seafarer seafarer
2234
BLOG

Defilada w Katowicach i zaczarowany las

seafarer seafarer Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 136

image

W sobotę rano albo w niedzielę, biegam po swoim osiedlu. Ponieważ osiedle, czyli dzielnica Gdyni w której mieszkam, znajduje się na obrzeżach miasta, to biegam również po zagajnikach, które są w okolicy. I jest tam jeden, który nazwałem ‘zaczarowany las’. Bo zawsze jak tamtędy biegnę, to pobłądzę. I tak było w ostatnią niedzielę. Pobiegłem przez ‘zaczarowany las’ no i oczywiście pobłądziłem. Ale nie ma złego, co by na dobre nie wyszło. Biegnąc przez bezdroża, w poszukiwaniu właściwej ścieżki, zobaczyłem widok, któremu się nie oparłem. Toteż zatrzymałem się żeby zrobić zdjęcie. Zdjęcie, które jest u góry. Piękny widok - tuje, sosny, biała villa, błękitne niebo,  niemalże Toskania. A to u nas, w naszej polskiej Gdyni, na Dąbrowie.  Na skraju miasta, ktoś zbudował sobie dom. 

Furmanka ciągnięta przez zabiedzonego konia po polnej drodze – to był przez wiele lat nasz znak firmowy, pokazywany w zachodnich mediach. Teraz już nie ma furmanek. Teraz na obrzeżach miast, tam gdzie kiedyś były biedne wsie, powstają piękne domy. Wiele lat musiało minąć, aby takie domy u nas w Polsce zaczęli ludzie budować.  Wiele lat, od czasu tej wojny i zniszczeń które ona przyniosła,  musiało minąć, aby ludzie znowu dorobili się na tyle aby ich było stać na zbudowanie takiego domu.  W Toskanii takie domy to norma, standard od wielu lat, u nas – dopiero zaczynają powstawać.

image 

Po ‘zaczarowanym lesie’ biegałem w ostatnią niedzielę. Ale wcześniej, w poprzedni czwartek byłem w Katowicach, na defiladzie. Jak przejeżdżały te czołgi, co na zdjęciu, młoda kobieta, która za mną stała powiedziała głośno – cieszą mnie te czołgi. Kilka słów a ile refleksji te słowa wzbudzają. Wojnę w 1939 roku przegraliśmy przez czołgi. Niemcy mieli czołgi a my nie mieliśmy. No i efekt był jaki wszyscy znamy. I od razu rodzi się następne pytanie. Dlaczego Niemcy mieli czołgi a Polska nie miała. Pierwsza myśl, pierwsze wyjaśnienie, jakie się nasuwa to różnica w rozwoju gospodarczym. Niemcy w tamtym czasie były gospodarczo rozwinięte, a Polska zacofana. Owszem to jest wyjaśnienie, ale tylko częściowe. Są państwa, które potęgą gospodarczą nie są, ale militarną i owszem,. Przykładem może być chociażby Turcja, żeby nie szukać dalej.

I tutaj będzie znowu zmiana tematu (tym razem jednak bez zdjęcia). Otóż, od pewnego czasu, Bank Gospodarstwa Krajowego organizuje konferencje poświęcone tematom gospodarczym. I zdarzyło się tak, że byłem na takiej konferencji. Jednym z prelegentów był major Rocco A. Spencer - rodowity Amerykanin. Mówił o odpowiedzialnym przywództwie (również w gospodarce). I przedstawiając temat odpowiedzialnego przywództwa nawiązał do wojny w 39-tym roku. I powiedział tak. Przegraliśmy tę wojnę (powiedział to w 1-szej osobie, mieszka w Polsce, niemniej było miło, usłyszeć takie słowa od Amerykanina), ponieważ nasi generałowie NIE UCZYLI SIĘ.

Zanim usłyszałem te słowa od majora R.A.Spencer’a, rodowitego Amerykanina, podobne myśli też chodziły mi po głowie.  Pomiędzy rokiem 20-tym a 39-tym ub.w. minęło zaledwie 19 lat. Wojnę w 1920r. Polacy wygrali! Natomiast 1-sza WŚ skończyła się rok wcześniej. I Niemcy tę wojnę przegrali! Jaki z tego wniosek? Niemcy wojnę przegrali, więc za wszelką cenę szukali sposobu, aby następną wygrać. I doszli do wniosku (słusznego), że tym sposobem są czołgi. Natomiast wojnę w 1920r. Polacy wygrali. Więc polscy generałowie doszli do wniosku, że następną też wygrają. Takim samym sposobem jak wygrali poprzednią, czyli na koniach. Oczywiście proszę mnie nie posądzać, że twierdzę jakoby polska konnica atakowała czołgi, bo tak nie było. Niemniej czołgów też nie było.  Bo naszym generałom, inaczej niż niemieckim, czołgi nie wydawały się bezwzględnie potrzebne. Bezwładność myślenia! Raz wygraliśmy – to drugi raz też wygramy. Natomiast czas szedł do przodu a nasi generałowie - jak to ujął major Spencer – nie uczyli się.

Cieszą mnie te czołgi powiedziała młoda kobieta patrząc na przejeżdżające czołgi i pojazdy opancerzone.  Nie odezwałem się głośno, ale w myślach zapytałem.  Czy w dzisiejszych czasach to właśnie czołgi będą decydowały o wyniku wojny? Nie wiem. Nie jestem wojskowym strategiem. Ale mimo tego, że widok tych czołgów też mnie cieszył, to wątpię. W ostatnim czasie wiele słychać o samolotach F-35. Szczególnie, w kontekście zbliżającej się wizyty prezydenta D. Trump’a w Polsce.  Że strasznie drogie, że Amerykanie sprzedając nam te samoloty, dbają o swoje interesy. A my jak zwykle dajemy się rolować.  Dotychczas było tak trochę pół żartem pół serio. Natomiast tak prawdę mówiąc, jak czytam taką argumentację, że za drogie, że tamto i owamto to krew się we mnie burzy. Serio! Czy my potrafimy takie samoloty wyprodukować? A może można je kupić gdzieś taniej? A może Amerykanie mają nam je dać za darmo?  Oczywiście, że nie!

Przytoczę więc słowa zapisane, przez naszych przodków w przypływie opamiętania (to było 228 lat temu) tuż przed śmiercią I RP: „Naród winien jest sobie samemu obronę od napaści i dla przestrzegania całości swojej, wszyscy przeto obywatele są obrońcami całości". Nie jesteśmy w stanie zbudować takich samolotów. Nie jesteśmy w stanie kupić ich taniej. Natomiast te samoloty przyczynią się do naszego bezpieczeństwa. Bo wojna, która będzie, a której oby nigdy nie było (chcesz żyć w pokoju szykuj się do wojny – mówi chińskie przysłowie), odbędzie się inaczej niż ostatnia. Nie na ziemi, ale w powietrzu.

Więc naszym obowiązkiem jest kupić te samoloty! Bo naród winien jest sobie samemu obronę od napaści! Aby ten piękny dom, który jest na zdjęciu, na początku tej notki, stał tam przez długie lata. I aby nikt go nie zniszczył.

I chwała polskim generałom i polskim politykom. Że tym razem się uczą.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo