Bronisław Niezgoda-Dywanowski Bronisław Niezgoda-Dywanowski
58
BLOG

Panie Tusk, no co ja ci zrobiłem?

Bronisław Niezgoda-Dywanowski Bronisław Niezgoda-Dywanowski Polityka Obserwuj notkę 3

Po trzech latach pańskiej radosnej twórczości  i POzostałej spółki z o.o. mogę, patrząc prawdzie w oczy powiedzieć, zawiodłem na całej linii, proszę mnie skreślić, nie nadaję się na obywatela pańskiego państwa, tego raju, czyli cudu objawionego. 

Z przykrością zawiadamiam, że mimo wielkiej pracy jaką pan i pańscy podwładni włożyli w moje ułożenie i wytresowanie nadal mam torsje na widok kłamstwa, łgarstw, oszustw, krętactw. Ciągle brzydzę się widokiem złodziei, macherów, drobnych cwaniaczków i przekrętasów o wielkich ambicjach. Nie pojmuję i jest dla mnie wstrząsem, że w środku Europy istnieje państwo, gdzie ścigający bandytów i wszelakiej maści przestępców dostaje w nagrodę  walonką w mordę i dyscyplinarkę a na odchodne pięć spraw w prokuraturze i cztery w sądzie.

Z przykrością zawiadamiam, że gdy oglądam pańskich funkcjonariuszy w telewizorni, tudzież innych zaprzyjaźnionych  mediach, wiem, że bezczelnie kłamią, manipulują, sterują i wpływają. Ich wszystkie podchody, podjazdy i knowania, wydają mi się tak prostacko-durne, że musiałbym dostać od minister Kopacz kaftanik, by  akceptować te idiotyczno-debilowate chamówy.

Gdy słyszę co mają do powiedzenia, te wszystkie pańskie autorytety-budowniczowie PRL-bis, współcześni Pstrowscy,  to traktuję ich jak przemycone  vuvuzele przytkane jadem i nie wahając się przez sekundę, wybucham śmiechem i mówię, jak nisko trzeba upaść, by z bagna robić głębię?

Gdy widzę, jak  w pańskim siedlisku, każdy kto się upomni o elementarna prawdę, jest traktowany jak mop do wyciśnięcia, albo jak psychol z lotu nad smoleńskim gniazdem, to upewniam się, że granice są jeszcze przejezdne a mur jeszcze nie rośnie.

Biorąc pod uwagę  wszystkie opisane wyżej moje niegodziwości, proszę o łagodny wymiar kary i skreślenie mnie definitywnie z listy oczekujących na pański raj cudaczny. Jednocześnie proszę na kolanach, wierząc w pańską dobroć, miłość i zaufanie, że jeśli uzna pan, że rokuję jakąś szanse na poprawę dać mi jeszcze jedną szansę. Obiecuję, że postaram się tym razem stanąć tam, gdzie stało ZOMO i przysięgam, już nigdy nie podniosę głos na pana a pisowatych będę dorzynał bez pardonu. Tak mi dopomóż .... nie z tego ostatniego zrezygnuję, bo to staroświeckie i niemodne i może się z  tym krzyżem kojarzyć.

Z góry dziękuję za zaufanie.

P.S. Panie Donaldzie, wie pan, ja już się naprawiłem, uwierzyłem w dzisiejsze stenogramy z pańskiej zaprzyjażnionej stacji TVN, przyjmie mnie pan?

Prawie statystyczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka