NOTKA ta nie służy promocji nazizmu, a raczej wykazania jak niszczenie tradycyjnej rodziny sprzyja skrzywieniom społecznym.
To problem rozsadzający ujęcie filozoficznego statusu pięknej płci w nowoczesnym świecie, gdzie mądre kobiety zachodu walczą o swoją pozycję. A Polska jest domeną kobiet zacofanych, które nijak nie chcą tego feminizmu - takie jest wrażenie po słowach pani Środy.
Spójrzmy na Francję XIX wieku. Kiedy zaczęły powstawać wielkie domy towarowe to ich oferta została zaadresowana do gospodyń domowych. Posiadające dużo czasu, nierzadko służbę, a jeśli nie, to pracę - mogły wydawać pieniądze. Dzieki kobietom rozwinęły się największe domy handlowe, tworząc zaczątki masowej konsumpcji. Panie odnalazły sie w tej roli, gdyż miały poważny powód żeby wyrwać się z domu. I wszyscy na tym korzystali. Sufrażystki protestowały pod tymi przybytkami, a panie znajdywały w nich lukratywne posady. I świat istniał. Mężczyźni bili się, toczyli wojny, poszukiwali nowych lądów. Kobiety stanowiły ich motywację, ponieważ związek mężczyzny i kobiety to nie tylko uczucie - to zobowiązanie finansowe.
Po I wojnie światowej rola kobiet jeszcze mocniej wzrosła. Dyktat mężczyzn, czy proces? Prawa wyborcze. Czemu w Starożytności kobiety go nie miały? Bo dla mężczyzny było hańbą żeby kobieta zajmowała się tak brudną dziedziną, jak polityka. A później? Kobieta stanowiła podporę - ich związek to był podział ról. Role były różne, ale wyznaczał je przemysł. Ciekawą ilustracją tego była II wojna światowa, gdzie nowo zaprojektowane transportowce do przewożenia bronii przez Atlantyk budowały kobiety. Zwycięstwo USA zależało od taniego, szybkiego w produkcji statku (liberty ship), który przeważyłby szalę zwycięstwa pomimo strat zadawanych przez U-Booty. Kobiety bardzo często zajmowały się spawaniem i wieloma innymi funkcjami. Podobnie jak mężczyzna, czerpały siłę z zasobności finansowej, gdzie słuchając jedną z nich, powiedziała - motywacją był nie tylko patriotyzm, ale pieniądze...kupowałam modne ubrania, płyty Sinatry....
Czy odmawiajac mężczyźnie pewnej pozycji, zajęcia, roli, dajemy coś kobiecie? Nie. To jest wzajemna symbioza. Z tej różnorodności zadań i podziału obowiązków jest siła spajana miłością. Dzięki podziałowi obowiązków mężczyzna był zmotywowany, a kobieta znała najszczytniejszy cel - dziecko.
Dzisiaj dziecko jest winowacją trudu jaki ma ponieść kobieta w czasach, które pozbawiły mężczyzny silnej pozycji - nie jest w stanie sam ze swojej pensji utrzymać całej rodziny. Kobieta mu pomaga. To wielkie wyzwanie. Za to należy się ogromny szacunek.
Tylko pewne panie chciałby więcej, znacznie więcej ... Jak zadowolić Panią Środę? Żeby kobieta mogła łączyć funkcje prywatne z publicznymi - żeby mogła być w dwóch miejscach naraz?
Doskonałą receptą zrzucającą tradycyjną rodzinę w czeluści otchłani był NAZIZM.
Himmler stworzył pewną instytucję, gdzie nawet pruscy junkrowie, tradycjonaliści nie mogli, nie potrafili jej zaakceptować. Jednak Himmler chciał skończyć ze wszystkim, co miało nawiązanie do Chrześcijaństwa. Kierował się kultem pogańskim.
Instytucja LEBENSBORNU ułatwiała to zadanie. Kobieta przychodziła, przychodził dorodny pan esesman i ją zapładniał. Oboje nie mieli żadnego obowiązku - dziecko trafiało na poczet państwa. Kobieta po tym zwolniona z obowiązków, poza słuzbą dla państwa i siebie samej. Dziecko nie było już jej zmartwieniem.
W takim razie jest rozwiązanie dla Pani Środy - czy oto jej chodzi?.
Żeby kobieta mogła w pełni zminimalizować straty dla swojej kariery przez dziecko, najlepiej będzie jak spełni swoją powinnośc bez konieczności jego wychowania. Po prostu nie da się feminizmu pogodzić, ponieważ przeszkodą jest dziecko. To dziecko ogranicza panie w życiu publicznym spychając je do sfery prywatnej.
Tak więc dla Pani Środy przydałoby się państwo TOTALNE. Dające pełny upust spełnienia dla kobiet. Obowiązek i rolę z ograniczeniem czynnika problemowego - dziecka - do instytucji LEBENSBORNU.
Co na to Pani Środa?
Sądzę, że ta Pani będzie wykazywać jak bardzo potrzebne są różne programy pomocowe, możliwość pracy wraz z dzieckiem, albo co jeszcze?
Rola płci i jej postrzegania to kwestia szacunku, a nie dogmatów mających wpędzić wszystkich w sztywne ramy. Taka inżyniera jest niebezpieczna. Czy kobiety na prawdę chcą odrzucić możliwość posiadnia dziecka? Niektóre tak. A może lepiej jeśli kobieta będzie sama decydowała jak żyć?
Feminizm chciałby stworzyć nowy świat dla kobiety, tylko po co, skoro kobiety codziennie go tworzą?
Już dzisiaj widać pokłosie działań feministek. Mężczyźni wycofują się z życia rodzinnego, nie chcą ingerować i pomagać, kobieta przecież teraz może wszystko. Po co jej facet. Dziecko może wychować sama lub nie mieć go wcale. I stało się tak, że mężczyzna już nie musi się starać. Kobieta sama zadba o siebie. Nie jest jej potrzebny, co najwyżej wspólnota interesu w postaci seksu. Piszę z ironią, ponieważ oznacza to samotność i brak zrozumienia drugiej osoby.
Pani Środa pokazuje, jak to posłanki muszą po posiedzeniu Sejmu jechać do dziecka, a panowie zostają. Tylko czy nie tkwi w tym błąd rozumowania? Dla takiej kobiety dziecko jest ważniejsze, czerpie dzieki niemu siłę. Tak jak też mężczyzna czerpię siłę z tego, że kobieta szanuje go za pracę i wkład uczuciowy. Z tekstu Pani Środy odnoszę wrażenie żalu - to takie straszne, że mężczyźni istnieją?
Czy to tak złe, że mężczyzna z chęci opieki nad kobietą daje jej satysfakcję w postaci bezpieczeństwa?
Wiem, że to się już nie liczy. Mężczyzna jest odpadkiem. Nadaje się tylko do zapładniania i ważna jest jego wypłata na koniec miesiąca. W takim razie po co istnieje, tak poza tym? Po co on jest? Skąd się wziął?
Bo jedno i drugie jest dla siebie uzupełnieniem...... Jeśli dla Pani Środy tak konieczna jest pełna niezależność kobiety, zdobywanie świata na wzór mężczyzn, to czyż nie odziera je Pani z piękna? Niewinności? Czy nie jest pięknem, gdy kobieta jest ostoją przed złem świata? Ostoją, gdyż nie uczestniczy w nim?
Ubolewam nad Pani tekstem. Jest w nim pustka. Nie ma wartości dodanej - jego przesłaniem jest samolubstwo.
Jakiej pani chce rewolucji? Zabrania dziecka z jego świata, ich świata - dziecka i matki - w świat publiczny? Pozbawiony spokoju i bezpieczeństwa? Tę cenę zapłaci dziecko. Pani słowa nie świadczą o odpowiedzialności. Jakie ma Pani relacje z własnym i dziećmi? Posiada je Pani?
Drodzy państwo. Czy można odrzucić dziecko dla własnej pomyślności? Powiedzieć. Wiesz, dzisiaj zajmuje się polityką lub działalnością społeczną...idź do babci, do kolegów, zajmij się sobą - Teraz ja jestem ważniejsza. Wtedy powstanie społeczenstwo pozbawione empatii. To kobiety są tym pasem transmisyjnym, który go tworzy. Ale po co takie społeczenstwo...po co uczucia...zgodnie z panią odczarujmy macierzyństwo....
Źródło:
http://kulturaliberalna.salon24.pl/447385,sroda-niewczesne-narodziny-tradycyjnych-wzorcow
pozdrawiam
SCHUMI
Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka