echo24 echo24
1711
BLOG

Ja pitolę! Kartki wracają!!!

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 68

UWAGA! Trudny przekaz, wyłącznie dla Adminów kumatych z poczuciem humoru, którzy nie zamiotą tej notki pod dywan (przypis autora: A jednak zamietli, co pozostawiam bez komentarza)

Pisane w dniu moich urodzin, gdyż urodziłem się 3-go sierpnia roku pamiętnego 1944, - i co nieco w swoim życiu widziałem

Portal internetowy Salon24 news vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1067462,500-plus-i-inne-swiadczenia-w-formie-bonu-szydlo-ostrzega-pis-nie-idzmy-ta-droga informuje:

Po wprowadzeniu bonu turystycznego rząd rozważa taką samą zasadę w przypadku wypłaty świadczenia 500 plus. Wakacyjna obietnica PiS z bonem turystycznym na dzieci ruszyła 1 sierpnia. Od minionej soboty każdy rodzic niepełnoletniego może aktywować konto w PUE ZUS i otrzymać bon w wysokości 500 złotych - i 1000 złotych w przypadku niepełnosprawnej pociechy - na wyjazdy z pociechami. W ramach świadczenia można dopłacić do pobytu w hotelu, kolonii, obozu sportowego czy harcerskiego. ZUS tylko w ciągu pierwszej doby od uruchomienia programu wydał blisko 80 tys. bonów turystycznych na kwotę 67,5 mln złotych. Nowy program może dorównać sukcesem sztandarowemu 500 plus, dlatego rząd rozważa zmianę formy wypłaty comiesięcznego świadczenia na dzieci. - Sposób realizacji bonu, czyli płatność blockchainowa, numeryczna, daje pewność, że środki rzeczywiście trafią do branży turystycznej i posłużą wypoczynkowi dzieci i młodzieży, a nie łataniu budżetów domowych. Wypłacanie innych świadczeń w ten sposób daje gwarancję, że to co ustawodawca zaplanował, będzie rzeczywiście realizowane. Realizacja innych świadczeń w ten sposób daje gwarancję, że pieniądze zostaną wydane tak, jak zaplanował to ustawodawca. "Jest to droga, którą rząd chce podążać". Będziemy chcieli przechodzić na jak największą liczbę świadczeń w taki sposób…

Mój komentarz:

Powyższe plany rządu Morawieckiego nadzorowanego przez naczelnika Jarosława Kaczyńskiego nasunęły mi jednoznaczne skojarzenie z peerelowskim systemem reglamentacji usług i towarów. 

Dlaczego?

Bo jeśli tylko są środki finansowe, zapóźnienia natury technologiczno gospodarczej można nadrobić w ciągu jednej dekady, czego dowodem był rozkwit naszej gospodarki po wejściu Polski do Unii Europejskiej, która sypnęła pieniędzmi.  

Znacznie gorzej natomiast przedstawia się sprawa „przestawiania się” na tak zwane „nowoczesne myślenie" ojca narodu pisowskiego, gdyż zmiany nieodwracalnie zainfekowanej komuną mentalności mają ogromną bezwładność, - a nawet zaryzykuję tezę, że w tym konkretnym przypadku są po prostu niemożliwe. 

Dlaczego?

Bo prawda jest taka, że pan Prezes będąc człowiekiem starszej generacji, od dziesiątków lat niewychylającym nosa poza progi kwatery głównej przy ulicy Nowogrodzkiej nie zdaje sobie sprawy, że się kompletnie oderwał od otaczającego go świata i nie ma bladego pojęcia, na jakim poziomie „robi się” obecnie gospodarkę światową i jakich narzędzi do tego używa. Niestety stare nawyki, które są drugą naturą człowieka, jeśli w ogóle można, bardzo trudno zmienić. A pan Prezes codziennie, od lat chodzi, bądź jest wożony do pracy tą samą trasą, a w domu, w tym samym od niepamiętnych czasów rytmie, każdy jego dzień jest niezmiennie taki sam – natomiast świat bezlitośnie ucieka do przodu. A jeszcze do tego Jarosław Kaczyński nierozważnie pozwolił do siebie nieodłącznie przylgnąć starszemu niż Troja marszałkowi Terleckiemu, a ten samoprzylepny i z natury postawny jegomość tak się do pana Prezesa docisnął, że Jarosław Kaczyński, podobnie jak niegdyś Edward Gierek, - już mało, co widzi.

