Ale to brzmi- ćwierć miliona kliknięć! Spojrzałem wczoraj na licznik, ooops, trzeba będzie jutro ogłosić nagrodę dla ćwierćmilionowego klikacza, jakiś darmowy bilet na cruise, czy cos takiego, ale tu niespodzianie, jak temu chłopu, co to śpi w chałupie, a w polu mu ozimina sama rośnie, w ciągu dnia licznik przekroczył 250 tysięcy, nie wiadomo, kiedy.
Obiecuję powstrzymać się od nadmiernej celebracji w przyszłości, poczekam do 500.000, bo ile można powtarzać te same słowa. Nie lubię minoderii. Dopiero co, trzy tygodnie temu chwaliłem się 200 tysiącami, więc frekwencja w tym miesiącu dopisała, 50 .000 w 22 dni, średnio 2,3 tysiące dziennie, to będzie 68 tysięcy na miesiąc.
Od początku mojej obecności , od 16 kwietnia minęło 4 miesiące i 22 dni. W tym czasie napisałem 214 tekstów, czyli 1.5 dziennie, pochlebiam sobie, że w tym czasie zdołałem opublikować parę dobrych tekstów, parę istotnych, moim zdaniem. Ku mej bezsilnej złości też, sporo tych tekstów poleciało z SG , jak zadżumione, ale trudno, kto chciał, ten znalazł i przeczytał. Jak nie tu, to na Niepoprawnych.pl, gdzie pisze równolegle, także, by się uniezależnić od czyichś humorów . Tam nie banują, nie cenzurują i nie wywalają.
Bez fałszywej skromności, cieszę się , ze to co piszę cieszy się popularnością, cieszę się także, ze moje kameralne morskie opowieści i reportaże również są czytane, polecam nowe lubczasopismo Seawolf- Podróże, gdzie można odpocząć od codziennej polityki i poczytać opowieści dziwnej treści z mórz i oceanów, taki mój dziennik pokładowy. Zamierzam sobie tam pisywać od czasu do czasu, jak kogoś zainteresuje, będzie mi miło.
Dziękuję znakomitym zaprzyjaźnionym blogerom piszącym w moim Seawolf- Dzienniku. Dziękuję wszystkim czytelnikom, komentatorom, udzielam amnestii zbanowanym.
Dziekuje Pesceniuszowi, którego genialne grafiki uświetniały na początku moje teksty, walnie przydając im popularności, a który gdzieś zagadkowo, być może wkurzony zabanowaniem, wyjechał i zniknął. Nie będę osamotniony, gdy zawołam- Pesceniuszu- wróć!
No, dosyć statystyki i akademii ku czci.
Business as usual.
Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości