Jest przymus płacenia składek na ubezpieczenie zdrowotne. Każdy kto pracuje, musi płacić. Jak się spóźni, naliczajcie mu po prostu odsetki - ale nie mówcie, że nie jest ubezpieczony! Jest w bazie danych i kiedyś zapłaci albo mu komornik ściągnie z konta.
Kto nie płaci na ubezpieczenie zdrowotne? Wg. mnie tylko bezdomni i ci, którzy nie muszą i nie chcą pracować, bo za bezrobotnych to płaci państwo. Jak ktoś wygra milion w totka, rzuca pracę i nie płaci. Ile jest takich osób? Promil? Chyba dużo mniej.
I dlatego, że są tacy którzy nie płacą - tylko dla nich - wprowadziliście takie drogie procedury sprawdzające? Jedna roboczogodzina dziennie kilkuset tysięcy osób każdego dnia na sprawdzanie, czy np. pracodawca pacjenta nie spóźnił się ze składką?
W innych krajach są specjalne organy do porównywania kosztów różnych rozwiązań. Nazywa się to przeważnie Komisja Wydajności lub Komisja Produktywności. Ja bez liczenia napiszę, że gdyby olać to całe sprawdzanie dowodów ubezpieczenia i narazić się, że jakiś bezdomny albo jakiś laureat totolotka dostanie lekarstwo z dopłatą 50 zł - byłoby to tańsze dla budżetu. Nadużycia niech wykrywa policja, bo od tego jest.
Sprzedam też inny pomysł: sprawdźcie, jak to robią inne państwa.
Jeśli będziecie nadal rozwijać ten system, za parę lat ktoś wpadnie na pomysł czipowania ubezpieczonych.
Człowiek cywilizowany, o poglądach konserwatywno-liberalnych. Pisuję tylko o sprawach ważnych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka