O wizycie Jarosława Kaczyńskiego w Sosnowcu (za gazeta.pl)
"Kandydat PiS zaznaczył, że choć jako działacz opozycji demokratycznej był czynnym przeciwnikiem Edwarda Gierka, cenił w nim m.in. to, że "opozycję jakoś tam tolerował, a nie zamykał do więzienia", co - jak mówił - było w komunizmie bardzo rzadkie; przede wszystkim jednak cenił to, że Gierek "chciał siły Polski".
"Śmiano się często z tego 10. miejsca na świecie (które w PRL miała osiągnąć Polska pod względem gospodarczym). A ja się z tego nie śmiałem. Ja wiedziałem, że to nieprawda, ale uważałem, że to zdrowa ambicja. On miał nawet ambicje () dalej idące, takie mocarstwowe. Ja akurat to uważam za dobre" - mówił Kaczyński.
"Działał w takich okolicznościach, jakie wtedy były, ale to, że chciał uczynić z Polski kraj ważny - w tamtym kontekście, w tamtych okolicznościach - to była bardzo dobra strona jego działania, jego osobowości, jego poglądów, wskazująca na to, że był komunistycznym, ale jednak patriotą" - podsumował kandydat."
Ja wiem, ja rozumiem. Ja rozumiem, że dla zdobycia brakujących do zwycięstwa głosów niedawny herold dekomunizacji może chwalić Edwarda Gierka, zapominając o "ścieżkach zdrowia" i o tym, że za rządów Gierka protestujący w roku 1976 robotnicy byli jednak zamykani do więzień, z kolei działaczy opozycyjnych stale nękano "zatrzymaniami na 48 godzin", i wizytami aktywu ZSMP, kończącymi się brutalnym pobiciem. Kaczyński wystawia się na kpiny z zachwytami nad "mocarstwowymi ambicjami" Gierka. Politycznie - co to za mocarstwo, które jest wasalem innego państwa? Gospodarczo - koszty mocarstwowych ambicji Edwarda Gierka ponosimy do dziś. Ale dla zjednania sobie mieszkańców Zagłębia Dąbrowskiego warto i takie duby smalone pleść.
Blogerzy PiSowscy, co pisaliście, gdy Lech Wałęsa mówił, że "w innych czasach Jaruzelski byłby patriotą"? Przypomnicie sobie?
I pamiętajcie, blogerzy proPiSowscy - można być komunistą, a przy tym patriotą. I rozumiem, że partyjna przeszłość Kołakowskiego, Kuronia czy Geremka już nie jest dla nich okolicznością obciążającą? Czy może oni gorsze komuchy od samego I sekretarza KC PZPR?
[Tytuł postu - znany slogan propagandowy z czasów Gierka]
Kaczyński poruszył też wątek mieszkań zakładowych lub komunalnych sprzedawnych lub reprywatyzowanych bez zadbania o los lokatorów. Za to akurat ma moje uznanie.
"Prezes PiS wspomniał o różnych rodzajach niesprawiedliwości, dużo miejsca poświęcił sprawie "lokatorów sprzedanych razem z domami". Kaczyński przypomniał, że projekt ustawy PiS, który przywracał tym lokatorom m.in. prawo do pierwokupu, nie może wyjść z komisji sejmowej.
Kaczyński nazwał "okrucieństwem wobec zwykłych ludzi" akt sprzedaży domów i osiedli "czasem typom spod najciemniejszej gwiazdy". - To była działalność, której w demokratycznym państwie prawa w żadnym wypadku nie można zaakceptować - stwierdził."
W niedzielę chyba zablokuję kabinę, bo do końca będą mną targać wątpliwości, na kogo, a raczej przeciw komu, oddać głos. Kaczyński? Może na wszystkich lewaków napuści CBA i ABW, a za egzemplarze Marksa będą wlepiać 5 lat tiurmy. Komorowski? Może w szale prywatyzowania sprzeda za grosze Wawel, Zamek w Warszawie, Muzeum Narodowe i jeszcze pałac na Krakowskim, po czym swą siedzibę przeniesie do wynajętego w biurowcu apartamentu. Co za wybór! Poczekamy do ostatnich salw i ostatnich pląsów kandydatów. Który lepiej zatańczy i zaśpiewa, ten ma mój głos.
Inne tematy w dziale Polityka