Przy okazji pisania poprzedniej notki o misiu polarnym stwierdzilem, ze tych kameralnych reportazy i wspomnien zrobilo sie juz z kilkanascie i ze warto by je jakos uporzadkowac, bo gina pomiedzy poltycznymi felietonami. Szkoda mi ich, bo sa bardziej osobiste i mile memu sercu. Zatem, niczym Baldrick z Black Addera powzialem szczwany plan i stworzylem nowe lubczasopismo: Seawolf- Podroze, ktore jest klonem Seawolf- Dziennika i gdzie te reportaze- wspomnienia beda mogly sobie spoczac w jakims porzadku.
Bede tam zamieszczal swoje wspomnienia z burzliwej i kolorowej kariery, reportaze z ciekawych miejsc, bede pokazywal statkowe zycie od kuchni.... Moze kiedys zrobi sie z tego ksiazka- pamietnik.
Jak zawsze, bede pisal teksty, jakie sam chcialbym czytac i jakie sam bede uwazal za ciekawe. Jesli bedziecie chcieli oderwac sie od codzinnej polityki, zapraszam. Jak nie bedziecie chcieli sie oderwac, zapraszam do swoich codziennych felietonow.
Tak, czy owak, nie uciekniecie, muahahaha! ( szatanski smiech a'la Doctor Evil- wzglednie a'la Marcin Brixen, co kto woli)
Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości