Nie jest niczym w Salonie24 niezwykłym, żeby jednostki, grupy, a osobliwie ugrupowania traktować jak stada istot nie mające wiele wspólnego z ludźmi. Mogą różni szacowni blogerzy, mogę i ja. Wyjaśniam więc, że ja podobnym sentymentem darzę tzw. ludzi służb SPECJALNYCH. Z tą drobną różnicą, że dla mnie oni nie są zwierzętami, podludźmi, czy jakąś inkarnacją bezmyślnych tolkienowskich orków, ale przeciwnie, rodzajem olbrzymów, super-bohaterów, a więc bytów raczej budzących grozę niż pogardę.
Coś się w mnie buntuje, ile razy zastanawiam się nad naszą cywilizacją i muszę pogodzić całą masę górnolotnych pojęć takich jak równość, sprawiedliwość, uczciwość, ze wszystkimi SPECJALNYMI licencjami na łamanie zasad, w które nabożnie każe się wierzyć szaremu naiwnemu ludkowi. Cała ta SPECJALNA sfera jest dla mnie podejrzana, niebezpieczna i mało przekonująca w udowadnianiu swojej niezbędności.
Panowie i Panie ze służb, uważam was za aberrację, za nowotwór. Przyznaję, jestem wobec Was bezsilny, ale przynajmniej mogę zrobić jedno - nie dać się nabrać kamuflażowi sugerującemu, żeście zwykli śmiertelnicy. Więc nie liczcie z mojej strony na takie ludzkie odruchy jak współczucie. I tu, jak zapewne czytelnik się domyśla, nie ma najmniejszego znaczenia, czy generał Petelicki sam zdecydował zakończyć swój SUPER-żywot, czy też poległ na polu chwały w walce z jeszcze-bardziej-SUPER-manem.
Inne tematy w dziale Rozmaitości