seaman seaman
1898
BLOG

Nie uśmiecha się życie do wyznawców absurdu

seaman seaman PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 90

Absurd najlepiej oglądać oczami jego wyznawców, gdyż normalnemu obywatelowi taka sytuacja po prostu nie mieści się w głowie. Dlatego, chcąc uchwycić istotę zagadnienia, koniecznie trzeba wcielić się w rolę wyznawcy. Więcej nawet, należy wniknąć w umysł orędownika absurdu. To jest niezbędny warunek, inaczej się nie da. Człowiek zwariuje, jeśli posłuży się w tym przypadku zwyczajną logiką.

Generalnie trzeba przyznać, że nie uśmiecha się życie do wyznawców absurdu. Powszechnie bowiem nie docenia się heroicznego wysiłku, aby pogodzić to zatrzęsienie sprzeczności w ich umysłach, choć te pojemne są nad podziw. Weźmy pierwszy z brzegu bieżący przykład. Oto na ulicach Kijowa pojawiły się billboardy sławiące premiera Mateusza Morawieckiego oraz prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Billboardy mają wyrażać wdzięczność Ukraińców dla polskich władz za pomoc w obronie przed kremlowską inwazją. Taka informacja dociera do mózgu wyznawcy.

Tylko ignorant może powiedzieć, że co z tego, co to za numer, gdzie tu absurd? Ba! To proszę sobie wyobrazić wyznawcę, który wierzy, iż polski rząd jest prorosyjski, a Macierewicz agentem Kremla; że Kaczyński dyszy żądzą rozbioru Ukrainy; że w Moskwie otwierają codziennie szampana z radości, dopóki w Polsce rządzi PiS. I ten wyznawca musi te billboardy, a co za tym idzie wdzięczność Ukraińców jakoś dopasować do powyższego obrazu, nie ma innego wyjścia. A dochodzi przecież czynnik, że sama Rosja deklaruje się jako proukraińska, że ich sołdaty mordują, gwałcą, kradną i niszczą, żeby ratować Ukrainę przed zachodnim faszyzmem, zaś Polska według nich pełni przodującą rolę w faszystowskim obozie.

Tymczasem Ukraińcy stawiają billboardy ku chwale Kaczyńskiego, prezydent Zełenski przy każdej okazji ściska się z prezydentem Dudą, prezydentowa Zełenska nie może nachwalić się Polaków...

Spróbujcie więc wykonać takie ćwiczenie umysłowe, postawcie się na miejscu tych biednych wyznawców absurdu. Spróbujcie mianowicie pogodzić prorosyjskość Kaczyńskiego z prokaczyńskością Zełenskiego oraz z proukraińskością Putina. Konia z rzędem temu, kto potrafi takiej sztuki dokonać. A wyznawca absurdu potrafi. Owszem, natrudzi się, namęczy, napoci obficie, ale na koniec dnia wszystko mu się zgadza, jak w szwajcarskim zegarku. Albowiem w umyśle wyznawcy jest szufladek wiele i wszystko widzi osobno. Na tym właśnie między innymi polega ta osobliwa umiejętność wyznawców absurdu.

My zwyczajnie nie posiadamy się z niedowierzania, kiedy Tusk błogosławiąc niemiecką politykę bez żadnych zastrzeżeń, niedługo potem opowiada nam, z jaką zawziętością walczył z kanclerz Merkel w sprawie zatrzymania budowy Nord Streamu. Nie jesteśmy w stanie pojąć, jak można w jednym czasie uzależniać kraj na dziesiątki lat od rosyjskiego gazu i wyrażać głęboką troskę o niezależność energetyczną tego samego kraju. Nie mieści nam się w głowach, gdy Rafał Trzaskowski chełpi się obecnością Warszawy w C40, deklaruje jak najszybsze dążenie do celów tej organizacji, a po ujawnieniu oficjalnych zaleceń C40, ostentacyjnie je lekceważy i wręcz odrzuca. A wyznawcy absurdu to wszystko mieści się w pale, a jakże. Albowiem on wszystko widzi osobno.

Wyznawca absurdu może więc uwierzyć premierowi Tuskowi, że w życiu najważniejsza jest ciepła woda w kranie tu i teraz, a jednocześnie ufać w jego reformatorską naturę. Nie ma problemu, aby wysłuchiwać bredni Bronisława Komorowskiego czy Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a także dać wiarę Gazecie Wyborczej, że to wybitnie inteligentne jednostki.

Polska przyjęła miliony ukraińskich uchodźców, ale można też przyjąć za dobrą monetę, że polski rząd wcale się do tego nie przyczynił. Tylko równocześnie należy uznać za prawdę, że w Przemyślu pojawiła się adekwatna ilość uczynnych obywateli z dwóch i pół tysiąca gmin, którzy zapewnili tym milionom transport, wikt, pesel, pracę, szkołę, opiekę zdrowotną i bezpieczeństwo.

Zatem grdyka wyznawcy lata niczym u gęsi tuczonej na foie gras, ślepia z wysiłku mu na wierzch wychodzą, synapsy i neurony się grzeją, ale jakoś to wszystko łyka. W sumie ciężkie ma życie wyznawca absurdu, ale łeb mu nie pęka, bo w jego umyśle jest szufladek wiele...

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka