seaman seaman
3887
BLOG

Tak zwany ateizm

seaman seaman Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 238

Trudno wyczuć, co miała w głowie pani sędzia z Rzeszowa, używając określenia "tak zwany chrzest Polski". Bazując na bogatych doświadczeniach z polskich sądów wiemy, że argumenty sędziów uzasadniających wyroki nierzadko bywają wręcz dzikie, w tym sensie, że nie mają nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem ani sprawiedliwością. Nie sądzę, żeby rzeszowska bogini sprawiedliwości kwestionowała fakt historyczny przyjęcia chrześcijaństwa albo polityczny ciężar wydarzenia z 966 roku. Gmina, której dotyczył wyrok rzeszowskiego sądu, przyjmując pustą, kompletnie pozbawioną jakiejkolwiek mocy prawnej deklarację przeciwko LGBT, po prostu "podłożyła się" tęczowym postępowcom, którzy bardzo sprytnie to wykorzystali. Gmina została więc ukarana niejako za tromtadrackie bezhołowie.

Mniemam zatem, że postępowa sędzia zapewne kojarzy ideologię LGBT jako alternatywę dla chrześcijaństwa, którego tak zwani "liberalni demokraci" wystrzegają się niczym diabeł święconej wody. Liberalny sąd uznał więc wartości chrześcijańskie za dobry cep i walnął w gminę chrztem Polski.

W ogóle bym o tym nie pisał, gdyby nie dzisiejsza homilia arcybiskupa Wacława Depo, w której on wypomniał sędzi frazę "tak zwany chrzest Polski", okropnie się przy tym oburzając. Niepotrzebnie. Przypuszczam, że ta sędzia nie dodała słów "tak zwany" celowo złośliwie, to są zbyt wyrafinowane niuanse dla prostego zwolennika "tak zwanej liberalnej demokracji". Nawet wybitni specjaliści od liberalnej demokracji z Gazety Wyborczej zamilczeli słowa Siergieja Kowalowa, który w wywiadzie stwierdził, że jeśli dodaje się przymiotnik do słowa demokracja, to demokracji już nie ma.

Zapewne ktoś zwrócił uwagę, że w sytuacji podobnej do "tak zwanego chrztu Polski" oraz "tak zwanej liberalnej demokracji" znajduje się teoria czy też hipoteza "tak zwanego Wielkiego Wybuchu". Hipoteza ta cieszy się wielkim uznaniem w kręgach ateizmu, który także traktuje ją jako rozumną alternatywę dla chrześcijańskiej wiary w stworzenie naszej rzeczywistości przez Boga. Przy czym w częstym użyciu jest właśnie fraza "tak zwany Wielki Wybuch". Chociaż w tym przypadku jest to bardziej uzasadnione, gdyż dotyczy teorii, więc ów wybuch jest bardziej ilustracją niż stwierdzeniem faktu.

Rzecz jednak w tym, że ów Wielki Wybuch - nie wiedzieć czemu - jest uważany przez "tak zwanych ateistów" za początek wszechświata, co jest z kolei Wielką Bzdurą. Nawet twórcy tej teorii odżegnywali się od takiej tezy, przyznając, że nie ma odpowiedzi na to, co było przed wybuchem, gdyż przed nim obowiązywały inne zasady rządzące rzeczywistością. Sama teoria bowiem jest prosta jak konstrukcja cepa dla chętnego umysłu - wszelka energia, materia i przestrzeń skupiały się w jednym punkcie o wymiarach zerowych (tak!), a potem wzięły i wybuchły.

Ponieważ struktura zjawiska wybuchu dobrze oddaje obecny stan kosmosu, więc uczeni są bardzo ukontentowani swoją teorią, choć ona niczego absolutnie nie wyjaśnia, za to nosi przystępną nazwę. Boga nie ma, był wybuch i tyle jeśli chodzi o stworzenie świata. Co wybuchło, dlaczego wybuchło i gdzie to było zanim wybuchło, skoro przed wybuchem nic nie było, tego nam uczeni nie mówią. Można więc powiedzieć, że w tym punkcie o wymiarach zerowych wybuchnął słoik kiszonych ogórków i nikt nie może zaprzeczyć.

Jest tylko jeden problem dla tak zwanych ateistów, którzy chcą się podeprzeć tą wygodną hipotezą. Jeśli nie ma Boga, to powinni uwierzyć, że wszechświat powstał z niczego. Jednakże z punku widzenia czystego rozumu taka wiara jest równie skandaliczna, jak wiara w siłę nadprzyrodzoną. A skoro ateistom w rozumieniu rzeczywistości przeszkadza rozum, to mamy Koniec Wszechświata.

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo