Tak w stajni TVN orzekł pan Nałęcz i się ze szczęścia POsikał. W studio profesorowie, Staniszkis i Nałęcz. Pani profesor stwierdza, że nie widzi zdecydowanego zwycięzcy i wskazuje na remis. Następnie zabiera głos pół+lewicowy i pół+liberalny Nałęcz, ;ha,ha,ha, jeśli pani profesor stwierdza, że remis, to znaczy, że wygrał Komorowski i tu znowu głuche, ha,ha,ha.
Mogę przedstawić długą listę przewag pana Komorowskiego, syczy Nałęcz. i przystępuje do iniekcji.
A najgorszym błędem i totalną wtopą Kaczyńskiego było pogrzebanie swoich szans w elektoracie lewicowym, gdy przypomniał o swoich sukcesach gospodarczych w 2005-2007. Myślę, kurde o co chodzi Nałęczowi, przecież jest jakaś skala porównawcza, jakieś statystyki służące do porównań? No ale nic, przecież on profesor, wie co mówi. Zakładam szkła kontaktowe i skupiam wszystkie myśli na tym, co zaraz pan Tomasz wyłuszczy i co słyszę?
Kaczyński przerżnął debatę, bo w tym okresie zginęła Barbara Blida, parsknał profesor i ponownie się POsikał.. Ja pierdykam, gdzie ja jestem? szkła kontaktowe zaszły mi bielmem mojej głupoty, teraz wiem, że wypadek z panią poseł przesądził już o przegranej Kaczyńskiego. I każdy, kto przywoła okres 2005-2007 w debacie publicznej, zostanie zakuty w dyby, POlany gorącą smołą a na koniec zostanie zabity, wypatroszony a jego skóra zostanie wysuszona i sprzedana. Tak to przepis Palikota na nowoczesną irlandzką demokrację.
A w debacie rzeczywiście był remis, tzn. była bardzo słabo przygotowana.
P.S Jeśli mamy takich psorów, to nic dziwnego, że coś takiego śmiesznego jak PO mogło w ogóle zaistnieć w polityce. Chyba się zaraz POsikam.
Inne tematy w dziale Polityka