Stała się rzecz historyczna, bez precedensu, niedawno nie do pomyślenia. Rzecz na miarę przemianowania postkomunistów na lewicę przez Jarosława Kaczyńskiego. Ta kampania przyniesie chyba jakąś rewolucję pojęciową.
Gazeta Wyborcza napisała, i to bynajmniej nie w aprobującym tonie, że na obniżkach podatków za rządów PiS-u* skorzystali wyłącznie zamożniejsi, a biedniejsi prawie nic. Tak napisała Gazeta Wyborcza. Gazeta, która nawet za rządów PiSu, gdy ona i PiS były w stanie otwartej wojny, nigdy nie zająknęła się o tym, o czym dziś trąbi z oburzeniem. I to kto tak trąbi z oburzeniem - nie Adam Leszczyński, którego poglądy na kwestie społeczno-gospodarcze nieco odstają od linii GW (jest zresztą związany też z "Krytyką Polityczną"). O tym, że na obniżkach podatków biedniejsi nie skorzystali, napisała redaktor Agata Nowakowska. Wręcz uosobienie gospodarczej linii GW - gdzie o obniżkach podatków pisze się zawsze jako o ulżeniu naszym kieszeniom, bez żadnej refleksji nad konsekwencjami dla budżetu, gdzie nie zadaje się pytań, kto najbardziej na obniżkach korzysta, gdzie cięcia wydatków socjalnych są zawsze zbawieniem, a podwyżki najniższych płac i emerytur zawsze katastrofą. O ile jednak teksty np. Witolda Gadomskiego, nawet zupełnie się z nim nie zgadzając, można czytać z pewnym pożytkiem dla wartości choćby informacyjnej, to komentarze Nowakowskiej są zawsze nachalną i rozczulająco symplicystyczną - ze sporą dawką przemilczeń i manipulacji - dydaktyką. Zawsze w stylu ferowania wyroków, co jest oczywistą oczywistością z punktu widzenia obiektywnych reguł ekonomii (o której Nowakowska po 20 latach pisania o niej ma wiedzę czytelnika popularyzatorskich broszur i mało fachowej publicystyki). I dziś redaktor Agata Nowakowska poczuła się w obowiązku wołać, że obniżki podatków biednym nic nie ulżyły! Cóż za nagłe przebudzenie społecznej wrażliwości.
Przyczyną tego przebudzenia jest Jarosław Kaczyński. Gdy groźba jego zwycięstwa jest realna, by mu przyłożyć, nawet Agata Nowakowska potrafi dojrzeć to, czego przez 20 lat nigdy nie zauważała.
PiS ma biednych tylko w gębie
* włącznie z obniżką podatku dochodowego od osób fizycznych, weszła w życie w zeszłym roku, ale zaproponował ją rząd Kaczyńskiego, a uchwalił poprzedni parlament
Inne tematy w dziale Polityka