seafarer seafarer
956
BLOG

Czy Niemcy są zdolne do przywództwa w Europie?

seafarer seafarer Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 74

Wybory w Niemczech odbyły dwa miesiące temu, a rządu u naszych sąsiadów zza zachodniej granicy, jak nie było tak nie ma. I nie zanosi się na to, aby szybko był. W unijnej Europie wiele się dzieje. Co więcej nie dzieje się zbyt dobrze. A gdzie są Niemcy, które aspirują do przywództwa w Europie? Otóż kłócą się między sobą i nie mogą utworzyć rządu. W związku z tym rodzą się różne pytania. Również to, o którym w tytule. Tym bardziej, że swojego czasu polski minister spraw zagranicznych prosił naszych niemieckich sąsiadów o takie przywództwo. To był Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych w rządzie Platformy. To, tak dla przypomnienia, jak by ktoś zapomniał o ‘hołdzie berlińskim’. Jaki ówczesny premier Polski Donald Tusk, za pośrednictwem swojego ministra spraw zagranicznych złożył niegdyś w Berlinie. DT na tym hołdzie skorzystał, Radek S. jakby mniej. Mimo wszystko ‘president of Eurpean Council’ lepiej brzmi niż ‘non-resident fellow’ nawet na Harvardzie. No cóż, trzeba przyznać, że DT jest dobry. W wyciąganiu kasztanów z ognia cudzymi rękami.

Ale zanim o przywództwie Niemiec w Europie to chwila retrospekcji. Otóż jadąc samochodem często słucham radia Gdańsk. Bardzo porządne radio, polecam. Niestety słyszalne tylko u nas, w Gdyni i Gdańsku, no i pomorskich okolicach. I kiedyś, jadąc trójmiejską obwodnicą z Gdyni do Gdańska, słuchałem wywiadu z lokalnym politykiem SLD. Miasta w głębi lądu mają układ koncentryczny, to znaczy jest centrum i wokół tego centrum powstają kolejne dzielnice. Natomiast z miastami, które powstały na brzegu morza jest trochę inaczej. Owszem też jest centrum, ale kolejne dzielnice, z oczywistego względu (położenie na brzegu morza) nie powstają wokół centrum koncentrycznie, ale pasmowo. Tak jak na to pozwala położenie wzdłuż morskiego brzegu. W tak zbudowanych miastach ryzyko korków, jest szczególnie duże. W mieście o układzie koncentrycznym, ruch miejski rozkłada się na wszystkie strony świata. W mieście o układzie pasmowym tylko na dwie strony. I tak jest w trójmiejskiej aglomeracji. Największy ruch odbywa się wzdłuż morza, z Gdyni przez Sopot do Gdańska i odwrotnie. A obwodnica trójmiejska, w dużym stopniu ten problem rozwiązuje. I tutaj trzeba powiedzieć jedną rzecz. Otóż trójmiejska obwodnica powstała jeszcze za czasów komuny. Zbudował ją Gierek po grudniowych strajkach w Gdyni i Gdańsku. Po to, aby pokazać jaka to władza ludowa jest dobra dla ludzi. I żeby zapomnieli, że tak niedawno jeszcze do nich strzelała. I trzeba przyznać, że ta obwodnica niezależnie od intencji, w jakich została zbudowana, jest jedną z niewielu dobrych rzeczy, które po tamtym czasie zostały.

I jadąc tą obwodnicą, słuchałem radia Gdańsk a w nim wywiadu z postkomunistą. Ten wywiad miał miejsce już jakiś czas temu. Jeszcze przed wizytą prezydenta D.Trumpa w Polsce. To było jakoś w czasie gdy do Polski przybyły pierwsze jednostki armii amerykańskiej. No i oczywiście w wywiadzie padło pytanie o tę sprawę również. I ów postkomunistyczny polityk zaczął perorować. Że nie ma żadnej potrzeby, aby wojska amerykańskie były w Polsce. Bo w tej ilości i tak nas nie obronią. I tak dalej w tym stylu. Obwodnica została zbudowana niegdyś z inicjatywy ciemniaków (jak to kiedyś polskich komunistów, dosadnie określił stary Kisiel). Ale okazała się mądrą decyzją. Natomiast dzisiejszy postkomunista, mimo że światły, zbyt mądrze nie mówił.

