samotny samotny
258
BLOG

10 grzechów głównych polskiego dziennikarstwa

samotny samotny Polityka Obserwuj notkę 14

Redaktor Janina Jankowska przyznała w moim blogu (notka: "Platforma Obywatelska - polski fenomen?"), że coś złego dzieje się z polskim dziennikarstwem. Była to odpowiedź na moje stwierdzenie, że polskie media są bezapelacyjnie najsłabszym ogniwem demokracji.

W swoim blogu pozwoliłem sobie wymienić 10 grzechów głównych polskiego dziennikarstwa, które - moim zdaniem - nie tylko kładą cień na całości mediów, lecz także mają realny wpływ na funkcjonowanie państwa, w tym decyzje wyborcze.

W klasycznym modelu marketingowym, opisywanym przez 4P (product, price, place, promotion), na pierwszym miejscu stoi produkt, czyli w tym wypadku państwo i jego jakość funkcjonowania, a na drugim cena, czyli koszty rządzenia. Nietrudno zaryzykować twierdzenie, iż nie ma nic droższego niż złe zarządzanie. Trzecie miejsce przeznaczone jest na dystrybucję, czyli tutaj odległość władzy od obywatela, która - co oczywiste - powinna być do tego stopnia bliska, by obywatel utożsamiał się z państwem reprezentowanym przez tą władzę.

Dopiero na samym końcu wymieniano promocję, jako sposoby i metody oddziaływania na rynek, w tym porozumiewanie się z rynkiem (tutaj: elektoratem). Promocja jest dość pojemnym pojęciem, bo mieści się w nim zarówno promocja sprzedaży (dziś: merchandising), jak i reklama, akwizycja, sponsoring, lecz także publicity oraz public relations.

Ostatnie pojęcie, czyli w skrócie PR (po angielsku: pi-ar, a po polsku beznadziejnie: pijar), okazuje się być dzisiaj kluczem do skutecznego zdobycia i utrzymania władzy. Dość powiedzieć, iż góruje nad pozostałymi elementami politycznego marketing-mix do tego stopnia, że dobry PR stał się celem samym w sobie.

Skoro okazało się, że nie jest najważniejszy produkt, jego cena czy miejsce dystrybucji, lecz skuteczne komunikowanie się z rynkiem, to do roli głównej awansowali dziennikarze. Stąd niektórzy nazywają ten ustrój mediokracją. Przeto kluczem do dobra wspólnego we współczesnym świecie stali się dziennikarze. Część z nich jednak chciałaby być władcami informacji, by - jak to pięknie wyszło przy sprawie Rywina - decydować o tym, czy społeczeństwo zasługuje na szybki i rzetelny przekaz, czy też można nim manipulować niemal do woli. Pytanie, jak duża to część i jak silna - pozostaje otwarte.

Odpowiadając red. Janinie Jankowskiej wymieniłem 10 grzechów głównych polskiego dziennikarstwa. Zrobiłem to szybko, bez większego namysłu, ale szczerze. Chciałbym dowiedzieć się od innych blogerów, a być może także od dziennikarzy, jak postrzegają moją listę. Z pewnością powinna ona być bardziej uzasadniona i rozbudowana. Myślę jednak, że w interesie wszystkich, którym na sercu leży dobro Polski, jest rzetelne i profesjonalne dziennikarstwo. Nieważne, czy ktoś jest z tzw. lewicy, z tzw. centrum czy z tzw. prawicy. Zatem - o ile nie przyświecają komuś niecne cele - z takiej dyskusji może wyniknąć jedynie coś dobrego. Zależy mi również na tym, by - w miarę możliwości - nie personalizować grzechów, przykładając do nich konkretne nazwiska. W moim przekonaniu to droga donikąd.

 

Oto moja lista 10 grzechów głównych polskiego dziennikarstwa (kolejność przypadkowa i nie oddaje wagi grzechu):

1. Słaby warsztat dziennikarski (w tym lenistwo i tumiwisizm)

2. Bezmyślność i czasami głupota (w tym porażająca)

3. Oczekiwanie akceptacji (uleganie trendom)

4. Linia programowa (ideologiczna) redakcji

5. Brak wzorców (w tym dziennikarskich) do naśladowania

6. Ogólny kryzys wartości i postępująca degrengolada

7. Arogancja części dziennikarzy

8. Uwikłania i bieżące sympatie polityczne

9. Uwikłania historyczne (w tym brak lustracji)

10. Zwyczajny, ludzki strach (przed kompromitacją, przed szefem, przed społeczeństwem, przed poznaniem prawdy)

samotny
O mnie samotny

Czy to ważne?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka