seaman seaman
2103
BLOG

Odpolitycznienie i lempartyzacja Platformy Obywatelskiej

seaman seaman PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 48

Spełniło się jedno z prawdziwie atawistycznych pragnień Donalda Tuska, które wprost formułował jeszcze za swoich rządów. Mieszkańcy Warszawy zapewne pamiętają billboardy, które w roku 2010 dosłownie zalały stolicę. Z wyretuszowaną chyba do czasów liceum podobizną Donalda Tuska, także z logo jego ugrupowania oraz hasłem „Nie róbmy polityki. Budujmy Polskę”.

W różnych innych wariantach tego hasła proponowano budowę mostów, dróg albo stadionów zamiast uprawiania polityki. Powiało wówczas od tych billboardów szemranym absurdem, bo niby czym miało powiać, gdy partia polityczna deklaruje rezygnację z uprawiania polityki? Pamiętam wtedy opinie, że to był pomysł Palikota, ale dzisiaj już wiemy, że Palikot był jedynie tubą, za którą stał Tusk.

No, ale to mimo wszystko jedno z jego najdawniejszych marzeń, które się spełniło, choć z wielkim poślizgiem. Dzisiaj może w tej materii tryumfować, gdyż Platforma Obywatelska odpolityczniła się totalnie i bez reszty. Nie posiada politycznego programu, nie ma w agendzie żadnych politycznych postulatów, nie wygłasza politycznych haseł. Klasycznych polityków w Platformie jak na lekarstwo, dominują przebierańcy i grandziarze. Ugrupowanie Tuska zatem nie robi polityki, nie próbuje nawet tego udawać, tym bardziej nie szuka politycznych rozwiązań problemów państwa.

Owszem, czasami w antypisowskim bluzgu lidera PO pojawiają się obietnice pod adresem wyborców, jak choćby dwudziestoprocentowa podwyżka płac w sferze budżetowej, ale chyba nikt nie bierze na poważnie tych zdawkowych deklaracji. Zresztą, akurat z budżetówką to był strzał we własne kolano, ponieważ wszyscy pamiętają z premierowskiej kadencji Donalda, jakie hece wyczyniał z administracją publiczną. Choć wtedy obiecywał dokładnie odwrotnie, a mianowicie oszczędności na administracji państwowej, co w końcu przerodziło się groteskę, gdy zatrudnienie w tym segmencie rokrocznie wzrastało zamiast spadać, jak deklarował.

Natomiast teraz Platforma robi wyłącznie zadymę i to wcale niepolityczną, bo stek kłamstw, fejków i pospolitych bredni wygłaszanych przy każdej okazji trudno uznać nawet za polityczny kontekst. Zatem odpolitycznienie partii Tuska jest faktem, natomiast ciekawsza jest kwestia, co nastąpiło po tym fakcie. Otóż, jak twierdzą filozofowie przyrody, natura z reguły nie znosi próżni. Jeśli więc polityka została wyrugowana z Platformy (albo polityka porzuciła Platformę, jak komu pasuje), to postpolityczna próżnia została zastąpiona przez lempartyzację tej partii.

Jak bowiem powszechnie wiadomo, jedynym postulatem lempartyzmu jest postulat wyrażający się w lakonicznym zawołaniu Wypierdalać! (w tym miejscu solennie upraszam admina o wyrozumiałość albowiem hasło to musi być przedstawione w brzmieniu dosłownym, gdyż właśnie dosłowność jest jego wyłączną istotą, więc inaczej się nie da). Z kolei dosłowność nie jest ulubionym atrybutem partii Tuska, więc oni posługują się produktem zastępczym, jakim jest słowo Antypis.

Lempartczycy skandują Wypierdalać! i to hasło wyczerpuje im cały program, a Platforma wyraża dokładnie to samo, deklarując, że za określeniem Antypis kryje się konkretny  program. Tak to tłumaczy przynajmniej Donald Tusk i tym samym potwierdza – choć oczywiście nie wprost – moją tezę, że lempartyzacja wypełnia postpolityczną próżnię w Platformie Obywatelskiej.

Trzeba też koniecznie dodać, że w tym brzmieniu – platformiany Antypis zamiast lempartowskiego Wypierdalać! – metamorfoza Platformy jest niepełna i przyjdzie Tuskowi jeszcze się napracować, żeby całkowite ulempartowienie partii zwieńczyło dzieło końca polityki w Platformie. A do wyborów czasu za wiele nie ma…   

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka