seafarer seafarer
2558
BLOG

Królewiątko

seafarer seafarer Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 122

Był czas w naszej historii, gdy decydujący głos w państwie mieli królewięta.

Królewięta to określenie dotyczące polskiej magnaterii posiadającej rozległe majątki, tzw latyfundia i mającej w nich nieograniczoną władzę. W tym również własne wojska w tych majątkach. Magnateria ta (czyli królewięta) była skoligacona z rodami panującymi w Europie i to, że prowadziła własną politykę zagraniczną było na porządku dziennym.

Jaki był kres tego wszystkiego, wszyscy wiemy. I do dziś dnia nie możemy dojść do siebie, po tym do czego owe królewięta doprowadziły. Dojść do siebie - nie w znaczeniu odzyskać równowagę (psychiczną) - ale odzyskać należne nam miejsce w Europie. W Europie, której jesteśmy integralną częścią i którą przez wieki współtworzyliśmy. A także bronili. W tym dwa razy w sytuacji bezpośredniego zagrożenia. I w dodatku skutecznie.

Pierwszy raz ponad trzysta lat temu pod Wiedniem, gdy nasz król Jan rozgromił armię tureckiego padyszacha. I drugi raz niedawno, bo w tym roku minie od tego czasu zaledwie sto lat.  Gdy w bitwie warszawskiej zwyciężyliśmy sowiecką nawałę. Bitwie, która jest uznawana za jedną z 18 bitew, które zadecydowały o losach świata. I to korzystnie zadecydowała. O tym też trzeba głośno powiedzieć.

Ale wróćmy do owych królewiąt. Niewątpliwie wszyscy się zgodzą, że owe królewięta, delikatnie mówiąc, nie przysłużyły się dobrze naszemu państwu. I jego pozycji w Europie. I pewnie wszyscy też się zgodzą, że historia magistra vitae est. Szczególnie w tak ewidentnym przypadku. Gdy kwestionowanie legalnej władzy przez królewięta, doprowadziło do nieszczęścia zarówno całego państwa jak i samych królewiąt.

Bo obcy władcy, gdy już zabrakło własnego państwa, już im na bycie królewiętami nie pozwolili. Ale czy naprawdę z tą maksymą wszyscy się zgadzają? Co więcej, czy wszyscy do tej rzymskiej jeszcze mądrości się stosują?

Niewątpliwie wszyscy już się domyślili o kogo chodzi. Tak, zgadza się, o Tomasza marszałka Grodzkiego chodzi. Który co prawda z rodami panującymi w Europie skoligacony nie jest, z latyfundiami u niego, jak wieść niesie też chyba nie jest najlepiej, ale Tomasz Grodzki, z chwilą, gdy został marszałkiem Senatu, przypomniał wszystkim, że jest trzecią osobą w państwie. Żeby wszyscy wiedzieli z kim mają do czynienia …

Tomasz Grodzki wygłasza orędzie w telewizji publicznej. Tomasz Grodzki spotkał się z ambasadorem Rosji, Tomasz Grodzki pojechał do Brukseli konsultować ustawę sejmową, Tomasz Grodzki zaprosił Komisję Wenecką do Polski …

Sprawy kontaktów zagranicznych i polityki zagranicznej leżą w kompetencji uprawnionych do tego władz państwa? Marszałek Senatu jest trzecią osobą w państwie i nikt nie będzie mu mówił co ma robić!

Monarchii co prawda nie mamy, ale królewiątko mamy, jak się patrzy.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka