Raport MAK - wszyscy udają zaskoczonych...

...wszyscy pięknie grają oburzenie, a w istocie wszyskie strony mają dokładnie to co im najbardziej odpowiada.

Rosjanie nie muszą tłumaczyć się z kompromitującego stanu swojego lotniska, lekceważenia swoich własnych procedur, ani narażać swoich na ewentualne konsekwencje karne.

PiSowcy mają potrójną satysfakcję. Raz, że od początku przecież mówili, że tak to się skończy. Dwa, że można sobie dowoli poużywać ulubionej frazeologii - "hańba", "upokorzenie", "plucie w pysk", "strzał w tył głowy" etc. Trzy - niezależnie od tego jak wyglądałby raport MAK usłyszelibyśmy dokładnie to samo, bo oczywiście wersja z wzięciem na siebie całej winy przez Rosjan nie wchodziła w grę - ale skoro MAK przedstawił to, jak przedstawił, "ulubiona frazeologia" ma tym większe szansę, na pozytywny rezonans w społeczenstwie. No może się to stado baranów wreszcie obudzi...

No i sam Tusk oczywiście też ma powody do satysfakcji. Rosjanie swoim raportem dali mu szansę, żeby im się postawił. Ale tak, żeby to wyglądało na merytoryczny spór o prawdę. Urlop, powrót z urlopu, płynne odpowiedzi na konferencji prasowej - Tusk swoją szansę wykorzystał. Zdziwię się bardzo, jeśli dotychczasowy elektorat PO nie kupi tej "narracji".

Ukłony, kurtyna, oklaski.