Zaś młodszym czytelnikom wyjaśniam, że system reglamentacji towarów u usług rozpoczęło wprowadzenie kartek na cukier w lipcu 1976 r. przez rząd Piotra Jaroszewicza, najpierw drukowanych z licznymi zabezpieczeniami, niemal jak banknoty, później coraz bardziej uproszczonych. W trakcie wydarzeń sierpniowych z 1980 jednym z 21 postulatów było wprowadzenie kartek na mięso, które faktycznie wprowadzono 28 lutego 1981 r. Na skutek stale narastających trudności gospodarczych system kartkowy rozszerzono 30 kwietnia 1981 r., obejmując nim oprócz mięsa także wszelkie przetwory mięsne, masło, mąkę, ryż i kaszę. 1 września 1981 r. system kartkowy objął też mydło i proszek do prania. Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. system kartkowy był stopniowo rozszerzany na kolejne grupy towarów, m.in. czekoladę, alkohol, benzynę i wiele innych, osiągając zakres znacznie szerszy niż w czasie okupacji podczas II wojny światowej. W szczytowym okresie reglamentacji w PRL, jako dowody zakupu stosowano również np. książeczki zdrowia dziecka, w których sklepy zobowiązane były wstemplowywać każdy zakup waty, pieluch, mleka w proszku, masła itp., albo np. pokwitowania z punktów skupu makulatury, uprawniające do zakupu papieru toaletowego w relacji 1 rolka za kilogram makulatury. Reglamentację benzyny realizowano nieco inaczej; najpierw stacje benzynowe miały obowiązek podczas każdego tankowania wbijać stosowny stempel w dowodach opłaty składki ubezpieczeniowej pojazdu, potem zaczęto wydawać odpowiednie karty do stemplowania, wreszcie „standardowe” kartki z wycinanymi kuponami. Funkcjonowały jeszcze specjalne kartki na benzynę z wypisywaną uznaniowo ilością tankowanego paliwa (w odróżnieniu od wydawanych przez PZU dla wszystkich posiadaczy samochodów i motocykli – był problem z motorowerami, które nie były ubezpieczane). Był to rodzaj wyróżnienia (w gestii dyrektorów większych przedsiębiorstw) i dla ówczesnych prominentów, a także jedna z form „sklepów za żółtymi firankami”. Sprawa się skończyła po wykryciu wielu nadużyć (potem ponadreglamentowaną benzynę można było tankować tylko na stacjach w jednostkach wojskowych i milicyjnych na specjalne zezwolenia, które dostawali bardzo nieliczni). Dla służb mundurowych istniały swoiste „Karty kontroli przedmiotów zaopatrzenia mundurowego”, za które można było kupić także trudno dostępne tekstylia (np. bieliznę, skarpetki, koszule, rękawiczki) i buty (niekoniecznie mundurowe). Ostatnim towarem reglamentowanym było mięso.

Mówicie Państwo, że przesadzam? No cóż, najlepszym weryfikatorem okaże się życie. I to szybciej niż może się zdawać, bo w przeciwieństwie do tego, co mówił premier Morawiecki, - koronawirus ma się znakomicie, a jesienią zamierza ponownie zaatakować.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum
Szanowni Państwo! W trosce o intelektualny komfort Gości mojego blogu, od jakiegoś czasu przyjąłem zasadę, że merytorycznie będę odpowiadał wyłącznie na sensowne komentarze. Zaś komentarze hejterskie, prostackie, namolne i niedorzeczne, a także niezwiązane z tematem będę kwitował formułką: "Następny, proszę!", albo je po prostu pominę milczeniem. Natomiast namolnych komentatorów celowo psujących dyskusję komentatorów niewybrednymi atakami na autora blogu będą blokował na jeden dzień. Nie chcę broń Boże nikogo urazić, bądź znieważyć, ale szkoda mi zdrowia na przekomarzanie się oszołomionymi komentatorami, którzy za każdym razem piszą to samo, a co gorsze zawsze wiedzą lepiej. Licząc na okazanie zrozumienia pozdrawiam Państwa serdecznie.

Zobacz galerię zdjęć:

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka