Pani Jennifer Lawrence jest świetną (i śliczną) aktorką. Stała się bogatą i sławną osobą dzięki kapitalizmowi. Mimo to p. Lawrence zaangażowała się politycznie po lewej stronie. Do tej pory dała się poznać jako feministka walcząca o równouprawnienie płci. Teraz dowiedzieliśmy się, że podziela ona wiarę jej szalonych lewackich towarzyszy w Gaię, matkę-naturę, matkę Ziemię, żyjącą planetę, boginię Ziemię. Mają oni swoje
- święte księgi (książka "Granice wzrostu" i m. in. raporty IPCC),
- prawdy wiary (temperatura na planecie wzrasta, a dzieje się tak z powodu emisji CO2 przez ludzkość),
- kapłanów (np. p. Al Gore lub p. Paul Watson z Sea Shepherd, który kiedyś nazwał ludzkość "AIDS'em Ziemi"),
- obrzędy (konferencje nt. globcia),
- filmy religijne (np. "Noe" - film nakręcony przez lewacką ekipę p. Aronofsky'ego).
Pani Jennifer Lawrence chyba jednak nie zrozumiała przesłania nowej religii, albo zakłada własny odłam/kościół. Mianowicie oświadczyła, że "huragan Irma, który uderzył we Florydę, podobnie jak wcześniejszy huragan Harvey, który spustoszył Teksas, to gniew natury za wybór na prezydenta USA Donalda Trumpa".
Do tej pory, zdaniem twórców tej nowej zielonej religii, katastroficzne zjawiska pogodowe były odpowiedzią natury na wydobywanie surowców i emisję spalin (później już tylko na emisję demonizowanego CO2). Teraz matka-natura gniewa się za niewłaściwe wybory polityczne amerykańskiego elektoratu.
Do wiadomości p. Lawrence i pozostałych wierzących w Gaię:
Twórca teorii o Gai - żyjącej planecie, prof. James Lovelock przyznał, że on i inni panikarze jak np. p. Al Gore po prostu wtedy (kilkanaście lat temu) stracili głowy a straszenie ociepleniem jest już zużyte.
- Stało się religią, a religie nie przejmują się zbytnio faktami - przyznał w r. 2014.
Na temat oświadczenia prof. Lovelocka :
https://www.salon24.pl/u/sapiens/577422,przepowiednie-zaglady-gaia-i-ksiaze-karol
O filmie "Noe" Aronofsky'ego:
Komentarze