Na lemingi, lumpenliberałów i potomków KPP (Edward Gierek nie był w KPP, jest w porzo!) ma paść blady strach. Kempa ante portas! Portalowi PiSowcy zaczęli się już wczoraj wzajem podniecać ku pokrzepieniu obolałych wyborczą klęską serc. Do krzepienia serc posłużył cynk, jaki na twitterze dał pan redaktor Michał Szułdrzyński z ostatniej reduty niezależnego patriotycznego dziennikarstwa. Pan redaktor Szułdrzyński mrugnął okiem, uwodzicielsko się uśmiechnął, i oznajmił: jutro będzie sondaż! Ale nie byle jaki! Sondaż to ci będzie nad sondaże: pokaże, że PiS kruszy szklany sufit, spychający tę partię do obszernego, ale z grubsza zamkniętego zbioru wiernego elektoratu.
No i dziś mamy na stronach "Rzeczpospolitej" ów sondaż zwiastowania szczęsnej nowiny. Prawo i Sprawiedliwość ma rekordowe 40-proc. poparcie, czytamy.
Zanim, koleżanki i koledzy z PiS, upoicie się znów niewczesnym triumfalizmem, zachęcam Was do otrzeźwienia i spokojnej analizy tego bubla, jakim jest artykuł w "Rzeczpospolitej". Ten sondaż ma podobną wartość, jak sławetny sondaż ogłoszony przez "Gazetę Wyborczą" tuż przed I turą wyborów prezydenckich, prorokujący zwycięstwo Bronisława Komorowskiego już w tej turze. Jest tylko propagandową zagrywą.
Z artykułu nie dowiadujemy się, jaki ośrodek sondaż przeprowadził. PiS ma poparcie 40 %, PO - 48 %, SLD - 9 %, PSL - 1 % (słownie: jeden). Co daje sumę 98 %. A reszta partii? Trudno uwierzyć, by wszystkie pozostałe partie łącznie mogły otrzymać poparcie tylko 2 %. Wygląda to tak, jakby ankieterzy pytali tylko o te partie, które dziś mają reprezentację w parlamencie, albo wyniki opublikowane w "Rzeczpospolitej" pominęły te partie, które według sondażu znalazłyby się poza sejmem. Ewentualnie - pytano o te partie wybiórczo, biorąc pod uwagę tylko kilka wybranych. Jednakże zwykle podaje się wyniki sondaży, a także wyniki poprzednich wyborów, uwzględniając partie, które nie weszły, bądź nie weszłyby do sejmu. Nieuwzględnienie ich w przypadku tego sondażu może dać błędne wrażenie, że w stosunku do wcześniejszych sondaży PiSowi nadzwyczaj wzrosło poparcie. I o to poczciwym w przekonaniu o własnym sprycie redaktorom "Rzeczpospolitej" chodziło.
Podejrzane jest też aż tak niskie poparcie dla PSL. Uwzględniając partie "pozaparlamentarne" i ewidentne niedoszacowanie PSL, można przyjąć, że realny wynik tego sondażu dla PiS to 35-36 % - zatem na poziomie notowań tej partii z ostatnich sondaży, i na poziomie wyniku uzyskanego przez Jarosława Kaczyńskiego w I turze wyborów prezydenckich. Jest to wynik dobry - ale jednak nie jest to ta wymarzona rewelacja z wczorajszej szeptanki wśród PiSowców. Pamiętajmy też, że sondaż został zapewne przeprowadzony przed nasileniem "walki o obronę prezydenckiego krzyża", i przed ostatnimi wypowiedziami prezesa i polityków PiS, zatem nie rejestruje, jak opinia publiczna zareagowała na powyborczą zmianę kursu tej partii.
Inne tematy w dziale Polityka