A teraz uzasadnienie:
Nie zagłosuję na Pana, gdyż stał się Pan sygnatariuszem intelektualnie antyestetycznej subkultury odartej z poczucia taktu i sznytu, o czym Zbigniew Herbert pisał w wierszu pt. „Potęga smaku ”.
Mam na myśli: „kwestię smaku, w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia ”.
Niestety, w kampanii wyborczej zaprezentował Pan: „parcianą retorykę tworzącą łańcuchy tautologii paru pojęć jak cepy, bez żadnej dystynkcji w rozumowaniu i składni pozbawionej urody koniunktiwu ”.
Gorzej. Podpisał się Pan pod kulturowym paradygmatem tworzonym niegdyś przez wyzutych z wrażliwości: „chłopców o twarzach ziemniaczanych i dziewczyny o czerwonych rękach ”.
Jeszcze gorzej. W swej życiowej i politycznej karierze: „zaniedbał Pan nauki o pięknie, więc moje oczy i uszy odmówiły posłuchu, gdyż w gruncie rzeczy była to sprawa smaku. Tak smaku, który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała, - głowa…”.
Przykro mi, Panie Karolu, lecz patrząc na Pańskie wystąpienia wyborcze, Pańskie krzyki i groźby, - czułem się tak, jakbym miał drzazgę pod paznokciem.
Przepraszam za te twarde słowa, lecz jestem emerytowanym nauczycielem akademickim oraz niezależnym blogerem oddanym prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa.
Z poważaniem,
Krzysztof Pasierbiewicz
Inne tematy w dziale Polityka