seafarer seafarer
93
BLOG

Kiedy Platformie spadnie...?

seafarer seafarer Polityka Obserwuj notkę 12

Kilka dni temu, czyli już w ubiegłym roku, Instytut Homo Homini opublikował sondaż, według którego Platforma cieszy się 43 procentowym poparciem. Inni podają nawet 50 procent poparcia. Jak to się dzieje? Obietnice wyborcze niedotrzymane. Afery wybuchają jedna za drugą. W komisji hazardowej Platforma idzie już zupełnie „na wydrę” i wyrzuca z niej opozycję, żeby czasami prawda nie ujrzała światła dziennego. A ludzie nadal ślepo wierzą Platformie i poparcie utrzymuje się na wysokim poziomie. 

W prasie jest pełno analiz na ten temat. Mądre głowy debatują i przedstawiają różne teorie. No, więc ja też mam swoją teorię. Moja teoria opiera się na założeniu, że ludzie są różni. Ponieważ są różni to można ich podzielić według różnych kryteriów i na różne grupy. Jeszcze na studiach miałem kolegę. Miał zawsze szalone pomysły. On ludzi dzielił na dwie podstawowe grupy: frajerów i cwaniaków. Potem jeszcze szły podgrupy: frajerów uczciwych i frajerów fałszywych* oraz cwaniaków uczciwych i cwaniaków fałszywych. To był jednak podział według kryterium moralnego i do wyborów politycznych niezupełnie przystaje. Choć pewnie też jakoś tłumaczy obecny stan rzeczy. 

Ja natomiast chcę przedstawić podział według kryterium politycznego. Otóż w bardzo dużym uproszczeniu elektorat można podzielić na trzy grupy: tych, co popierają prawicę, tych, co popierają lewicę i tych, którzy polityką nie interesują się wcale. Ci, co popierają prawicę czy też lewicę mają wyrobione poglądy polityczne i stanowią tak zwany żelazny elektorat swoich partii. Trzecia grupa natomiast to ludzie, którzy polityka nie interesują się wcale. Oni w zasadzie nie maja poglądów politycznych. Głosują natomiast według tego czy powodzi im się lepiej czy też gorzej. Jeżeli powodzi im się lepiej, to popierają partię rządzącą. Natomiast, jeżeli powodzi im się gorzej to swoje poparcie przenoszą na opozycję. Grupę tę można nazwać elektoratem ‘ekonomicznym’. Chcę też tutaj mocno podkreślić, że w żaden sposób i w niczym nie ujmuje to ludziom z elektoratu ‘ekonomicznego’. Nigdzie nie jest powiedziane, że człowiek musi się interesować polityką.  Jest wiele innych sfer życia, w których można się równie dobrze realizować. A kryterium ekonomiczne w wyborach politycznych w żaden sposób nie jest gorsze od jakiegokolwiek innego.

No i w efekcie takiego podziału otrzymujemy trzy grupy po 30% (brakujące 10%, jako nieistotne dla naszych rozważań możemy pominąć). Taki podział elektoratu generalnie przystaje do sytuacji w Wielkiej Brytanii (konserwatyści i labourzyści), w Niemczech (chadecy i socjaldemokraci) a również i Francji (gauliści i socjaliści). W każdym z tych krajów oczywiście jest też elektorat ‘ekonomiczny’, który w czasie wyborów decyduje o tym, która partia wygrywa. Tak jak powiedziano wyżej, jeżeli im się poprawia to nadal głosują na partię rządzącą i pozostaje ona przy władzy, jeżeli natomiast im się pogarsza to głosują na opozycję. I wtedy wygrywa opozycja.

U nas jednak trzeba zrobić pewne dodatkowe zastrzeżenie. Otóż u nas lewica (szczęśliwie) obecnie się nie liczy. Wobec tego elektorat w Polsce rozkłada się następująco: prawicowo konserwatywny (PiS) – 30%, prawicowo liberalny (Platforma) – 30% i ekonomiczny – 30%. 

Dlaczego więc sondaże pokazują Platformie poparcie dochodzące do 50%? Powyższa teoria dobrze to objaśnia. Elektorat prawicowo-liberalny (30%) zawsze pozostanie przy Platformie, nawet wtedy, gdy znajdzie się w opozycji (tak jak teraz PiS też popiera plus minus 30% wyborców). Poparcie dla Platformy sięga, 50% ponieważ przy Platformie pozostaje nadal elektorat ‘ekonomiczny’. Pozostaje, bo ich poziom życia jeszcze jako tako utrzymuje się na dotychczasowym poziomie. I ludzie ci nadal się łudzą, że Platforma zna się na gospodarce i że w związku z tym im się poprawi. A dobry PR Platformy (wydają na to niezłe pieniądze**) oraz przychylność mediów utrzymują ich w tym złudzeniu.

A prawda jest taka, że Platforma nie zna się na gospodarce. I to staje się coraz bardziej widoczne. Stoczni w Gdyni i Szczecinie nie uchronili przed bankructwem, mimo, że tacy fachowcy od gospodarki. Zakłady Cegielskiego, które produkują silniki okrętowe również są na granicy upadłości. Media oczywiście usłużnie zwalają na zarząd, że nie przewidział w porę, że stocznie mogą zbankrutować i nie przestawił na czas produkcji (może zarząd też uwierzył, że Platforma zna się na gospodarce i nie dopuści, aby stocznie zbankrutowały?). System finansowy państwa od dawna jest niewydolny a Platforma dopiero teraz, odgraża się, że ‘da czadu’ i go zreformuje. Dwa lata im zajęło żeby się zorientować, jaki jest stan rzeczy. No i pozostaje jeszcze pytanie, co tam wymyślą przy tym reformowaniu? Żeby czasami nie wyszło tak jak z ustawą hazardową. Zamieszanie, którego narobili z abonamentem też dobrze nie rokuje. 

Gdy to wszystkie sprawy, wyborca z elektoratu ‘ekonomicznego’ odczuje na własnej skórze a raczej na własnej kieszeni to Platformie spadnie poparcie. Nie ma, co do tego wątpliwości. 

Początek roku, wszyscy sobie składają życzenia a ja tutaj takie kasandryczne wizje przedstawiam. No, więc trochę późno (to ze względu na pogodę tutaj na Atlantyku przez ostatnie dwa dni – statkiem tak ‘rzucało’, że na nogach trudno było się utrzymać, nie mówiąc już o pisaniu), ale szczerze, życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego roku oraz tego, aby był (mimo wszystko) lepszy niż ubiegły.

Tadeusz Hatalski

 

* -   w znaczeniu – obłudnych, nieszczerych.

** -   www.mediarun.pl , 15 grudnia 2009, Od stycznia do końca września PO wydała na promocję, reklamę, szkolenia i doradztwo z zakresu media relations prawie 2 mln zł.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka