seafarer seafarer
80
BLOG

Zapomniana afera stoczniowa

seafarer seafarer Polityka Obserwuj notkę 5

Komisja sejmowa do sprawy afery hazardowej obraduje, niektórych swoich członków wyrzuca a potem przesłuchuje jakby to oni konferowali na cmentarzu z Rychem i Zbychem. Jednym słowem jest ciekawie a o aferze hazardowej ciągle głośno.

I wszyscy już zapomnieli, że przecież była jeszcze inna afera. Jaka? Ano afera stoczniowa. W tej sprawie miała też powstać komisja sejmowa. Ale Platforma się nie zgodziła. A ponieważ ma większość w Sejmie to oczywiście przegłosowała sprawę po swojej myśli. Co więcej w tym przypadku Platforma nie godząc się na tę komisję zachowała się wbrew sobie. Dlaczego tak mówię?  Bo jeżeli popatrzeć na decyzje Platformy to zawsze były one podejmowane pod opinię publiczną. To znaczy zgodnie z tym, co mówiły sondaże (ministra Czumę ludzie chcieli żeby odwołać no i zaraz poleciał, z Drzewieckim zwlekano, ale jak na konferencji prasowej źle wypadł to też podzielił los Chlebowskiego). A tutaj odwrotnie w sondażach społeczeństwo chciało komisji a Platforma powiedziała nie. Co się stało, że Platforma ryzykując utratę popularności, podjęła taką decyzję?

Przypomnijmy w dwóch słowach jak to było ze stoczniami. Unia kwestionowała pomoc publiczną udzieloną przez rząd stoczniom. Rząd początkowo nie podejmował żadnych działań, aby tę sprawę w Brukseli wyjaśnić i uzyskać korzystne dla nas decyzje (minister Grad przez sześć miesięcy od objęcia stanowiska nie pofatygował się do Brukseli w tej sprawie). Stocznie trzeba było zamknąć i sprzedawać po kawałku. I wtedy pojawił się mityczny kontrahent z Kataru. Poważny inwestor, który miał kupić stocznię (w Gdyni) w całości i kontynuować produkcję statków. Ale jak wiemy stoczni nie kupił, bo nie miał pieniędzy.

Sprawa ta dała początek aferze stoczniowej. CBA ujawniła bilingi i kilka spraw wyszło na jaw. Między innymi niekompetencja ludzi z Agencji Rozwoju Przemysłu. Niekompetencja, która poraża. Państwo chce sprzedać stocznie, ogromny majątek. Pojawia się ktoś, kto chce ten ogromny majątek kupić i przystępuje do przetargu. A ludzie z Agencji Rozwoju Przemysłu nie sprawdzili wiarygodności tego kontrahenta. Nie sprawdzili nic. Co to za firma, czym się zajmuje, jakie ma referencje? W ostatniej chwili gorączkowo szukali informacji w internecie (tak jak by nie wiedzieli o istnieniu wywiadowi gospodarczych, które za pieniądze i profesjonalnie zajmują się sprawdzaniem kontrahentów gospodarczych).

Nie uwierzę, że są takimi ignorantami. Człowiek jak sprzedaje lub kupuje samochód na giełdzie to przynajmniej dowód sprawdza. A tutaj nie sprawdzono nic i sprzedawano nie samochód, ale stocznię! Prezes ARP i minister Grad nie są aż takim ignorantami. Jest tylko jedno racjonalne wyjaśnienie takiego zachowania. Nie ignorancja gospodarcza, nie brak profesjonalizmu natomiast świadoma polityczna decyzja.

Otóż wszystko wskazuje na to, że decyzję w sprawie stoczni w Platformie podjęto już wcześniej. Że stocznie odpuszczamy, że stocznie są nie do obrony. I stąd bezczynność ministra Grada (miał przecież stracić stanowisko jak nie uratuje stoczni, ale jakoś nie stracił). Stąd niefrasobliwość prezesa ARP w dopuszczeniu do przetargu niesprawdzonego kontrahenta. Odpuszczono je zbyt łatwo i zbyt wcześnie. Natomiast cały ten szum wokół ‘poważnej oferty’, ‘katarczyków’  był tylko medialną akcją przy wyborach do parlamentu europejskiego.

Swoje stocznie obronili Niemcy, obronili też Holendrzy a ostatnio również Francuzi uzyskali w Brukseli korzystne decyzje w tej sprawie.

A u nas podjęto decyzje szkodliwą i błędną. I dlatego Platforma nie zgodziła się na komisję sejmową do zbadania afery stoczniowej.

Tadeusz Hatalski

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka