje biedę, ale dlaczego poddajemy się również tendencji, która tłumi czynniki kulturowo-narodowe? Kręgosłupem tysiąclecia naszej państwowości jest patriotyzm. To on tworzył państwo, kulturę i naród. Wyłączenie go z współczesnego doświadczeń jest czymś niewyobrażalnie naiwnym i współudziałem w likwidacji państwa.

 Jeżeli będziemy myśleli wyłącznie kategoriami gospodarczymi, to rzeczywiście, wyjścia nie ma. Gospodarkę można przejąć, można ją zniszczyć, ale to, co pozostanie w głowach zawsze jest zaczynem na kolejną odbudowę. Przykładem są pierwsze dekady PRL. Gdyby brakło ludzi wychowanych w II RP, zawaliłaby się, jak stara buda. Polska humanistyką stoi! Dzieje Polski wymagają interpretacji i syntezy; polska gospodarka, obronność, oświata itd. - własnej doktryny. Ostatnim najwybitniejszym humanistą był Jan Paweł II. On pokazał nam pułap, do którego powinniśmy dążyć. Ale go nie rozumieliśmy. Dziś został wspomnieniem. Zniszczyła go komercja i brak zrozumienia treści, które nam przekazywał. A brak zrozumienia, to już efekt szkoły peerelowskiej. I tacy jesteśmy dziś. Jeżeli chcemy cokolwiek naprawdę zmienić, musimy podłączyć przewody do II RP, zacząć oddychać swoim powietrzem i myśleć swoim rozumem.

Za Jagiellonów zbudowaliśmy swoją „prawie cywilizację”, w II RP stworzyliśmy syntezę przetrwania, dziś, skoro Amerykanie swoją obecnością w Polsce zablokowali rosyjsko-niemieckie porozumienie, nie pozostało nam nic innego, jak współdziałać z nimi w kierunku wykorzystania okazji dla budowania własnej niezależności. Ale do tego potrzebne są umysły ludzi z mentalnością II RP. Przyjazd Trumpa do Polski jest ważnym wydarzeniem, ale jego nieobecność, na obchodach rocznicy wybuchu II wojny, w Gdańsku, dowodzi, że strefa zgniotu jest wciąż aktywna. A w tej strefie żyje, skłóconych z sobą, prawie 40 mln Polaków – znakomity materiał do wykorzystania w kraju i na saksach.


Ryszard S
O mnie Ryszard S

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka