seafarer seafarer
19673
BLOG

Czy używanie tytułów arystokratycznych jest w Polsce legalne? I co na to Unia?

seafarer seafarer Obyczaje Obserwuj temat Obserwuj notkę 105

W ostatnim programie Bez retuszu TVP Info, w trakcie dyskusji o reparacjach wojennych, z którymi Niemcy wobec Polski zalegają, doszło do ostrej wymiany zdań. Pani Róża Thun, europoseł z ramienia Platformy Obywatelskiej, naprzód ironizowała, że występowanie z takimi roszczeniami jest niepoważne (przyrównując je za jednym z widzów, który wcześniej tak postawił sprawę, do hipotetycznych roszczeń potomków średniowiecznych Prusów) a potem mówiła o tym, że kontynuowanie tej sprawy może doprowadzić do III WŚ. Nie wiem czy o tej III WŚ mówiła poważnie czy też tylko po to, aby zrobić wrażenie. Faktem jest, że tak powiedziała. Na to redaktor T. Sakiewicz wygarnął pani europoseł, że dyskredytując sprawę polskich roszczeń wobec Niemiec, reprezentuje nie polskie, ale niemieckie interesy. Pani Róża Thun zażądała przeprosin, a gdy się ich nie doczekała, obraziła się i wyszła ze studia.

Kłótnie dzisiaj są na porządku dziennym, toteż nie tyle kłótnia zwróciła moją uwagę, co nazwisko pani europoseł. Gdy opuszczała studio, redaktor Michał Adamczyk, wymienił je w pełnym brzmieniu – Róża Maria Graefin von Thun und Hohenstein. Gdyby to nazwisko przetłumaczyć na język polski, brzmiałoby następująco – Róża Maria hrabina Thun i Hohenstein. Ładne nazwisko, tytuł również. Niemniej jest pewien ‘haczyk’ (jak mawiał niegdyś w Szkole Morskiej nasz wykładowca z astronawigacji każąc nam obliczyć, czas wschodu Księżyca w dniu, w którym Księżyc nie wschodził). Ten ‘haczyk’ to tytuł zapisany w nazwisku. Jak to u nas jest według prawa? Można sobie tytuł zapisywać w nazwisku czy nie można?

Obecny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł pochodzi z rodziny książęcej. Ale jego nazwisko brzmi Konstanty Radziwiłł a nie Konstanty książę Radziwiłł. Podobnie jest z prezydentem B. Komorowskim, który pochodzi z rodziny hrabiowskiej. Jego nazwisko zapisane w dokumentach, to Bronisław Komorowski a nie Bronisław hrabia Komorowski. A z nazwiskiem pani Róży Thun jest inaczej. Pani europoseł w dokumentach urzędowych używa nazwiska hrabina Thun i Hohenstein[1]. Ktoś może powiedzieć to prosta sprawa. Zarówno minister Radziwiłł jak prezydent Komorowski nie chcą się chwalić swoimi tytułami a pani Róża chce. Zobaczmy, więc jak to u nas było i jest z tytułami. Czy używanie tytułu w nazwisku to sprawa dowolna czy też nie.

Konstytucja marcowa z 1921r określała tę sprawę jednoznacznie. Art. 96 mówił, co następuje:
‘Wszyscy obywatele są równi wobec prawa. …. Rzeczpospolita Polska nie uznaje przywilejów rodowych ani stanowych, jak również żadnych herbów, tytułów rodowych i innych z wyjątkiem naukowych, urzędowych i zawodowych. Obywatelowi Rzeczypospolitej nie wolno przyjmować bez zezwolenia Prezydenta Rzeczypospolitej tytułów ani orderów cudzoziemskich’.

Natomiast konstytucja kwietniowa w sprawie tytułów się nie wypowiadała. Ale art. 81 konstytucji kwietniowej (jeden z artykułów końcowych) stwierdzał: (2) Jednocześnie uchyla się ustawę z dnia 17 marca 1921 r., [czyli konstytucję marcową] … z wyjątkiem art.99, 109-118 i 120. Z czego można wyciągnąć wniosek, że od czasu jak obowiązywała konstytucja kwietniowa, tytułów można było używać. No, bo art. 96 konstytucji marcowej, mówiący o tym, że Rzeczpospolita tytułów nie uznaje, wraz z innymi artykułami za wyjątkiem wymienionych, został uchylony. A to, co nie jest zabronione jest dozwolone, według rzymskiej jeszcze zasady nulle crimen sine lege.

Potem była konstytucja PRL-u, ale z wiadomych względów o tytułach tam nic nie było. Zanim jednak w 1952r. uchwalono konstytucję PRL-u, wcześniej została przywrócona do życia konstytucja marcowa, która tytułów ‘rodowych i innych’ nie uznawała. Z czego wniosek, że PRL tych tytułów też nie uznawała. Co wszyscy (no przynajmniej ci, co żyli w tamtych czasach), aż nadto z doświadczenia wiedzą. Z kolei ciągłość prawna pomiędzy PRL a III RP też nigdy nie została przerwana. Obowiązywanie dekretu PKWN o reformie rolnej z 1944r (moc prawną dekretu PKWN, Sąd Najwyższy potwierdził uchwałąz dnia 17 lutego 2011 r) oraz dekretu o nacjonalizacji przemysłu świadczy o tym dobitnie. I tak idąc tropem kolejnych konstytucji, dochodzimy do następującej konkluzji w sprawie tytułów. Ponieważ współczesna konstytucja w sprawie tytułów arystokratycznych (czy też szlacheckich) również się nie wypowiada to można przyjąć, że III RP tych tytułów również nie uznaje. I z takiej interpretacji konstytucji wynika, że tytułów w dokumentach urzędowych używać ich nie można.


W ten sposób doszliśmy po nitce do kłębka, czyli do tego, co mówi w tej sprawie prawo. A mówi w sposób następujący, co podam na konkretnym przykładzie. Otóż w 2006r. zdarzyło się tak, że kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Łódź Centrum, odmówił uzupełnienia aktu urodzenia i wpisania przed nazwiskiem wnioskodawcy członu „hrabia"[2]. Ale wnioskodawca łatwo się nie poddał i skierował sprawę do sądu. Jednak jego wniosek o uzupełnienie nazwiska o tytuł „hrabia", został oddalony w kolejnych instancjach łącznie ze skargą kasacyjną.  Naczelny Sąd Administracyjny, kasację wyroku, odmawiającego możliwości używania w dokumentach członu ‘hrabia’ ostatecznie oddalił. Co oznacza, że tytułu hrabia przy nazwisku używać nie można. Nie wiadomo, jak się nazywał wnioskodawca, ale załóżmy, że nazywał się Kowalski (wśród Kowalskich pewnie też są hrabiowie). Otóż w efekcie oddalenia skargi kasacyjnej przez Naczelny Sąd Administracyjny, ów wnioskodawca został nadal Kowalskim, a nie hrabią Kowalskim

No tak, ale wyrok NSA dotyczył mężczyzny. I tu znowu pojawiają się wątpliwości. Jak to jest? Tytułu hrabia w nazwisku nie wolno używać, tak zasądził Naczelny Sąd Administracyjny. A tytuł hrabina wolno? Przecież pani Róża Thun, jak sama w wywiadzie przyznała, używa go głównie w urzędach. I który przypadek jest legalny a który nie jest?

Czy w takim razie nie jest to kolejny przejaw dyskryminacji w polskim prawie, który to argument Komisja Europejska podniosła przy okazji uchwalenia ustaw sądowych z racji różnicy wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet w Polsce?  Przecież to oczywista dyskryminacja mężczyzn, że nie mogą mieć w nazwisku tytułu hrabia, gdy kobiety swobodnie używają tytułu hrabina. 

Myślę, że Komisja Europejska w osobie Fransa Timmermansa, powinna niezwłocznie tą sprawą się zająć. I zagrozić kolejnymi sankcjami, żeby przywołać nas do porządku.  Zanim dojdzie do wybuchu III WŚ z powodu wystąpienia Polski z roszczeniami wobec Niemiec. Jak to przewiduje pani europoseł z Platformy Obywatelskiej.


[1] Jej pełne nazwisko - jak powiedziała [Róża Thun] - znane jest przede wszystkim w urzędach [https://wiadomosci.wp.pl/kim-jest-roza-maria-graefin-von-thun-und-hohenstein-6036285584872577a]

[2] http://www.lex.pl/gsp-akt/-/akt/glosa-do-wyroku-nsa-z-dnia-8-pazdziernika-2008-r-ii-osk-116007


seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości