Puk... puk...
Czy dzisiaj już nie jest wczoraj?
Ufff... Będę mogła rozpocząć rekonwalescencję po totalnym zdruzgotaniu psychicznym, które zawdzięczam przemowom okolicznościowym. Ileż ja pojęłam! Ileż prawd dotarło do mnie! Jak szeroko otworzyła się ma dusza na rzeczywistość, tak mroczną dla wielu aż do wczoraj. Jakiż blask otoczył wszystkich, a łuna światłości spowiła miliony.
Tym samym szczególne podziękowania za uświadomienie (a raczej ugruntowanie i scementowanie uświadomienia) przesyłam wszystkim: od prezesów po kabareciarzy, którzy byli łaskawi ogniście wystąpić przed rozentuzjazmowanym... nomowanym... monowanym... tłumem.
Inne tematy w dziale Polityka