seawolf seawolf
1870
BLOG

WRACAM!

seawolf seawolf Rozmaitości Obserwuj notkę 81

Wracam na salon24 po tygodniowym banie, przezwycieżywszy pierwszy odruch, by zabrac zabawki i opuścic piaskownicę. Wszyscy, z którymi rozmawiałem w ostatnich dniach przekonali mnie, bym tego nie robił, ba, bym wręcz nie dał się wypchnąć, zatem jestem. Wracam w szyku i z powiewającymi sztandarami. Dziękuje wszystkim za wzruszające słowa solidarności , za pomoc w przekazywaniu wiadomości, zwłaszcza serdecznie dziękuję tym , których za to również zabanowano.  

Siedzę w komisji wyborczej, tym razem, jako mąż zaufania, roboty na razie nie ma żadnej, więc piszę ten felieton, łypiąc na głosowanie znad laptopka. Jak widać, ja mogę pisać wszędzie, w przeciągu, w pociągu, na drągu, nie sposób mnie powstrzymać, klasyczny grafoman.

Parę słów wyjaśnienia. Moje konto zostało zablokowane bez słowa wyjaśnienia, ostrzeżenia, sugestii poprawienia, wskazania, co jest powodem bana, a wystarczyło napisać, na przykład: „Szanowny Panie, po ujrzeniu wykropkowanych słów w pańskim tekście nie jestem w stanie się skoncentrować na swojej pracy, nie trafiam w klawisze, proszę natychmiast zastąpić te nikczemne, załgane, jak się domyślam, także nazistowskie, jątrzące i dzielące Polaków kropki właściwymi słowami, do tego czasu zawieszam konto- z poważaniem, cenzor”, to bym to uczynił.  Ale konto zablokowano bez słowa, ba, co mówię , słowa, bez sylaby, bez przecinka ( już o kropce nie wspomnę, temat drażliwy). Zresztą, cholera wie, o co w końcu chodziło. Nieważne.

Szkoda niewielka, bo wszak cały czas , codziennie pisałem, jak zawsze na Niepoprawnych, w ciągu tego tygodnia popełniłem 9 felietonów, które przeczytało 18.900 ludzi plus kliknięcia na teksty agregowane na Blogomedia24. Do tej pory traktowałem te blogi jednakowo, jednak po tym, jak mnie potraktowano na salonie , siła rzeczy blogiem „głównym” stał się ten na Niepoprawnych- życzliwa administracja, dogodna galeria grafik na serwerze, brak cenzury, powtarzam BRAK CENZURY, a co mi tam, jeszcze raz powtórzę, żeby się utrwaliło, BRAK CENZURY, no i frekwencja, od dawna miałem na Niepoprawnych więcej wejść , niż na salonie24, zapewne dlatego, że mi nie wywalają co drugiej notki do piwnicy, w porywach do 6 notek pod rząd, jedna po drugiej, swoja drogą, podziwiam tą zawziętość i upór. Aha , zapomniałem dodać, brak cenzury.

Ciekawe, czy kierowanie się antypatiami politycznymi i osobistymi w pracy administracji wpływa korzystnie na reputację salonu24, najwyraźniej tak, bo w przeciwnym razie by tego nie robiono. Mam inne zdanie, ale nie mnie to oceniać. To już nie mój cyrk i nie moje małpy. Przyznam, że nie potrafię już wykrzesać w sobie dawnego entuzjazmu dla salonu. Pisze codziennie na Niepoprawnych- bez cenzury i zastanawiania się, czy się jakiemuś cenzorowi będzie podobała jakaś kropka, czy nie. Będę zamieszczać felietony również na salonie24- zostawią, dobrze, wywalą, też nie ma szkody. Miałem tu dodać pewien komentarz, ale znowu mnie zbanują. Kropki tez niedobre, zatem bez komentarza.

Będę doklejał miniaturki mojego przyjaciela, znakomitego grafika Dobosza, o zabanowaniu, niczym gwiazdki na burcie samolotu, po pary banach blog będzie wyglądał jak samolot Stanisława Skalskiego ;-)

Likwiduję swoje lubczasopismo „Seawolf- dzienik”, dziękuje wszystkim autorom i współpracownikom, jak również 21 tysiącom czytelników. Miałem wielkie nadzieje związane z tym projektem, zawsze , od pacholęcia chciałem redagować swoje pismo, niestety, to zupełnie nie to. Brak jakiejkolwiek szaty graficznej, brak wpływu na to, który tekst zostanie arbitralnie powieszony na SG, a co już zupełnie kuriozalne, wyeksponowanie jakiegoś tekstu w lc powodowało spadnięcie własnego tekstu, z oczywistą szkodą dla „macierzystego” bloga. Bywało, że miałem dwa cudze teksty na SG, a swój w piwnicy. Poza tym, to mi przypomina pamiętnik gimnazjalistki- „jak ci wkleję wierszyk, a ty mnie”. Po prostu zaprzyjaźnieni blogerzy wklejają sobie nawzajem teksty. Ja się coś zmieni , może założę nowe lc, na razie nie ma sensu. Poza tym nie lubię przymusu, lc sa tak nachalnie lansowane, że wzbudza to odruchowe odrzucenie. To znaczy, co ja godom, co ja godom, nie ma przymusu, gdzieżby tam, ale czyni się egzystencję poza lc tak niewygodną, jak tylko można. Jesteśmy, jak te biedronki zaganiane do dziury patyczkami dostawianymi z boku, zeby można było dreptać tylko w stronę z napisem lc.  I jeszcze się dmucha w odwłok, żeby dreptać szybciej. Otóz ja nie lubię , jak mi ktoś dmucha w odwłok.

Zachowuję „Seawolf- podróże”, jako mój osobisty dziennik pokładowy- pamiętnik z rejsów i podróży.

Zawieszam natomiast współredagowanie pozostałych lc, jak policzyłem ze zdumieniem, byłem redaktorem w 6, autorem w 25 ( !!!- to już była przesada, przyznaję, po prostu, jak zapraszali, wyrażałem zgodę, a co mi tam!) i współpracownikiem w 8. Dziękuje wszystkim za współredagowanie. Z drugiej strony, udzielam błogosławieństwo wszystkim, urbi et orbi, na zamieszczanie moich felietonów w swoich lc. Jak się komuś podoba, proszę bardzo, śmiało. Jak już nikt inny, to choć ten nieszczęsny pies z kulawą nogą sobie przeczyta. Zawsze to jedno kliknięcie.

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (81)

Inne tematy w dziale Rozmaitości