samotny samotny
67
BLOG

Platforma Obywatelska - polski fenomen?

samotny samotny Polityka Obserwuj notkę 35

Zainspirował mnie marszałek Sejmu RP Bronisław Komorowski. Rozpytywany przez dziennikarzy o miarę sukcesu rządu PO-PSL stwierdził, że jeszcze nigdy w historii Polski nie zdarzyło się, aby rząd na półmetku miał wyższe poparcie niż na początku. W tym sensie jest to ewenement.

Marszałek Komorowski ma rację. Warto przeto zastanowić się nad tym fenomenem. Czy wynika on z dobrego rządzenia, służalczości dziennikarzy, podatności na manipulację elektoratu, czy słabości opozycji - zwłaszcza PiS? Moim zdaniem da się, acz nieproporcjonalnie, zmieszać wszystkie wymienione przeze mnie przyczyny i otrzymać w miarę sensowną odpowiedź.

Przede wszystkim jestem pod wrażeniem tytanicznej pracy Donalda Tuska jako pierwszoplanowego aktora tego rządu. Widać, że polityk ten doszedł wręcz do perfekcji w  public relations. Każdy, nawet najdrobniejszy sukces tego rządu, jest umiejętnie powielany po wielokroć, dzięki czemu drobiazgi urastają do miana gigantów. Podobnie jest z wpadkami. Premier Donald Tusk nie spieszy się z decyzjami wiedząc, że każda porażka może być nawozem sukcesu, a upływający czas działa na jego korzyść.

W tym sensie rząd ma niemal same sukcesy. Część zapracowanego elektoratu nie ma czasu na uważne śledzenie informacji wierząc (naiwnie), że doskonale robią to zań dziennikarze. Ci ostatni w dużej mierze są zachwyceni marketingiem politycznym rządu Donalda Tuska. Poza tym - w mojej ocenie - media są bezapelacyjnie najsłabszym ogniwem polskiej demokracji. Raz dlatego, że w zasadzie bez najmniejszych ujemnych konsekwencji peerelowscy politrucy odnaleźli się w nowej rzeczywistości, a dwa, że niewiele mamy dziennikarskich rodzynków. Media wiedzą też, że nie ma nic łatwiejszego, niż manipulowanie społeczeństwem. Taki mały matrix. Jako przykład może posłużyć ukazywanie w mediach rządowych deklaracji jako spełnionych faktów. Dzięki temu "wybudujemy" brzmi jak "właśnie kończymy budować".

Najtrudniejsza jest ocena opozycji, zwłaszcza PiS. Z jednej strony jest to bowiem partia, której media poświęciły tak wiele negatywnej wrzawy, że aż dziw bierze, iż uchowała się jeszcze w niezłej formie. Z drugiej zaś strony PiS popełnia - jak na mój gust - stanowczo zbyt dużo błędów. Tak naprawdę PiS to Jarosław Kaczyński. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby PiS miał w zanadrzu błyskotliwych polityków. Rzecznik prasowy klubu PiS Mariusz Błaszczak sprawia wrażenie solidnego i rzetelnego posła. Nic więcej. Brak mu intelektualnego refleksu. Wicemarszałek Krzysztof Putra i poseł Zbigniew Girzyński są przewidywalni aż do bólu - począwszy od intonacji, a skończywszy na argumentacji. Intelekt posła Joachima Brudzińskiego najlepiej weryfikuje Monika Olejnik. Jakoś nie może sobie z nią poradzić. Poseł Przemysław Gosiewski zapadł mi w pamięć (mimo że ostatnio rzadko go widać "na szkle") z powodu sięgania po ostateczny argument "jestem prawnikiem", jak gdyby miało to jakieś specjalne znaczenia. Wiem, że jest bardzo pracowity, ale to zbyt mało, by pokonać przeciwników. Dobrze, że odsunięto go od mediów. Tak naprawdę, to w mediach regularnie nieźle wypada poseł Paweł Poncyliusz i czasami niektóre posłanki (no, może poza Beatą Kempą). Czy to wystarczy? Do dostania się do Sejmu - jak najbardziej. Ale czy o to chodzi prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu? Szczerze wątpię.

Moim zdaniem nie jesteśmy skazani na rządy PO-PSL. Jestem autentycznym zwolennikiem konkurencji na rynku usług politycznych i nie miałbym nic przeciwko temu, by - podobnie jak na innych rynkach - wygrywali najlepsi w sensie ceny (taniości), jakości (standardów rządzenia) i traktowania klienta (elektoratu).

 

http://www.dziennik.pl/opinie/article481122/Komorowski_Wcale_nie_rzadzimy_dla_sondazy.html

samotny
O mnie samotny

Czy to ważne?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka