Na trzy miesiące przed powstaniem Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych "Solidarność" w październiku 1980 roku, powstał specjalny zespół w Ministerstwie Obrony Narodowej dotyczący opracowania planów wprowadzenia Stanu Wojennego - donosił pułkownik Ryszard Kukliński. Na dość wczesnym etapie uruchomiono narzędzia mające zdławić społeczny opór - komuniści nigdy nie zamierzali oddawać władzy pokojowo. Ktoś powie, że po to by uniemożliwić wejście wojsk Układu Warszawskiego, które zebrały się nad granicą z Polską. Pomija się jednak fakt, iż Kreml chciał wywierać presję by sami autokraci z Warszawy rozwiązali problem - w pewnej mierze o Polską niepodległość, nieświadomie walczyli mudżachedżini w Afganistanie. Zapominana jest też depesza Cartera do Breżniewa, której ostatnie zdanie brzmiało:
"JEDNOCZEŚNIE JEDNAK MUSZĘ STWIERDZIĆ, ŻE ROZWIĄZANIE NARZUCONE NARODOWI POLSKIEMU SIŁĄ WPŁYNĘŁOBY JAK NAJBARDZIEJ NEGATYWNIE NA NASZE STOSUNKI. Z NAJLEPSZYMI ŻYCZENIAMI, JIMMY CARTER".*
Gorąca linia z Białym Domem na pewno miała wpływ na kierownictwo Kremla.
A dzisiaj? Dzisiaj Solidarności przyprawia się gębę, że powinna siedzieć cicho i zajmować się kwestiami pracowniczymi. Dzisiaj, kiedy nastąpiła kontynuacja parapaństwa po 89' roku wmawia się nam, jak związek nie może zajmować się polityką. Czy tak potężna siła, mająca w sobie tradycję walki z zakłamaniem będzie siedzieć cicho? Prezydent Gdańska mówi, że przywrócenie napisu "Lenina" na bramę stoczni, to troska o dziedzictwo Solidarności - ja się pytam - czy Solidarność walczyła po to by usunąć ten napis w swoim czasie, aby dzisiaj był przywrócony?
Czemu Solidarność ma prawo walczyć z rządem? Żaden rząd nie ma prawa twierdzić, że legitymacja do sprawowania władzy i społecznego uznania należy mu się na całą kadencję. Każdy ma prawo mieć zdanie, ale nie tylko jako indywidualista. Związki grupowe też mają prawo do swojego zdania - do udziału w polityce. Jak się domyślać, PO ma takie same intencje jak komuniści - obywatele powinni trzymać się zdala od polityki - oni się nią zajmą jak najlepiej.
Solidarność nie ma tej siły, co kiedyś, ale jeśli dziś wzrasta bezrobocie wśród młodzieży. Gdzie rosną frustracje, to ja wierzę w nowe pokolenie Solidarności - ACTA już pokazała swoją siłę. Przyjdzie czas na więcej.
* Michael Dobbs, Precz z Wielkim Bratem. Upadek Imperium Radzieckiego, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 1998, s. 85.
pozdrawiam
SCHUMI
Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka