To już październik ?
I lata nie było między osobami dramatu, które dużo mówią,
by mało powiedzieć.
Fantomie pozostań gdzie jesteś,
nie odwracaj spojrzenia, zwłaszcza wewnętrznego;
fantomie zaczekaj, wróć.
Nic nie zdarzyło się szczególnego, ach zupełnie nic.
Czy powtarzać tę mantrę, jeśli zaczęto od punktu
„a”,ciągnąć do plus minus – zawias.
Poeta cierpi na wewnętrzną pamięć lecz gubi go
siła takiej pamięci.
Stąd jakaż konwersja* środkowego
ucha, w naturalnej przemianie wewnętrznego oka.
Na czworo włosa nie wypada dzielić;
świat niczemu nie winien, że jesteś
wydumaną przyczyną. Wydmuszką, pozorem,
niczego utratą.
Zmierzcha się wyjątkowo natrętnie.
Są fakty i niezrozumiały ciąg do końca post-wydarzeń.
Oto Jesień Poetów: rozdział nie jedyny,
acz pierwszy zupełnie jak mniemać należy,
pozornie niepotrzebny.
Miał być pełen zadumy tekst późną jesienią
- przecież wyszło jak zwykle.
Banał z domieszką soku bielunia na lada popitkę
Są cyfry, z nich liczby, a z tych liczby pierwsze.
Boże pomiłuj.
*Tu : gwałtowna przemiana, przemieszczenie znaczeń.