Portale internetowe są interaktywne. I jak człowiek nie zgadza się z tym, co czyta, to może napisać. W czasie realnym, od razu. W radiu i telewizji też są takie audycje, że można zadzwonić i powiedzieć, co się myśli. Niestety ten wywiad nie był interaktywny. I nie mogłem zadzwonić. A gdybym mógł to bym powiedział. Że, rola i obecność wojsk amerykańskich w Polsce nie na tym polega, że nas obronią przed najeźdźcą. Korzystna dla nas, obecność tych wojsk polega na czymś zupełnie innym. Otóż z chwilą, gdy w Polsce stacjonują wojska amerykańskie, jakikolwiek agresor (Rosja tutaj, od razu przychodzi na myśl jako wielokrotny agresor w przeszłości) zanim zaatakuje Polskę, dwa razy się zastanowi. Albo więcej niż dwa. Bo atak na Polskę, w której stacjonują wojska amerykańskie, to również atak na Amerykę. Taka jest logika obecności wojsk amerykańskich. I taka, odstraszająca przede wszystkim, korzyść wynika z ich obecności.

Tego nie rozumiał postkomunista, mimo że światły. Ale, że tego nie rozumieli PDT i jego minister spraw zagranicznych Radek Sikorski? Prominentni politycy jeszcze bardziej światłej Platformy? Bojkotując w czasie swoich rządów, budowę tarczy antyrakietowej i nie dopuszczając do obecności wojsk amerykańskich w Polsce? A w zamian składając hołd berliński? I żeby uzmysłowić sobie naocznie to, co robili, wyobraźmy sobie taką oto sytuację hipotetyczną. Otóż w efekcie ‘hołdu berlińskiego’ złożonego przez PDT i Radka S. –  NATO (z inspiracji Niemiec), zdecydowało się na założenie swoich stałych baz w Polsce. Tyle, że w tych bazach miałyby stacjonować nie wojska amerykańskie, ale niemieckie. Pomijając wszystkie skojarzenia historyczne, zastanówmy się nad sytuacją jak by wtedy powstała. Czy te kilka tysięcy niemieckich żołnierzy obroniłoby Polskę w razie napaści ze strony agresora? I tutaj trzeba się zgodzić z owym politykiem z SLD, z wywiadu w radiu Gdańsk, który mówił, że amerykańscy żołnierze nas nie obronią. Niemieccy tym bardziej by nas nie obronili. I drugie pytanie. Czy wojska niemieckie mają taką samą siłę odstraszającą, co wojska amerykańskie? W znaczeniu, że atak na Polskę jest nieopłacalny, bo oznaczy on również atak na Niemcy. Który to atak jest z góry skazane na klęskę? No cóż, wystarczy przypomnieć, że Niemcy wielokrotnie przegrywały wojny w Europie. I potęgi militarnej Niemiec nikt się specjalnie nie boi. Tym bardziej w świetle tego, co pani minister obrony Niemiec, niedawno szczerze wyznała. Że niemiecka Luftwaffe nie jest zdolna wywiązać się ze zobowiązań sojuszniczych. Bo samoloty nie mają części zamiennych.

Czy tego wszystkiego nie rozumieli DT i Radek S.? Nie wiem. Może rozumieli a może nie. Mimo tego, że są światli. Być może nawet bardziej światli niż ów postkomunista. Jeżeli odrzucić głupotę to pozostaje błąd. I ten błąd PDT i Radka S., jego ministra spraw zagranicznych w zabieganiu o niemiecką łaskę, polegał na tym, że wyobrazili sobie, że robiąc Polskę wasalem Niemiec zapewnią Polsce takie samo bezpieczeństwo jak mają Niemcy. Fakt, Niemcy są bezpieczne (z różnych względów). Ale bezpieczeństwo hegemona i bezpieczeństwo wasala to nie jest to samo. Szczególnie gdy hegemon nie ma realnych możliwości, aby być hegemonem. Co dzisiaj, sytuacja w Niemczech naocznie to pokazuje.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka